Film raczej nudny, raczej nie niesie za sobą specjalnych wartości, nic się w sumie nie dzieje, powtarzające się wątki + brak wyjaśnienia w jaki sposób świat został zniszczony, po co szli na wybrzeże i kim byli ci ludzie na końcu filmu, więc w sumie nie wiem co mam o tym myśleć. Takie kolorowanie apokalipsy, irytujący i płaczliwy dzieciak znalazł nową rodzinkę tuż po tym jak jego ojciec umarł i nawet mają psa. I jeszcze jego dobre serce, którym chciałby ogrzać cały świat doskonale się wpisuje we wszystkie opinie o "prawdziwości apokalipsy"