...ale Złoty wiek lepszy. Tam Cate miała niesamowitą postawę królowej. No i ten głos. Wiem że tak miała zagrać, takie na pół przestraszone dziecko, ale w 2 części pokazała naprawdę na co ją stać. Film 7/10.
Według mnie, właśnie ta część jest lepsza, ponieważ skupia się na postaci królowej, problem z jakim musiała zmagać władczyni a nie władca.
Kate zagrała świetnie. Ukazała bardzo dobrze metamorfozę Elżbiety...
To chyba mój ulubiony film...
Pozdrawiam ;]
Ja wolę jednak Elizabeth. Bo w Złotym wieku tylko C.B. ciągnie cały film, a tu mamy doskonałe zestawienie postaci, odwagę w realizacji filmu, a nie zachowawczość i popadanie w kiczowatość.
Poza tym, lubię tą przemianę i stal w głosie, która dopiero się budzi, oraz przypowiastkę o dorastaniu, mistrzach, których napotykamy w życiu, ludzi, którzy zawiedli, odważne filmowanie, itp itd /oraz genialnego Rusha :) /