w sumie to nawet mogę się z Tobą zgodzić. ja jednak wystawiłam ocenę 6/10, ponieważ strasznie raziły mnie niedociągnięcia jeśli chodzi o efekty specjalne. te piękne krajobrazy wyglądały jak w taniej grze komputerowej. niestety, ale tutaj specjaliści w tej dziedzinie się nie popisali. mimo to, uważam, że historia była naprawdę ciekawie pomyślana. motyw baśni o 'Czerwonym kapturku' osadzony w nieco mroczniejszych i poważniejszych realiach podziałała mi trochę na wyobraźnię. te wszystkie zagrania kamerą, przez które, nie można było jednoznacznie stwierdzić kto był wilkiem... generalnie wszystko działa na korzyść produkcji. także Amanda Seyfried, Max Irons, Shiloh Fernandez, Julie Christie i Billie Burke byli zdecydowanie jednym z tych mocniejszych punktów filmu. Rozczarował mnie jedynie Gary Oldman, nigdy go jakoś nie lubiłam, ale w tym filmie grał jak amator. poza tym, tradycyjnie, trochę po disneyowsku wpleciono nieszczęśliwą miłość itede. generalnie film mi się podobał. niestety była to trochę mroczniejsza bajka, ale film w sam raz na jakieś nudne popołudnie.
Pozdrawiam :)

Tak, to taka lekka historyjka, właściwe o miłości. Jakiegoś dreszczowca czy broń boże horroru w nim nie uświadczymy.

Bardzo fajny film, no i Amanda oczywiście.. Nie spodziewałam się kto jest wilkiem :) Przyjemny film,ale kategoria ''horror'' to jakaś pomyłka.

Tak jak i Zmierzch ;D

Dokładnie. Chociaż nie przepadam za Zmierzchem :)

Ja także, pierwsza część przejdzie, następne już nie

Ja oglądałam pierwszą część i trochę drugiej, ale nie skończyłam, bo nie lubię filmów o wampirach itp. Nie myślałam nawet,że spodoba mi się Dziewczyna w czerwonej pelerynie i przez długi czas odkładałam ten film na bok, a jednak przypadł mi do gustu :)

Ja przyznam się, oglądałem tylko dla Amandy ;D

Myślę, że mało który film dzisiaj można z czystym sumieniem nazwać horrorem (dla co niektórych filmów powinna powstać osobna kategoria - "SIECZKA I MORDOBICIE";p), ale jakoś te filmy trzeba posegregować gatunkowo. Czysty romans to też nie jest :)

Masz rację :)