Jak ja kocham stare filmy!... Dzisiaj obejrzałam "Doktora Żywago" i po prostu jestem w stanie euforii. Mimo upływu prawie 40 lat niemal się nie postarzał. Ten film to w dużej mierze piękne obrazy (jak podkreślono w streszczeniu) - choćby gałąź uderzająca w okno w noc po pogrzebie matki Jurija, czy krew na śniegu, albo żonkile.... No i ta muzyka... Po prostu cudo! Polecam każdemu kinomanowi, który nie ma uprzedzeń do starych filmów.
Moja droga
Czytałaś książkę? Mimo, że jak dla mnie (o dziwo) trochę nużąca, to opisy przyrody w niej zawarte są poprostu w y j ą t k o w e :)))
Ekhm
Wprawdzie ja za literackimi opisami przyrody jak na razie nie przepadam, ale książkę na pewno kiedyś przeczytam i może, kto wie, dzięki niej je polubię?:]
odradzam książkę, rozczarujesz się nią. zazwyczaj filmy są gorsze od literackiego pierwowzoru, ale tu jest inaczej. jeśli szukasz lirycznych opisów w prozie, to polecam Nędzników Victora Hugo....
Ja wlaśnie planuje kupić książkę, ale jest niestety b. droga. Troche sie wystraszyłam, że kiążka jest gorsza od filmu (wg Twojego zdania). Podobała Ci sie ta nowa wersja z roku 2002 z Keira Knightley? Tak sobie pomyślałam, że ta powieść ma coś w sobie, skoro obie ekranizacje przypadły mi bardzo do gustu i dlatego chce koniecznie przeczytac te książkę.
Namawiam do kupna- tak cudowny film nie mógłby powstać na bazie książki, która byłaby słaba. Nobel dla Pasternaka właśnie za tą książkę nie powinien pozbawić Cię złudzeń że będziesz obcować z literaturą przez wielkie L. Rozumiem, że są gusta i guściki- "Doktor Żywago" absolutnie mieści się w moim.
No poszlam do mej szanownej biblioteki i już mam za sobą przeczytanie:) ale myślalam z początku, że nie będzie, bo mieszkam na zad... i tam nawet często nie ma (o zgrozo!) klasyki, ale w końcu znalazłam Zywago:)