Jest trochę błędów, klawiatura mi wysiada i nawet nie zauważam kiedy jakąś głupotę napiszę.

Z recenzją się zgadzam, chociaż ja potraktowałem ten film ulgowo wystawiając mu ocenę. Ponoć mają pomysły na 6 część.

I jak ten pomysł może wyglądać ?
Epoka Lodowcowa 6: Śnieżny dom starców
Po tym jak Maniek został dziadkiem poszedł na emeryturę ? I podobnie jak w "Żandarm na Emeryturze" i bezczynność da mu się we znaki ?
Jak VI będzie równie dobra (a w zasadzie zła) jak V to bez niczego dam filmowi ocenę 1.

Nie wiem, ja tej serii daje jeszcze jedną szansę. Od dna, można się jedynie odbić. Myślę że mogliby spotkać tego dzieciaka z 1 części, skoncentrować się na relacjach Brzoskwinki i Juliana, rozwinąć relacje między Diego i Shirą ( w 5 dostali największy filmowy środkowy palec dla postaci - cytując Critica, Chciałbym też by nawiązali do pierwszej rodziny Mańka, tak jak to zrobili w 2, i chciałbym, i w sumie fajnie by było, gdyby Maniek przeżywał fakt że może zostać dziadkiem :) - z całej serii jest moją ulubioną postacią :)

Zaś lama, zając Tedy i reszta tej bandy z Geotopii (poza Lenią) niech nie pokazuje się więcej w Epoce. Nigdy !!!

Widze podchodzisz optymistycznie, ale spójrzmy wprawdzie w oczy. "Epoka Lodowcowa" już nie będzie poważna albo wzruszająca, teraz tylko i wyłącznie śmiech. Z części na część poziom "humoru" jak i bohaterów wzrastał, zaś cała reszta leciała na łeb na szyję.
Blue Sky zaczyna ogólnie robić mało wymagające filmy, mimo dobrych zamysłów nic z tym nie robią.
Byłbym zadowolony gdybym mógł odwołać to co teraz napisałem, jednak współczesne kino nauczyło mnie, że kontynuacje i granie na nostalgii to najgorsze ścierwo która z buta są robione dla kasy.

Podchodzę optymistycznie, jak zauważyłeś, prawdopodobnie przez moją nostalgię do tej serii :)

Też mam nostalgię wobec tego filmu (który uważam za najlepszy film mojego dzieciństwa wraz ze Shrekiem). Ale podobnie jak z nostalgią do Call of Duty, darze wielką niechęcią twórców, za to co robią.

Rozumiem. Jeśli idzie o mnie, to ja osobiście najbardziej odczułem to oglądając 5 część. Od 1-4 Epoka trzymała (w każdym razie dla mnie poziom) Miała fajnych bohaterów, fajne, uszczypliwe dialogi, wszystko za co pokochałem Epokę. Zawsze jak wychodziłem z kina, nie mogłem się doczekać kiedy nadejdzie premiera DVD i kiedy ogłoszą następną część. W 5 nic nie zapisało mi się w pamięci, no może poza sceną ślubu. Ale tak jak mówię, nie czekam już z utęsknieniem na wydanie DVD, ale na koleiną część, to i owszem, w nadziei że naprawią błędy 5.

Zobaczymy.
Najlepsze były czasy gdy była ich trójka, nowi bohaterowie którzy się pojawiali byli "stereotypowi", nie lubię stereotypowych bohaterów.
Piątka była w zasadzie taka jak te krótkie odcinki Epoki Lodowcowej, które bodźmy szczerzy, są słabe.
Bardzie postawić na wzruszenie i fabułę, komedie można wcisnąć.
Szóstkę widzę jak teoretycznie "Ostatni epizod", jako powrót tego dzieciaka, oraz rezygnacja ze wszystkich bohaterów którzy pojawili się po pierwszej części (nie tyle rezygnacja co degradacja z pierwszoplanowych na trzecioplanowych).
Ale wątpię, szczególnie po tym jak zaznajomiłem się z teorią o Epoce Lodowcowej.

Piątka była w zasadzie taka jak te krótkie odcinki Epoki Lodowcowej, które bodźmy szczerzy, są słabe - krótkie odcinki - ONE DLA MNIE NIE ISTNIEJĄ . Widziałem zarówno cześć o Bożym Narodzeniu, jak i tę o Wielkanocy i oba te filmiki nadają się co najwyżej do tego by nigdy nie powstały.
Myślę też że prawdziwy duch epoki tkwił w jej komedio-dramacie. Oprócz tego, że Maniek i spółka przyprawiali nas o bóle brzucha, przeżywaliśmy losy Roshana (tego dziecka) i jego rodziców, wzruszaliśmy się na retrospekcji Manfreda.

A w 2 części widzieliśmy jak jak Maniek boi się znowu założyć rodzinę, gdyż boi się ją ponownie utracić. W zasadzie ten motyw powtarzał się w 3 i 4, to że Manfred był nadopiekuńczy, cały czas opiekował się Elą, jest nawet scena, jak ma koszmary, związane z tym, że może utracić Elę, że coś lub ktoś, mu ją odbierze. Tak samo jest z Brzoskwinką w 4 części. Chyba właśnie dlatego lubię tak bardzo postać Manfreda, że z jednej strony jest bardzo gburowaty, a z drugiej bardzo opiekuńczy.

Myślę, też że gwoździem do trumny Epoki Lodowcowej 5, było to, że brały się za nią osoby niedoświadczone. W 5 też odniosłem dziwne wrażenie, że twórcy chcieli trochę ocenzurować ten film, przeznaczając go dla bardzo określonej grupy wiekowej. Epoka miała naprawdę fajne żarty, a w piątce, to co zaznaczyłeś, skończyło się na biciu się po jajach i gadanie o "balasku". Nie wiem, ale jak dla mnie Galen T. Ch*j (sorry ale jego nazwisko, ciągle mi się z tym kojarzy) powinien trzymać się od Epoki z daleka. Dlaczego? Raz, w wywiadzie przyznał, że ma rodzinę, ma córkę, która uwielbia Epokę. Co za tym idzie? Tatusiowie-reżyserzy to niestety najbardziej porąbany pomysł na ziemi. Jeżeli robisz film z myślą o swoim dziecku, zapominasz o grupie ogólnej, a w mózgu tworzy się guziczek z napisem "TO FILM DLA MOJEJ DZIDZI Z ELEMENTAMI EDUKACYJNYMI". Tatusiowie reżyserzy naciskają ten guziczek, partoląc tym samym robotę. Efekt Galena widać było bo film był słodki tak, jak wnętrzności Kubusia Puchatka, mieliśmy bandę jednorożców, tęcze i inne przesłództwa, które szczypały w oczy. Epoka, tak jak pisałeś, oprócz tego, że była zabawna, miała też dobrą dramaturgię, postacie rozwijały się. Ta część była słodka lekka i zabawna. GALEN. T CH
J - MIAŁEM PRZECZUCIE ŻE SPARTOLISZ ROBOTĘ! WIEDZIAŁEM O TYM JUŻ WTEDY, ZANIM OBEJRZAŁEM FILM. A PO SEANSIE MOJE OBAWY SIĘ SPEŁNIŁY. BLUE SKY - ZATRUDNIAJCIE REŻYSERÓW, A NIE PATAFIANÓW!

To z tym tatusiowymi córeczkami zauważyłem przy innym filmie Blue Sky, czyli Rio2. Które wg mnie mają bardzo podobne wątki o teściu i zięciu z Epoki Lodowcowej 5.
Epoka postawiła na jazdę na siłę jeśli chodzi o fabułę, tak jak Simpsonowie, ale też coraz częściej wysiadają ze żartami. Serio, ile razy zaśmiałeś się kiedy wiewiór obrywał po jajach albo jego sutki zamieniły się w żołędzie ? To było bardzo głupie i nie za bardzo dla takich filmów.
Każdy kto przegląda filmweb wie, że animacje na których można się wzruszyć, troszkę pośmiać, z nie stereotypowymi bohaterami... ma bardzo wysoką ocenę i były hitami. A nie te na potęgę robione parodię jak np. Don Chihot.
Reżyser powinien mieć własną wizje dzieła, coś "czuć" do bohaterów.. po prostu powinno to wyjść z niego. A nie z chęci "dla kogoś" tu się zgadzam.

Zgadzam się też twierdze że ta część jest słaba.

Wymieniając wątki zapomniałaś jeszcze o Diego i jego dziewczynie, którzy zastanawiają się, czy powinni mieć dzieci. Jednak ten element został tak potraktowany tak pobieżnie, że naprawdę łatwo go przeoczyć.

Ten wątek trwał chyba 5 minut.

Chyba nawet nie. Miał bodajże ze dwie sceny. Wspomniałem o nim bo dotyczył teoretycznie jednego z głównych bohaterów. No i dobrze pokazuje jakim bałaganem jest ten film. Ten wątek był słaby, został zresztą zupełnie olany przez twórców. Film obyłby się bez niego, więc po co w ogóle włączyli go do scenariusza? A skoro już to zrobili, to czemu w ogóle go nie rozwinęli? Nie wiem. I boję się, że autorzy też nie.

Film zrobiony bez pomysłu, co coraz częściej spotyka twórców Ble Sky......

Epokę próbowali zrobić jak Madagaskar, ale nic z tego nie wyszło.
A wszystko dlatego, że ktoś uznał, że siła epoki lodowcowej polegała na żartach....

"Twórcy Shrek'a wiedzieli, że należy odejść"

Ta.. odejść. Jeszcze się zdziwisz koleżko. "Piątka" wyjdzie i ja sam od baaardzo długiego czasu czekam na to, żeby zobaczyć przeszłość Shreka. Zresztą.. w porównaniu z "Epoką", gdzie najlepszą częścią była "jedynka" i w sumie to na niej moim zdaniem seria powinna się skończyć, ponieważ z każdą kolejną częścią ta seria robi się co raz bardziej dziecinna, a pomysły ze Scratem i jego żołędziem robią jeszcze bardziej idiotyczne, tak w przypadku Shreka, gdzie kultowe dwie pierwsze części przebijają każdy jeden film animowany XXI w., dochodzi jeszcze film z prawdziwą ikrą, czyli "Kot w Butach", bo serio ten film ma ikrę. I to jest oczywiście moje osobiste zdanie.

Ja tam już nawet nie chcę oglądać tej najnowszej części "Epoki", po prostu odpuszczam sobie to na amen. Z poprzednią też chciałem tak zrobić, ale się jakoś przełamałem i obejrzałem, ale to był błąd. Duży błąd. Już trzecia część była dla mnie przeciętna. Czy jest jakikolwiek sens dawać tej serii jakąkolwiek szansę? Mimo, że człowiek by chciał obejrzeć prawdziwą kontynuację rewelacyjnej "jedynki", to i tak się nigdy się jej nie doczeka. Ta seria naprawdę się stoczyła.

A DreamWorks się tak łatwo nie poddaje i spod jego szyldu wychodzą naprawdę solidne kontynuacje ostatnimi czasy.

Jak to pisałem, nie widziałem jeszcze, że coś takiego planują.
Bardziej pasowałoby porównanie do "Powrotu do Przyszłości", choć pewnie zaraz, wyjdź, że chcą nakręcić nową wersje. Tak jak GhostBusters, Król Artur: Legenda miecza czy nowe Transformersy...