Mimo tego, że lubię czasem obejrzeć głupawą komedyjkę z Sandlerem, to myślę, że Happy Madison cierpi już na mocno posuniętą wtórność... nie lubię jak ktoś mówi, że jakiś film ratuje tylko jeden aktor, jednak tutaj trudno nie zauważyć świetnej gry Nicholsona... tak więc 6/10 w przypływie dobrego humoru