PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=192133}

Dom nad jeziorem

The Lake House
7,2 122 tys. ocen
7,2 10 1 121501
5,6 10 krytyków
Dom nad jeziorem
powrót do forum filmu Dom nad jeziorem

Nie przepadam za panią Bullock, nie jestem wielbicielką romansów, lecz film mi się spodobał. Jest tylko jedno "ale", mianowicie - zmieniłabym zakończenie. Alex powinien był zginąć, wówczas miałoby to więcej sensu, ponadto pozostałoby więcej pola dla naszej wyobraźni. Można by dojść do wniosku, że tak naprawdę tego nie było - kobieta pod wpływem przeżyć związanych z wypadkiem wyśniła sobie historię: bohaterem był człowiek, któremu nie zdążyła uratować życia oraz jej ukochany dom nad jeziorem. Lub coś w tym guście. Oczywiści, wówczas bym się popłakała na koniec, ale na szczęście twórcy filmu nie dopuścili to nadmiaru wzruszeń.

użytkownik usunięty
TheNekokuroi

Nie dopuścili? Ja oglądając pierwszy raz i tak się popłakałam na koniec. Nie tylko smutne zakończenia są wzruszające. :)

Rzeczywiście śmierć Alexa to też nie byłoby złe zakończenie, ale to jest mocniejsze. Skoro czas jest tak wielką przeszkodą, a bohaterowie tak bardzo pragną być razem, to moment spotkania jest czymś więcej niż zwykłym szczęśliwym zakończeniem. Po prostu ma większeą wagę i znaczenie niż zakończenie jakiegoś innego filmu o miłości. Ja to przynajmniej tak odebrałam. :)

Ja odbieram to inaczej, ale każdy ma prawo do własnej interpretacji. :)

ocenił(a) film na 6
TheNekokuroi

Również uważam, że film powinien się skończyć po tym jak dowiedziała się, że umarł, ewentualnie jakieś sceny z jej dalszego życia dowodzące, że o nim nigdy nie zapomni.

ocenił(a) film na 6
TheNekokuroi

myślę, że gdyby alex jednak umarł cała konwencja byłaby banalna, łatwa do przewidzenia. ostatnimi czasy gdy filmowcy starają się wywołać łzy smutnym zakończeniem, te mnie zaskoczyło;)

ocenił(a) film na 7
TheNekokuroi

Powiem Ci, że dla mnie zaskoczeniem było, że Alex nie zginął.
Od 40 minuty filmu domyślałam się, że to on umarł w ramionach Kate, mimo, że ta próbowała go uratować.
Jednak takie zakończenie, jakie dostałam... coś mi tu nie gra. Jakoś mi się to wszystko nie wpasowało. Ostatecznie wyszło na to, że Kate zmieniła przeszłość i teraźniejszość, tak, jakby np. brat Alexa tak po prostu zapomniał o pogrzebie, który przeżył itd. Ale nic na ten temat nie zostało powiedziane, więc to tutaj mamy pole popisu dla wyobraźni.

Nirrini

Dokładnie. Brak tu logiki, związku przyczynowo-skutkowego.

TheNekokuroi

Wszystko musi być logiczne? Toż to X muza,film! Logikę to mamy w zyciu,nacodzień.
Zaszalejcie dziewczyny,uwierzcie na słowo,że tak bardzo samotni,tak bardzo spragnieni,moga wszystko,nawet zatrzymać czas.

Życzę miłości i czarów.

AlbertaTM

Jestem pragmatyczna i dobrze mi z tym. Ale jak kto lubi.

TheNekokuroi

Hmm,ja i moja zona "ocieraliśmy się " wiele razy,w ciagu długich lat. Nasze historie sie splatały kilkakrotnie. Nie wiarygodne,ale pomimo odległosci,różnic,i tak małego prawdopodobieństwa że możemy na siebie wpaść w tym wielkim swiecie jednak tak się stało. Czary i magia! A kino moze jeszcze przesunięcia w czasie robić ! to jest własnie magia kina.

