Mam dziwne wrażenie, że obejrzałem jakąś mocno spojlującą recenzję naprawdę dobrego filmu. Czuję, że chciałbym go obejrzeć, choć trochę żałuję, że już tak dużo o nim wiem.
A ja niestety obejrzałem już cały.

Obawiam się, że to nie tylko pokłosie mody na kilkuodcinkowe, dobrze nakręcone seriale. To po prostu efekt historii nakręconej przelotem, w której krótkie wrzutki mają być jakimś reprezentatywnym nośnikiem ogromu przeżyć, jakie były udziałem tej i zapewne wielu innych rodzin mieszkających w okolicy.

Zazwyczaj nie lubię, kiedy jedna z wielu postaci w filmie ma niejako za zadanie unieść swoją kreacją większość przekazu. Tutaj taki balast położono na Glenn Close. I, jak zwykle, mam wrażenie, że im bardziej spektakularnie taka osoba odgrywa swoją rolę, tym bardziej obciąża i zamula cały film. Jest więc w swoistym potrzasku.

Chętnie obejrzałbym film o perypetiach młodego człowieka z trudną przeszłością, wrzuconego w wir intensywnego życia w szczególnie wymagającej branży - z zapyziałych peryferii wprost do najbogatszych wnętrz kancelarii prawniczych. Wiele było takich filmów, ale ten fenomenalnie zagrał kilka pierwszych taktów.

I chętnie obejrzałbym także film o trudnościach życia w najbiedniejszych częściach kraju, pośród rozbitych rodzin, trawionych najróżniejszymi problemami społecznymi, finansowymi i emocjonalnymi. I tu także mieliśmy całkiem udane zajawki takiego dzieła.

Zastanawia mnie przeto jedno - czy jeśli Elegia dla bidoków byłaby np. dziewięcioodcinkowym serialem, z pięćdziesięciominutowymi odcinkami, byłaby w stanie podołać wyzwaniu stworzenia absolutnie wybitnego dzieła, łączącego oba te wątki? Sądzę, że były spore szanse, by na bazie tego, co zobaczyliśmy, wykreować coś takiego.

Zwłaszcza, że postać głównego bohatera doskonale nadaje się na to spoiwo. Nie raz miałem już okazję widzieć ludzi, którym udało się w życiu dokonać spektakularnego awansu społecznego. I nagle trafiają na pewien czas w środowisko, z którego jakiś czas temu się wyrwali. Niemal każda taka scena z marszu nadaje się do zekranizowania.