Film nie jest tak prosty jak się na początku wydaje, jest w nim jak na dzisiejsze czasy wiele przesłania. Traktuje o największej sile duchowej jaką jest przeznaczenie i wiara w człowieka..warto dooglądnąć do końca, (zwłaszcza że bardzo szybko czas przy nim mija) aby zobaczyć ostatnią, chyba najważniejszą scenę w filmie, trudno się do czegoś przyczepić, może do słów filozofa ( tzn narratora ) w chwilach kiedy powinna zachowana być cisz, to by mogło spotęgować napięcie, szczególnie pod koniec.
Polecam, nie ma tu prawie żadnego hamskiego Gore i dobrze bo nie robi to kontrastu między całym sensem filmu a oddaniem realii wojny ( mesjanizm lepszy niż w Dziadach ..:) )