TheNekokuroi

niewiarygodne*

Nirrini

tylko że skoro Alex przeżył, jego brat nie powiedział Kate o jego pogrzebie, więc ta nie wiedziała że to on i go nie ocaliła, więc nie przeżył... taka pętla. muszę powiedzieć, zakończenie było idiotyczne, gdybym wiedziała, skończyłabym oglądać na jej płaczu pod skrzynką... bożee... jakie głupie :))

ocenił(a) film na 7
Gingeraa

nie jest takie głupie. po pierwsze musiał istniec na samym poczatku taki wariant rzeczywistosci w której alex nie zginał.
Z jakiegos innego powodu ona wraca do domu nad jeziorem i odkrywa skrzynke, zaczynaja do siebie pisac. alex musiał wtedy zginac, bo chcial sie z nia spotkac zanim zaczeli do siebie pisac, a gdyby nie zaczeli pisac to by sie z nia nie spotkał.
, ona przyjezda szybciej do domu nad jeziorem i niz w pierwszej alternatywnej rzeczywistosci, nstepuje hisoria pokazana w filmie, na koncu on musi poczekac do czasu kiedy ona wysle wiadomosc w przeszlosc ratujaca mu zycie, gdyznie nie moze spotkac sie z nia wczesniej . w ostniej rzeczywistosci jedyne co jeszcze alex musi zrobic, to powiedziec bratu ze w 2008 przyjdzie do niego dziewczyna ma tej dzierwczynie powiedfziec ze alex nie zyje( mimo ze juz w tej rzeczywistosci zyje i czeka zeby sie z nia spotkac)
na koncu sie spotykaja i jest happy end.
osobiscie uwazam ze ludzkosc czeka zagłada, zanim wymyslimy mozliwosc podrózy w czasie. bo nikt z przyszłosci do nas nie przybył

ocenił(a) film na 7
gemoxx

Hehe, no film z jednej strony oryginalny, ale z drugiej banalny, od razu od wypadku podejrzewałem że ten zabity to nasz bohater. Potem przez większość filmu czekałem co się będzie dziać i martwiłem się, że człowiek zapewne zginie. A gdy jednak nie zginął.. poczułem zawód. Sztuczny, nie pasujący do całego filmu happy end popsuł jego klimat. Że o, łagodnie mówiąc, niejasnościach przyczynowo-skutkowych nie wspominając. Pisząc ten post zastanawiam się czy i ocena 7 nie jest dla tego filmu zbyt wysoka, choć początkowo byłem nastawiony na ósemkę.

ocenił(a) film na 7
Andrrew

mialem to samo, wiedzialem ze alex zginie( musial w koncu nie pokazal sie na spotkaniu) a gdy zginal to i tak łezka w oku sie zakrecila, a tu popsuli ten efekt. Gdyby nie zrobili holliwoodzkiego zakonczenia 8 by sie nalezala, a tak to 7 jak dla mnie

Andrrew

Obejrzyj jeszcze raz skupiając się na przyczynach i skutkach. Wszystko w jak najlepszym porządku, jesli założysz że akcja dzieję się w dwóch róznych ramach czasowych-dwa swiaty,przesunięcie w czasie.
Alex nie przechodzi przez drogę bo go poprosiła w liściku,czeka kolejne dwa lata i "dogania jej czasy.

Gingeraa

on cały czas jest dwa lata przed nią. To jakby dwa swiaty-w jednym ona ma spotkanie z bratem i dowiaduje się ze on zginął. W drugim swiecie on jest jeszcze żywy,wie,ze ona jest z matka i biegnie by ja spotkać. Ona ze swojego czasu go ostrzega-pisze liścik i umieszcza go w skrzynce.On czyta jej listy i wie ,gdzie ona będzie z matka ,jednocześnie odczytuje liścik ze skrzynki i jednak nie podchodzi do niej (o to poprosiła) ,nie przebiega przez ulicę i nie ginie. Czeka kolejne dwa lata i jedzie do domu nad jeziorem.
dla niej to chwila oczekiwania . on "dogania ja w ciagu dwóch lat. Wszystko jest logiczne. Wystarczy tylko uważnie ogladać :-)

AlbertaTM

Niby tak, ale zakończenie przez to jest zbyt ...lukrowate, zbyt idealne - wydaje mi się, że naprawdę musiałaby mieć dużo szczęścia, by wrzucić ten list w takim momencie akurat jak on będzie w domu, przy skrzynce. Natomiast jego śmierć nadałby większy sens całości, byłby większy wydźwięk - mieli swoją szansę, ale zwlekali. Większa siła rażenia i działanie na emocje widza.

