Fakt,że z egzorcyzmami nie ma to nic wspólnego; jak zwykle tłumacze tytułów musieli się popisać(nie) znajomością filmu i dodać coś od siebie,żeby widz "się przygotował" na to co go czeka, co w tym przypadku oznacza niezłą niespodziankę dla kogoś,kto(jak ja) sugerował się tytułem. Jeśli odbywają się tu jakieś egzorcyzmy to są swoja własną odwrotnością raczej (czyli to będą raczej "endorcyzmy"?) ponieważ żeby przemówić głosem zmarłej osoby trzeba się dać jej jakby "opętać". Ale film mi się podobał, a odtwórczyni głównej roli była momentami wspaniała(a momentami serio przerażająca). Jednak najwięcej grozy "wyłaziło" z atmosfery miejscowości dość nieprzychylnej obcym (eufemizm). Jakoś tak skojarzyło mi się z polską wsią sprzed 20 lat... może więc to było bardziej przygnębienie niż groza,ale jednak coś mnie poruszyło,a to wielki plus.