PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=817045}
6,9 11 241
ocen
6,9 10 1 11241
6,0 5
ocen krytyków
Downton Abbey
powrót do forum filmu Downton Abbey

Czy na film można pójść bez zapoznania się wcześniej z serialem czy jest to konieczne do zrozumienia fabuły?

Too_ticki

Na pewno nie zabije Cie jesli poczekasz z obejrzeniem filmu po to, zeby zapoznac sie pierw z tym genialnym serialem. Taka sugestia: TAK, pierw serial.

ocenił(a) film na 3
qzka

Bez znajomości serialu będzie trudno łączyć wątki.

ocenił(a) film na 8
Too_ticki

Film jest kontynuacją losów bohaterów niesamowitego serialu, warto więc zapoznać się z ich barwną przeszłością.

Too_ticki

Myślę, że twórcy tak ułożą fabułę, aby zrozumiał ją każdy - i nowi widzowie, i fani serialu. Jednak naprawdę warto najpierw obejrzeć serial.

Too_ticki

Obejrzyj serial , po stokroć jest tego wart, a do połowy września spokojnie zdążysz

Too_ticki

Też myślę, że bez serialu nie da rady, zwłaszcza, że jest tam milion bohaterów, których historię lepiej znać. Plus, wydaje mi się, że film nie będzie jakiś spektakularny jako sam w sobie, a zadowoleni z niego będą raczej fani serialu:)

ocenił(a) film na 8
Too_ticki

na pewno lepiej obejrzeć serial, bo ominie Cię dużo 'smaczków', na pewno będzie dużo odwołań do historii z serialu :)

ocenił(a) film na 7
Too_ticki

Bez serialu to bez sensu, serial po filmie nie ma sensu moim zdaniem.

ocenił(a) film na 7
Too_ticki

Ja też polecam obejrzeć najpierw serial, jest przepięknie zrobiony i wciągający!

ocenił(a) film na 7
Too_ticki

Można, ale nie ma żadnego sensu.

Too_ticki

Zgadzam się z przedmówcami. Serial jest genialny. Trudno będzie Ci oglądać film nie czując tej atmosfery. Pewnie się da, ale po co.

Too_ticki

Naprawdę lepiej najpierw obejrzeć serial. Jeżeli lubisz takie klimaty to sześć sezonów zajmie ci dwa,góra trzy dni

Too_ticki

ueee, jeżeli trzeba najpierw oglądać 6 sezonów serialu to nie idę na to do kina.

sztosik

Serial polecam, bo jest genialny. Ale czy koniecznie trzeba go obejrzeć przed seansem? Nie do końca. Zapoznaj się z kilkoma podstawowymi faktami i leć do kina.


UWAGA!!! SPOILERY DO SERIALU!!!
główne postaci:
Hrabia i hrabina Grantham. Ona to Amerykanka. Małżeństwo dla korzyści - on chciał jej pieniędzy, ona jego tytułu, ale naprawdę się pokochali. Mieli trzy córki:
Lady Mary dwukrotnie zamężna. Pierwszy mąż, kuzyn i dziedzic tytułu, zmarł w wypadku samochodowym tuż po narodzinach ich syna. Drugi jest byłym kierowcą rajdowym, obecnie współwłaścicielem sklepu samochodowego. W finałowym odcinku poinformowała go, że zostaną rodzicami.
Lady Edith, markiza Hexham. Żona jednego z parów Anglii. Ma nieślubne dziecko. Ona i Mary przez cały serial wiecznie miały jakieś konflikty
Lady Sybil. Zmarła przy narodzinach córki. Poślubiła szofera. Jej mąż, Irlandczyk Tom Branson początkowo był traktowany oschle przez rodzinę, ale później stał się jej pełnoprawnym, docenianym członkiem. Szczególnie zaprzyjaźnił się z Mary po tym jak owdowiała. Wspólnie z jej drugim mężem założył sklep samochodowy.
Hrabina wdowa to apodyktyczna matka hrabiego. Zawsze wszystko wie najlepiej i ma cholernie cięty język.
Lady Isobel to teściowa Mary, matka jej zmarłego męża. Przyjaźni się z babką synowej.
O służbie właściwie niewiele trzeba koniecznie wiedzieć. W filmie ich charaktery są dobrze przedstawione i na tyle jasno, żeby nie było potrzeby znać ich przeszłości. Wyróżnić właściwie trzeba by było tylko Carsona i Barrowa. Carson to były kamerdyner w Downton, żonaty z ochmistrzynią. Ma słabość do lady Mary. Barrow go zastąpił. Jest homoseksualistą i rodzina hrabiego o tym wie. Parę razy mocno im się przysłużył, min ratując życie Sybil, gdy w jej pokoju wybuch pożar.