Szkoda, fim miałby u mnie wówczas lepszą punktację.

eji

no i więcej możliwości interpretacyjnych jak zauważa autorka tego tematu

ocenił(a) film na 10
eji

Cały film jest bajką więc kończy się jak bajka :) Dla mnie jako ulubiona, mogę takie oglądać codziennie na dobranoc :)

eji

E tam. Ja tam afirmuję życie. Bezsensowne śmierci nie podnoszą dla mnie żadnych wartości. Film ciepły i słodki,niżej odpowiedziałem na czyjś post wyjaśniając co mnie tak urzekło w tym filmie. Pozdrawiam.

I rozumiem,że można czuć inaczej,szczególnie gdy sie ma naście lat.

AlbertaTM

no wlasnie, to jest to, co nie daje mi spokoju - ze on "dogania ja w czasie" - bardzo watpie, aby to bylo wytlumaczeniem, bo oni po prostu zyja w roznym czasie - kiedy on w 2004, ona jest w 2006; kiedy on ma 2006, ona 2008. Dla niego 2008 rok to jest juz jej 2010, a nie nadal 2008. Nie ma czegos takiego, ze jej kilka minut to u niego kilka lat - wyraznie to pokazano w filmie, dzieli ich roznica 2 lat i to jest constans. W jej 2008 roku, kiedy kleczy przy skrzynce i placze, Alex juz nie zyje - tak powiedzial jego brat.
Wiec co to za Alex, ktory do niej przyjezdza?

Melody86

czy w naszym świecie dzieli nas czas? no czasem :-) czasem możemy" wrócić" lecąc na zachód lub skoczyć do przodu lecąc na wschód.Ale czas dla wszystkich jeden.
To było jakby zapytanie-co by było gdyby....gdyby podbiegł do niej na placu zginąłby...gdyby nie podbiegł i poczekał kolejne dwa lata nie zginąłby i w jakiś cudowny sposób dwa światy połączyłyby się w jednym czasie.
Eh gdzie wyobraźnia. Dlaczego wszyscy szukają logiki w opowieści,która od początku do końca zaprzecza logice.

Ja to przyjmuję,wierzę bo spotkało mnie cos podobnego. Moja zona zyła sobie kilka tysięcy kilometrów ode mnie-dla mnie i dla niej nasze kraje dzieliły lata świetlne...... a jednak spotykaliśmy się w dziwnych okolicznościach i miejscach ,kilka razy w ciągu wielu lat. I spotkaliśmy się kilka lat temu,pokochaliśmy i w trakcie wymiany,opowieści z przeszłości okazało śię,że to ona,dziewczynka w żółtym płaszczyku,na wycieczce w Berlinie.......i wiele innych przedziwnych spotkań. Jak w bajce,jak w filmie. Ja nie szukam logiki w tym filmie,więc mnie pytajcie o to. Ja go ogladam i myślę- dwije ludzi sobie przeznaczonych musi się odnaleźć w czasie,w świecie,w życiu, w miłości......:-)

ocenił(a) film na 10
Melody86

Dla mnie wszystko jest logiczne i fajnie przemyślane. Po drugim obejrzeniu filmu widzę, że każde słowo ma znaczenie. Oni nie żyją w dwóch rożnych światach tylko ich poznanie się rozjechało się w czasie. Przecież w filmie widać, że mieli okazję spotkać się w różnych latach np. gdy znalazł książkę na dworcu, jej impreza urodzinowa czy nieszczęsny wypadek. On żył w jej równorzędnym czasie tylko ich ścieżki nie miały stosownej okazji się skrzyżować tak jak to miało miejsce w przypadku przedmówcy. Stało się to później dzięki skrzynce nad jeziorem. Spotkali się dwa lata po wypadku, do którego nie doszło, z czego bardzo się cieszę. Zawsze wolałam dobre zakończenia. Proponuję z uwagą i oczywiście przyjemnością jeszcze raz obejrzeć film :) Może to rozwieje wątpliwości...

andziaM

namotalas ;) serio uwazasz, ze oboje caly czas zyli w tym samym czasie? ;]]]]

edit: tzn. ogolnie tak, "wyjsciowo" - ale potem mamy jak to kazdy tu pisze Kate nadajaca z 2006 i Alexa nadajacego z 2004

andziaM

znalazlam sobie wyjasnienie ;p http://answers.yahoo.com/question/index?qid=20061212194718AAG3JTV