Film nie umywa się do książki, która była po prostu fenomenalna. Można sobie obejrzeć, kiedy się komuś nudzi, ale raczej na jakąś specjalną pochwałę nie zasługuje. Bardzo brakowało mi "eskimoskich" elementów, związanych z życiem Daniela (za mało :)), ale najbardziej - momentu, w którym Trixie jedzie na Alaskę. To mój ulubiony z całej książki.
Poza tym w tym filmie wszystko było takie mroczne... I przewidywalne. Jak już stwierdziłam, do książki się nie umywa, tak więc polecam powieść pani Picoult :).
To nie było w filmie momentu, jak Trixie jedzie na Alaskę?? oO
To moja ulubiona książka (jedna z)i całkiem przypadkiem tu trafiłam po jednym aktorze ;) I patrzę,a tu... Tenth Circle. ale szok. Wcześniej co jakiś czas sprawdzałam w fw czy nie szykuje się film :p cieszę się że w końcu powstał, muszę go obejrzeć