ocenił(a) film na 7
Raven_86

Właśnie się zastanawiałem czy dosadny motyw homoseksualny w (krótkim w stosunku do serialu) filmie powinien być eksponowany. Ale w końcu dochodzę do wniosku, że niczego nie popsuł.

Treh

Nie tylko niczego nie popsuł, ale również fajnie się wpisał w cały film. Mnie osobiście cieszy, że Barrow wreszcie ma kogoś, kto może stać się mu bliski. Zawsze go lubiłam. Nawet gdy był kawałem sukinkota.

ocenił(a) film na 7
Raven_86

Nie zrozumiałaś. Komentuję film, nie serial (co wydawało mi się jednoznaczne). Nie ma żadnego wreszcie.

Treh

Owszem jest. To, że ty nie oglądałeś serialu nie ma dla mnie znaczenia. Ja komentuję mając na uwadze wszystkie zdarzenia dotyczące postaci. Niektóre wątki mają inne znaczenie, gdy patrzy się na nie z perspektywy osoby oglądającej serial, a inne gdy ograniczyło się tylko do filmu. Ot, choćby właśnie wątek homoseksualizmu. Dla osoby która widziała tylko film i nic nie wie o wcześniejszym życiu Barrowa i jego relacjach z rodziną hrabiego może się wydać dziwny, wymuszony, pod dyktando obecnej mody na wtykanie wątków LGBT wszędzie gdzie się da. Znając serial widzisz to inaczej i nie poruszenie tego wątku wydawałoby się dziwne.

ocenił(a) film na 7
Raven_86

A skąd pomysł, że nie oglądałem serialu? Jest dokładnie na odwrót. A tu komentowałem film, nie serial. (Czy naprawdę muszę to powtarzać? Czy to nie oczywiste, że w filmie wątek obyczajowy mógł bez żadnej szkody być po prostu pominięty? Czy nie jest oczywiste, że producenci NIE robili zastrzeżenia - uwaga widzowne, film tylko dla tych co oglądali serial, inni nie powinni go oglądać bo nie zrozumieją? Ba, nie powinni komentować bo innych mądrali to nie obchodzi że w filmie w ogóle nie ma zdarzeń, które są w serialu?) EOT

Treh

Pozar powstal w pokoju Edith - nie Sybil. :) Takie male sprostowanko.

ocenił(a) film na 7
Beatrice_A

No ale to musisz prostować wypowiedź właściwej osoby; ja o pożarze słowa nie napisałem.

ocenił(a) film na 10
Raven_86

Błąd w spojlerach! Barrow uratował Edith z pożaru. Z Sybil pracował w szpitali w czasie I Wojny Światowej i bardzo przeżył jej śmierć.

ewej

Ups. Myślałam o jednej, napisałam o drugiej. Mój błąd.

