Ulepszona znacznie? W którym miejscu ten film jest lepszy niż przywoływana przez Ciebie "Redukcja"? Upadek ludzkich instynktów? ( chyba odwrotnie - przecież o instynkt przetrwania właśnie tu chodzi). Czy Ty aby nie przeceniasz jakiejkolwiek wartości tego pisanego na kolanie, pierwszoligowego gniota z pretekstową fabułą i równie marnym zakończeniem? Przecież to jest zaledwie kalka kilku podobnych filmów, których rocznie wypływa przynajmniej kilka od sukcesu chociażby pierwszej "Piły"( nie wspominając "Battle Royale"), które pod pretekstem rzekomych eksperymentów społecznych wciskają ciemnotę. To się nawet do guilty pleasure nie nadaje, a na pewno nie jest to rozprawa o industrialnych lękach czy też jakichkolwiek społecznych prawdach. Polecam poczytać trochę o psychologii społecznej i nie szerzyć generalizujących przekłamań. Pozdrawiam.

Nie lubisz horrorów (widzę to po Twoich ocenach), nie czujesz ich i bynajmniej ich nie rozumiesz, więc może po prostu przestań je oglądać. Pozdrawiam.

To co napisałeś jest kompletną nieprawdą. Ja kocham horrory i choćby dlatego je oglądam mimo dostrzeganych w nich wad. I bardzo dobrze je rozumiem, także wypraszam sobie takie insynuacje wysnute na podstawie ocen kilku średnich, bądź słabych filmów( że niby jak nisko oceniam film to nie dlatego że jest on słaby tylko, że nie lubie i nie rozumiem gatunku? intrygujący sposób myślenia ;)). Wychowałem się na filmach Romero, Fulciego, Argento, Cravena, Hopera, Carpentera i wielu innych. Filmach, które oprócz odpowiednio budowanego klimatu, świetnych efektów gore imponowały także w treści i na swój sposób są niepowtarzalne i zapisały się w historii kina. Śledzę współczesnych twórców horroru, którzy mają coś do opowiedzenia; coś nowatorskiego i łamią zasady i panujące konwenanse, a są przy tym fanami gatunku, więc świetnie się przy tym bawią. I takich reżyserów mogę Ci wymienić zarówno w kinie amatorskim jak i komercyjnym.

Natomiast "The Belko Experiment" jest kinem wtórnym i pretekstowym. I pytam szanownego recenzenta, więc nad czym te zachwyty? Pozdrawiam.

ps, powinno być, że przynajmniej nie rozumiem a nie tak jak napisałeś bynajmniej - ale nie czepiam się. :D

"Bynajmniej" wzmacnia przeczenie - więc skoro NIE rozumiesz horrorów, to nie rozumiesz ich bynajmniej, nie przynajmniej (co nie ma sensu).

Nowatorskie, łamiące konwenanse horrory są super, ale umówmy się - nie każdy współczesny horror musi być tak ambitny, jak "It Follows", "Most Beautiful Island" czy "The Witch" (dla przykładu). Gorefesty też dla kogoś powstają i, chociaż lubię ambitne podejście do tematu, zawsze będę ich bronił.

Teraz ma to sens, potraktowałem tu bynajmniej jako przeczenie po prostu :) także zwracam honor.

Mimo wszystko nadal nie rozumiem skąd zachwyt akurat nad tym filmem. Przyrównujesz go choćby do "Redukcji", która jest konstrukcyjnie ciekawsza, pełna czarnego humoru. Ja tylko staram się zrozumieć Twój punkt widzenia. Skąd to "ulepszona znacznie"? I tyle :D

"Belko" widzialem rok temu, "Redukcje" - z cztery lata temu. W miedzyczasie napisalem z 40 innych recenzji. Za duzo ode mnie wymagasz ;)

Niech będzie :) Wybaczam :P