"Masz byc jak Tomy Ly dżons" - ta kwestia,jak sie okazuje,nie wziela sie z du..tyłka.. Facet jest nie tylko dobrym aktorem,ale i znakomitym rezyserem. Niebywala dojrzalosc,niesmowicie połaczone styki ciezkiego dramatu jak i dobrego humoru - najczesciej czarnego. Ale wszystko odpowiednio dozowane,jechane ładnie przy marginesie - prościutko.
Piekny film,minimalistyczny,ale i oddajacy wszystko co trzeba az nadto. Cudowne zdjęcia,klimat,wyśmienite aktorstwo,dużo prostoty,nieprzeszarżowany, ale zarazem i nienudny. Jestem w szoku,że zostal tak pominienty przez wszelkie akademie i inne stowarzyszenia i kółka wzajemnej adoracji. Dziwi mnie też "słaba" ocena na stronie. Daje '8',ale szczere i mocne. Ten film podszedl do mnie uczciwie,z wielką prostotą,szanując mnie - jako widza. Odwdzieczam sie wiec tym samym - szczerą oceną i opinią. Takie wspolprace widz-kino szanuje najbardziej :)