ocenił(a) film na 10
Raven_86

Spoko :) zdarza się. Ja się prawie popłakałam z faktu, że Thomas ma kogoś od serduszka <3 zasługuje na to. Barrow to moja ulubiona postać z serialu, przebyła swego rodzaju drogę, od śliskiego szczura do wrażliwego i dobrego człowieka. To wszystko wina O'Brian :/

ewej

O rany, kocham ten portal. Tylko dzięki niemu znajduję pokrewne dusze, które kochają postaci takie jak Barrow <3

ocenił(a) film na 10
Raven_86

W zasadzie, to każdą postać lubię mniej lub bardziej, nie ma takiej co by odrzucała, nawet O'Brian miała momenty gdzie pokazywała swoje ludzkie oblicze :) Ale potem tak zaczęła dosyrać Thomasowi, że z ulgą dowiedziałam, że więcej jej w serialu nie będzie :) Uwielbiam również Violet i Isobel, no i Molesley i wieczna beka z niego xD Uwielbiałam Matthew ale po tym co zrobił w ostatnim odcinku 3 sezonu, to go przestałam lubić :/ Jak tak można??? W taki sposób??? Nie daruję aktorowi tego!!! ;) Ale poprzez te 6 sezonów właśnie Thomas wzbudził moją szczególną sympatię. Świetna postać i genialnie zagrana. Najmniej chyba lubię Baitsów i ich wieczne nieszczęścia, które zawsze cudownie się rozwiązywały! Ale oczywiście im kibicowałam, chyba jak każdy fan CA, tak samo jak się kibicowało Sybil i Tomowi, albo Mary i Matthew itp.

ewej

Mnie czasem denerwowała Daisy. O'Brien znienawidziłam za mydło. Molesley to zdecydowanie jedna z zabawniejszych postaci, ale chyba dopiero w filmie rozwalił mnie na całego. Za finał 3 sezonu chyba wszyscy nienawidzą Dana. Tyle się naczekaliśmy, tyle im kibicowaliśmy i kiedy wreszcie osiągnęli pełnię szczęścia... Ech, aż wtedy odechciało mi się oglądać kolejne sezony.
Annę nawet lubiłam. Jej relacja z Mary była bardzo ciekawa. John to jednak inna sprawa. Nie wiem co on takiego w sobie miał, że nie mogłam się do niego przekonać...
Za to Thomas... Bardzo ciekawa, złożona postać. Świetnie zagrana. Mimo swojego zachowania wzbudzał sympatię i mimowolnie się mu kibicowało.
Podobnie jak kibicowałam Tomowi. Czy to w parze z Sybil, czy samemu. Choć przyznam, aktorsko Allena doceniłam dopiero w Bohemian Rhapsody. Był tam tak odpychający, jak w DA przyciągał.
No i moja największa słabość, cudowna Violet. Ostra jak brzytwa, nigdy nie stała bezczynnie, gdy chodziło o dobro jej rodziny. Uwielbiam jej przyjaźń z Isobel.

ocenił(a) film na 10
Raven_86

O mnie też Daisy wkurzała, ale Mrs Patmore zawsze skutecznie gasiła jej głupotę. I scenki z nimi były zawsze zabawne. Samą Annę też lubiłam, ale właśnie ten Baits irytował mnie, jakiś taki wiecznie pokrzywdzony i taki dobry i uczciwy do porzygu czasem :) A taki Thomas! To dopiero ciekawa postać, taka właśnie z krwi i kości! Najlepsze jak dał się w rękę postrzelić na wojnie żeby go odesłali, podziwiam go za to :)
No Violet to wiadomo, kurcze... jak tak ogłosiła na końcu filmu, że jest chora i nie wie ile czasu jej zostało, to ja nie wiem czy chcę dalszej części DA bez niej... chyba nie.
Ale ze względu na Toma i tą Lucy mogli by nakręcić dodatkowy 7 sezon i już domknąć tę historię do końca. Wiadomo, Mary z Henrym, Edith z Bertiem spodziewają się wspólnej pociechy, a Tom właśnie bez Sybil taki zawsze smutny, a ta Lucy właśnie do niego pasuje, i tu bym obejrzała co tam u nich się "urodzi" z tego związku. No i też Thomas ma sympatię, byłby co oglądać.
Zapominam ciągle o najważniejszych chociaż oczywistych tak oczywistych - Robert i Cora, jakże dobrana para, ten "romans" Roberta z tą pokojówką był dla mnie jakby na siłę robiony i beznadziejny. Ani to Roberta nie pasowało, ani do ich sytuacji, żeby miał tam kogo innego szukać. Dobrze, że ucięli to w miarę szybko i do tego nie wracali. Traktuję ten wątek jako błąd scenariusza. Tacy dobrzy i sprawiedliwi jaśniepaństwo, dbają o majątek i ludzi z nim związanych, nic dziwnego, że Tom taki socjalista ich pokochał. Jak ich nie kochać???

