Budzący sympatię bohaterowie... bracia, dziewczyna z szafy, policjant... super zagrane, tak po prostu inaczej, bardziej prawdziwie pokazani ludzie.
No i ten motyw, że oni tak lubili ze sobą przebywać w milczeniu. W swoim świecie.
Ja mam podobnie, kiedy mi z kimś dobrze, nie muszę nic mówić, wystarczy, że druga osoba po prostu... jest.
To musi być wspaniałe uczucie, kiedy obie strony czują coś podobnego i nie muszą nic robić, żeby było "fajnie".
Jedyne co w filmie trochę mi się nie podobało to nagły zwrot w dramatyczną stronę. To takie polskie to przesadne dramatyzowanie i tragizowanie. No ale tacy chyba już jesteśmy...