Musze zgodzić sie z poprzednikami - film raczej nie zachwyca. Gdyby tak było to albo popłakałabym sie ze wzruszenia albo usmiała do łez. Nic takiego nie miało miejsca. Jako koneserka dobrej muzyki musze stanąć murem za tym filmem, bo dostałam taką dawkę świetnej gitarowej muzyki jak nigdy przedtem! Nie przypominam sobie żeby ścieżka dźwiekowa z jakiegokolwiek filmu zrobiła na mnie takie wrażenie jak ta. Mółby byc z tego hicior gdyby bardziej przyłożyć sie do scenariusza i reżyserii,. Brakowało mi pewnego napięcia, chwil wzruszeń, a i tych zabawnych też jak na lekarstwo. Gra aktorska bez zarzutów, muzyka znakomita ale to za mało by pozostawić ślad w pamięci na dłużej!
jesli chodzi o swietna muzyke - polecam garden state!
a muzyka to tylko dodatek do reszty walorow tego obrazu.
doobra, sorry, ale jak możesz wystawić najwyższą notę, jeśli sama piszesz że "film raczej nie zachwyca"? :|
Wiesz co, nie mam pojęcia dlaczego wystawilam notę 10/10. Przeglądałam dziś swojego bloga i patrzę 10 pkt dla "Elizabethtown", a tak naprawdę to ja wogóle tego filmu nie pamietam, co oznacza, że musiał być kiepski. Za to muzyki słucham często, bo wciąż uważam, że jest świetna. Pewnie byłam pod jej ogromnym wrażeniem wystawiając ten komantarz jakieś pół roku temu, tak sobie to tłumaczę. Już zmieniam ocenę. Myślę, że 7/10 choćby za ta muzykę to bedzie dobra nota.