ewej

Pani Patmore zawsze była moją ulubienicą. Miałam wrażenie jakby była Violet wśród służby ;)
Postaci, które są niejednowymiarowe zawsze są ciekawsze. Na początku sądziłam, że będzie kreowany na czarny charakter, ale u niego było więcej szarości niż czerni czy bieli. Zupełnie inaczej niż u Batesa, który kreowany był raczej na tego "białego".
Ja jestem na nie jeżeli chodzi o kontynuację. Zostawili nas w takim momencie, że możemy sami sobie wyobrazić jak to się dalej potoczy. Wyraźnie widać, że Tom i Lucy wpadli sobie w oko i z tej mąki będzie chleb. Są w pewien sposób do siebie podobni. Och, i zdecydowanie jestem w stanie wyobrazić sobie Violet liżącą za Toma znaczki na listach do Lucy ;)
Robert i Cora to jedno z cudowniejszych małżeństw w serialach. Za każdym razem, gdy ich widziałam razem na ekranie czułam coś ciepłego w sercu. A o tej pokojówce staram się zapomnieć, że istniała.

ocenił(a) film na 10
Raven_86

Takie coś znalazłam w proponowanych przez YT filmikach https://www.youtube.com/watch?v=WsjWYF4kp00
Ach! Jak pogonił tę stara wiedźmę to zyskał w moich rankingach na ulubioną postać +10000000000... :D I uplasował się tuż za Violet, oczywiście.
Oczywiście masz rację, w sumie wyczerpali temat, kontynuacja serialu to byłby już jakieś popłuczyny. Zakończyli happy endem prawie wszystkie wątki, filmem domknęli wątki Tomów, jeden i drugi znaleźli swoje szczęście. Ale pooglądałoby się jeszcze co by się tam dalej działo... :D Także jakby coś jeszcze zmajstrowali z tego uniwersum to bym obejrzała. Pewnie w przyszłości Barrow byłby dla George'a kimś takim jak Carson dla Mary, taki wujek-kamerdyner.

ocenił(a) film na 8
Raven_86

Osobiście lubię Batesa, ale jest taki... Śliski. Zawsze grzeczny, uczciwy itp, ale każdą sytuację potrafi obrócić tak, jak chce. Podrobienie weksla z podpisem Molesleya czy listu do Samsona było, jakby nie patrzeć, oszustwem. Że popełnionym "w słusznej sprawie" to inna kwestia. Podobnie jego zachowanie w więzieniu. Szantażowanie pani Hughes po sprawie z Greenem było już poniżej pasa. Albo "mydło jaśnie pani"... Taki trochę "strażnik moralności" z niego, jakby wszystkich i wszystkiego pilnował.

Co innego Barrow. On przeszedł ciężką przemianę, szkoda tylko że niewiele wiemy o jego przeszłości. Z jego postępowania w pierwszych sezonach możemy się domyślić, że nie było mu lekko. To całe jego intrygowanie i próby wspięcia się jak najwyżej odczytuję jako... Próby obrony, zanim jeszcze nastąpi atak? Coś takiego. Zawsze, gdy ktoś próbuje być dla niego miły, reaguje atakiem, jakby nie chciał nikogo do siebie dopuścić. Mięknie dopiero, gdy George podrasta (to był 5 sezon, czy już 6? Jak go woził całymi dniami na barana?) i nagle traci tę swoją olewczą postawę. Wydaje mi się, ze to George go odmienił. Trochę też Jimmy na początku, ale jego zwolnienie wyraźnie złamało Thomasowi serce :(

Niewiele rzeczy w całym serialu ucieszyło mnie tak, jak wiadomość, że Thomas znalazł sobie drugą połówkę.

No i jak nie lubiłam Toma Bransona w dwóch ostatnich sezonach (zrobił się nijaki w pewnym momencie), tak w filmie przypomniałam sobie, jaki uroczy potrafi być, gdy jest zakochany...

Raven_86

Właśnie wróciłam z kina z filmu tylko i wyłącznie po przeczytaniu spojlerów serialu powyżej, i mogę stwierdzić, że to zdecydowanie wystarczyło. Dużo można się samemu domyślić. Film zdecydowanie mnie zaciekawił, jutro zaczynam oglądać serial! :)

AmberMcNight

Yupi! Nie ma to jak nowy fan :D Daj znać jak Ci się spodobał serial

ocenił(a) film na 8
Raven_86

"Ratując życie Sybil" - Edith. Barrow uratował Edith. Sybil nie żyła już od kilku lat. Wybacz, ale jestem czuła na takie drobiazgi ;)

singri

Tak, wiem. Zdałam sobie z tego sprawę niemal od razu po zatwierdzeniu wypowiedzi, niestety Filmweb nie ma opcji edycji komentarzy :(

sztosik

Serialu nie widziałam, a bawiłam się znakomicie.

ocenił(a) film na 8
Too_ticki

Można i bardzo mi sie podobał :)

ocenił(a) film na 7
Too_ticki

Można pójść. Byłem w kinie z dwiema osobami, które nawet nie wiedziały o istnieniu serialu a film im się spodobał. Fabuła jest tak zarysowana że widz nie znający serialu się nie pogubi ale też nie wychwyci wielu smaczków, które dostrzeże osoba znająca serial.

ocenił(a) film na 9
Too_ticki

Oczywiście, że tak. Sama widziałam tylko parę odcinków z serialu a osoba mi towarzysza nic nie wiedziała o serialu. Obie byłyśmy zadowolone. Przecież po obejrzeniu filmu można też zobaczyć serial ,jeśli ktoś ma na to ochotę.

Too_ticki

Ja poszłam bez znajomości choćby jednego odcinka. Było genialnie :-)

ocenił(a) film na 7
askay

Ja to samo :P teraz odcinek za odcinkiem oglądam

ocenił(a) film na 8
Too_ticki

Obejrzałem film z mglistą świadomością, że istnieje serial. Nawet po filmie nie widzę potrzeby oglądania serialu. Film bardzo zgrabnie ułożony, wątki domykają się gładko i dla doświadczonego widza są przewidywalne.
Nie oznacza to, że wieje nudą, można podziwiać wyrafinowany lifestyle epoki, szczególnie dowcipne dialogi i angielskie niedopowiedzenia. Jest dobrze, miło się ogląda w dobrym towarzystwie, prawie jak film familijny wprowadza w dobry nastrój.
Wątek LGBT z perspektywy prawie 100 lat daje do myślenia czy, jak i gdzie zmienił się świat (lub nie). Podsumowując fajny, lekki i przyjemny film na wprowadzenie w dobry wieczór z lampką wina.

ocenił(a) film na 8
8jacek8

Wątek LGTB w serialu jest dużo bardziej złożony. To, co widzimy w filmie to happy end długiej, momentami tragicznej historii. Żadna postać w serialu nie miała tak ciągle pod górkę, jak Thomas.
W serialu jest też więcej tych cudownych niedopowiedzeń :D uwielbiam to, nikt nic nie mówi, a wszyscy wszystko wiedzą :D

ocenił(a) film na 6
Too_ticki

O proszę, nawet nie wiedziałem, że był jakiś serial. Może dlatego przytłoczyła mnie liczba bohaterów, których nie dało się ogarnąć w 2h.

ocenił(a) film na 8
Too_ticki

Poszłam bez jakiejkolwiek znajomości serialu a mimo to uważam że film był wspaniały i szybko połapałam się w relacjach i historii.

ocenił(a) film na 7
Too_ticki

Poszedłem na seans filmu nie wiedząc o istnieniu serialu , teraz wciągam odcinek jeden za drugim .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones