PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36450}
6,3 13 325
ocen
6,3 10 1 13325
5,0 5
ocen krytyków
Dog Soldiers
powrót do forum filmu Dog Soldiers

Jak zwykle naiwnie dałam się nabrać na sławny tytuł. 'Dog Soldiers', wspaniałe kino akcji, 'przełomowy horror', 'najlepszy horror od czasów Blair Witch Project!' itp hasła osaczały mnie, zatwardziałą filmomaniaczkę od dawna. Bowiem wcale nie zamierzałam filmu obejrzeć - na wojenne filmy zawsze patrzyłam krzywo (wyjątkiem jest tutaj 'Helikopter w ogniu' - ukłon w stronę Ridleya Scotta) a połączenie horroru z elementami sztuki (rzemiosła?) wojennej to już zupełnie nie mój typ. Ale, jak zwykle zresztą (jak było w przypadku np. 'The Blair Witch Project') reklama mnie skusiła.


Projekcję 'Dog Soldiers' skończyłam 10 minut temu. Obejrzałam, pośmiałam się, na końcu wzruszyłam ramionami. Wyłączyłam, schowałam kasetę. Zapomniałam o filmie. Jednak jak widać nie całkiem - chętnie bowiem zepchnęłabym ów film w słodką niepamięć, ale naszłą mnie refleksja - trzeba ostrzec innych, podobnych do mnie, przed całkowitym zrażeniem się do filmów typu 'war rulezz'.


'Dog Soldiers' zaczyna się bardzo przyzwoicie - sceneria a'la 'The Blair Witch Project' (nie nie, drogi czytelniku, nie jestem zagorzałą fanką wiedźmy z Blair) - las (nieodparcie podobny do tego w Maryland), od samego początku ponury, cichy... Drużyna komadosów odbywa swoje rutynowe szkolenia. Podczas 'kolacji' przy ognisku (w samym środku lasu, a jakże), okraszanej gęsto padającymi słowami 'k...a', 'g...o' etc. (przecież trzeba nadać filmowi oddźwięk amerykański!) w sam środek prowizorycznego obozu, wpada (jak manna z nieba) zakrwawiona (i z pewnością martwa) krowa, poszarpana przez jakieś 'stworzenie' w sposób jakkolwiek bestialski i sadystyczny. Następnego dnia męscy mężczyźni śledzą trasę wędrówki krowy (ciekawe jak ona w ogóle się poruszała - zdolne zwierzę!), dochodzą do wspaniałego wniosku - w lesie 'COŚ' jes! Coś, czego oni, wysłannicy Ameryki, nie znają, ale oczywiście się tego w żadnym wypadku nie boją. I jak przystało na dzielnych chłopców w mundurach, ani myślą powiadomić o tym swojego 'szefostwa'. I tutaj praktycznie część artystyczna filmu się kończy. Reszta to tylko zrobić-krwawą-miazgę-ze-wszystkiego-i-ze-wszystkich.


Miałam kiedyś okazję stwierdzić, że większość filmów w stylu 'zwalczamy potworzaki, które chcą zniszczyć naszą piękną Ziemię' mogła być naprawdę przyzwoita i utrzymać się przez te kilka miesięcy na listach światowego box-office'u, gdyby reżyser zwrócił uwagę na dwa fakty:

-po pierwsze: ludzie boją się tego, czego nie widzą. Efekty akustyczne potrafią wprawić w stan dzikiego przerażenia o około 80 % więcej widzów, niż efekty 'widziane'. Przepraszam, czy jest na sali ktoś, kto przestraszył się zielonego ludzika z przyjęcia urodzinowego w 'Znakach'? Moją sugestią jest tylko to, by owe 'strrraszne potwory' pokazywać najrzadziej jak się da. Ale oczywiście reżyserzy i tak zrobią co będą chcieli (pamięta ktoś zmutowanego żółwio-luda ze 'Smakosza'?).

-po drugie: hektolitry wylewanej (np. z prezerwatyw, jak czyni Quentin Tarantino, jedyny 'krwawy' reżyser, któremu <<<<po 'Kill Bill'>>>> jestem gotowa wybaczyć wszystkie grzechy) nie zapewnią filmowi pełnej sali kinowej i bójek o ostanie miejsce w ostatnim rzędzie. Na krwawe smugi zalewające wnętrze samochodu (bez komentarza - 'Dog Soldiers') widz może sobie popatrzeć, gdy nieuważnie je zestaw 'Happy Meal' po McDrive. Najśmieszniej, gdy w takim filmie krew tryska nieprzerwanym strumieniem (niczym z kranu) z takich miejsc sytuacyjnych jak np. ręka po odcięciu kilku palców.


Tymi słowami kończę moją w 100% negatywną wypowiedź na temat 'Dog Soldiers'. Albowiem 'palec' jest tutaj najodpowiedniejszym słówkiem - nawet z palcem w bucie nie da się obejrzeć tego filmu bez ironicznego uśmieszku i ziewnięć Widza-Zawiedzionego.

ocenił(a) film na 7
Raptorka

Ci Amerykanscy Chlopcy
To ja do powyzszego, generalnie nie pozbawionego sensu ale troche zbyt surowego wywodu (ja sie na tym filmie wysmialem i wypoczalem jak dziki :)) dodam jedno: film jest Brytyjski a glowni bohaterowie to Szkoci. <<---- To tak w kwestii amerykanskich chlopcow ;) Ale generalnie to nie mam wiecej zastrzezen ;) pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

ja tam
się nie wyśmiałam, bowiem poziom dzisiejszego kina 'grozy' pozostawia sobie naprawdę wiele do życzenia... I rzeczywiście wiele dzisiejszych 'horrorów' można po prostu wyśmiać, ale na 'Dog Soldiers' ogarnęło mnie po prostu przygnębienie, że może nie będzie mi już dane oglądać porządnych wilkołaków....

A co do amerykańskich chłopców - Twoja wypowiedź jeszcze bardziej mnie negatywnie do filmu nastraja (nie miałam pojęcia, że to mieli być Szkoci :)), bowiem skoro Brytyjczyko-'Szkoci' zachowywali się jak amerykańscy męscy mężczyźni to z tym filmem jest coś nie tak.

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

staszne filmy
Zalezy, co kto do kina grozy zalicza. Takie monster movies to nigdy nie staly na super wysokim poziomie. A kino dreszczowcow rodzaju wszelakiego mnie osobiscie ciagle jest w stanie od czasu do czasu przestraszyc... Choc w tej chwili nie przypomne sobie chyba nic od "Innych" liczac, co by na mnie zrobilo powazniejsze wrazenie, to niekoniecznie jest to dowod na indolencje kina. Rownie dobrze moze to byc efekt mojej fatalnej pamieci :P
A pomijajac juz, ze mialem przy ogladaniu taka przewage, ze nie jestem jakos specjalnie sentymantalny wzgledem starych, wilkolaczych historyjek, nie przekreslam tez nadziei na lepsza przyszlosc kina.
Zjawisko socjocinematyczne :P "amerykanskich chlopcow" nie mi oceniac... Wiem, ze mieli szkockie nazwiska, szkocki akcent i w ogole Szkotami z zamierzenia byc mieli. Wiem tez, ze zabawnie przy tym wygladala Twoja wypowiedz odn. tychze "chlopcow" :)))
pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

fatalna pamięć
To jak widać albo z moją pamięcią jest także coś nie tak, albo również od czasów 'Innych' nie widziałam nic, co wprowadziło by mnie w stan zaskoczenia zmienianego ze strachem. Jedynym wyjątkiem może być 'The Ring', ale to już jest inny wątek.

Jeżeli chodzi o stare, wilkołaczne historyjki, to oprócz 'Dog Soldiers' miałam okazję zobaczyć bodajże jedną taką opowieść, dobre kilka lat temu. Tytułu przyznam się nie pamiętam, ale sam film zrobił na mnie znacznie większe wrażenie, niż rzeczony 'DS'. Poza tym, jeżeli się nie mylę, ostatnimi czasy kino (jeżeli chodzi o potwory itp.) serwuje nam raczej postacie coraz bledszych i żądnych krwi zombie ('Resident Evil' na przykład), czy innego rodzaju zmutowanych straszydeł ('Braterstwo Wilków'). W związku z tym, oglądając 'Dog Soldiers' miałam wrażenie jakby twórcy starali się odtworzyć to, co od jakiegoś czasu nie rezyduje w kinie - z takich czy innych powodów.

Zresztą, horror ma być horrorem, a wilkołaki a'la 'DS' strachu nie wzbudzają. Każdy film przecież ocenia się w gatunku, jaki reprezentuje.

pozdrawiam :)

ps. Jeszcze w sprawie Szkotów - pewnie (czy raczej - na pewno) masz w tej kwestii rację, aczkolwiek mimo swoich szkockich nazwisk, akcentów itp. role, jakie zagrali, nieodparcie kojarzyły mi się z odpowiednikami (no dobrze: angielskimi) męskich żołnierzy z 'Helikoptera w ogniu' czy 'Godzilli' (które są, a jakże, do szpiku kości amerykańskie). Aczkolwiek przyznaję się, że do owego fragmentu o 'amerykańskich chłopcach' przyczyniła się także moja niewiedza, więc nie wątpię, że było to zabawne :)

pozdrawiam powtórnie :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

moze byc troche niejasno - jestem niedospany
A w ogole, to "Inni" maja raptem dwa lata, wiec to nie jest znowu taki kawal czasu ;) O"The Ring" nie wypowiem sie z prostego powodu - nie widzialem. Nakombinowali z tymi wersjami: japonska, amerykanska a ostatnio koreanska do tego, ze w koncu odeszla mi ochota na ktorakolwiek.
Zgodze sie za to - jesli to wlasnie do tego zmierzalas - ze "Resident Evil" i tym podobne to faktycznie coraz nedzniejsze ksera kser bajeczki o glodnym zombi. Az tesko do prostej, pelnokrwistej historyjki o jakims najzwyklejszym w swiecie wampirze :) A tak serio, byl jeszcze jeden film w 2002, ktory - mimo slabego zakonczenia - zrobil na mnie dobre wrazenie: "Znaki" Shyalamana. I to tez taki powrot do starego, dobrego sci-fi. Gdzie przylatywalo ufo i... cos z tego wynikalo :) Wiec moze cos sie ruszy.
Sprawe amerykanskich chlopcow zostawiamy w spokoju. Zwlaszcza, ze jak pisalem tamtego pierwszego posta, bylem na nogach od trzydziestu godzin, a i miedzy tamtym a aktualnym zdrzemnalem sie tylko ze 4h lacznie. W takim stanie rozne rzeczy czlowieka bawia :)

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

zapewne tak
... mnie trudno jest powiedzieć, co bawiłoby mnie po ponad 30 godzinach bez snu :)

Prawda, 'Inni' są w sumie filmem młodym, aczkolwiek przez te 2 lata mieliśmy szczególny napływ właśnie filmów grozu. Nieudanych (np. 'Oszukać Przeznaczenie 2') albo ... jeszcze bardziej nieudanych. I w porównaniu z co niektórymi produkcjami, 'Inni' stoją na całkiem wysokiej pozycji. Na 'Znaki' patrzę niezbyt przychylnym okiem - owszem, zapowiadały się super, co do początku też nie mam żadnych zastrzeżeń, co mnie jednak razi - niepotrzebnie ukazano postaci przybyszów w pełnej okazałości (co doprowadziło raczej do wybuchów śmiechu niż strachu, przynajmniej w moim przypadku). Poza tym, w każdej znanej mi produkcji o UFO (E.T. nie oglądałam, mówię zawczasu), są oni przedstawiani jako krwiożercze potwory, których jedynym celem jest albo 1. zniszczyć naszą piękną planetę Ziemię (z ludźmi włącznie), albo 2. zniszczyć nas, Ziemię zachowując. Dość mam już tych schematycznych rozwiązań. Aczkolwiek Mel Gibson zagrał fenomenalnie, a i sam pomysł ze znakami w zbożu też jest świetny.

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

Bawi wieele rzeczy
Nie podobaly Ci sie ufoki w "Znakach"? Wg mnie Shyalaman wiedzial co robil. Stwory mialy byc pokraczne, mialy byc suma wszystkich opowiesci o wrednych kosmitach - czyli wielkie-glowy, zielone-ludziki itp. Jak mowie - schrzanil dla mnie zakonczenie (napisy powinny wejsc, jak bohaterowie siedza w tej piwnicy i nic nie widac, a maly potrzebuje inhalatora), ale poza tym bylo dobrze. ...oczywiscie Twoje odmienne
zdanie szanuje, to tylko taki tam drobny wyraz zaskoczenia ;)

"E.T." nie widzialem i jakos mi sie nie spieszy. W przeciwienstwie do sporej czesci ludzkiej populacji, nazwisko Spielberg raczej mnie odpycha.

Znasz "Kontakt"? Albo "Odyseje Kosmiczna 2001" (osobiscie nie przepadam za tym filmem, ale to dobry kontrargument na krwiozerczych kosmitow)? Albo "Bliskie spotkania..." wspomnianego Spielberga? W "Predatorze" tez nie chodzilo o exterminacje rasy ludzkiej - po prostu mysliwy wybral sie na polowanie.

Moglbym w sumie tego chyba troche jeszcze znalezc (nawet po odjeciu komedii z gatunku "Moja macocha jest kosmitka" i tasiemcowego "Roswell"), ale to moze jak sie juz wyspie ;)


To moze inny przyklad dreszczowca sci-fi. Jak na ironie, o zombiakach :) "28 Days Later" Danny'ego Boyle'a? Wg mnie bylo bardzo pozytywnie fabularnie a momentami nawet strasznie. Jak Ty odebralas?




...i tak z rozmowy o Dzielnych Amerykanskich Szkotach zrobil sie przeglad przez horrory XXI wieku. Ale to tym ciekawiej :)

I tak calkiem na koniec - Jestem na nogach od 21.01, osmej rano, z dwiema sredniej dlugosci drzemkami w przerwach (w sumie 5h). Ale zaraz koniec maratonu :(

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

aż wstyd się przyznać
ale ani 'Odysei Kosmicznej', ani 'Kontaktu, ani '28 dni później' nie widziałam. Jeżeli chodzi o dwa pierwsze filmy, to nigdy nie przepadałam za produkcjami o UFO (i jak widać, zostało mi to do dzisiaj), więc jakoś nigdy nie dążyłam by owe dzieła namiętnie oglądać. Drażniło mnie (jak już pisałam wcześniej), że przybysze są prawie zawsze ukazywani w ten sam sposób (jako zielone, ewentualnie szare, ludziki z wielkimi głowami i wodnistymi, owalnymi, czarnymi oczami bez źrenic) poza tym w każdym filmie o UFO, jaki miałam okazję obejrzeć (co podkreślam - szczerze mówiąc nie przypominam sobie żadnego filmu, który widziałąm oczywiście, w którym nie przedstawiano przybyszów jako krwiożerczych kosmitów), zawsze dążyli oni do jakiejś zagłady. Dlatego też za 'Znakami' nie przepadam - utwierdziły one tylko przedstawiony wyżej schemat. A szkoda, bo mógłby to być naprawdę bardzo dobry film.

W 'Predatorze' zgadzam się - myśliwy, polowanie, etc., ale i tak na jedno wychodzi - na co ma polować, jeśli nie na nas?

Najwyraźniej jednak musze poszerzyć swoją wiedzę o filmach o kosmitach :)

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

wstyd, hanba i ogolnie porazka na calej linii :P
Zaden tam wstyd - nie do wszystkiego ma sie dostep i nie na wszystko ma sie czas. Ale polecam dwa ostatnie. "Odyseja..." mnie nie porwala - rezyser za bardzo zajmowal sie wlasnymi potrzebami, a za malo widza. Jak dla mnie, oczywiscie. Wiem, ze sporo ludzi to ceni.
Podobienstwo "Predatora" do powyzszego schematu jest baardzo male. Ale, jesli sie uprzec, miedzy wszystkim mozna znalezc cechy wspolne. Tylko po co sie upierac?

pozdrawiam rozwniez - Piotrek P.

P.S. Widzialas moze "Darkness Falls"? Po polsku to bodajze "Gdy zapada wzrok" bylo. Zastanawiam sie, czy warto 2h poswiecac...

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

'Gdy zapada zmrok'
Jeżeli dobrze pamiętam (i jeżeli to chodzi o ten film właśnie) to 'Darkness Falls' było bodajże o Zębowej Wróżce i jej morderczych instynktach... Tak, film widziałam i nie powiem żebym była zachwycona. Owszem, opowieść zaczyna się całkiem nieźle - dzieciak i matka w ciemnym domu, atak hmmm... Wróżki, lekka psychoza. Ale później (w sumie to już pod koniec - malutki plus) reżyser znakomicie zepsuł atmosferę strachu, ukazując morderczynię w całej okazałości spieczonej na wiór twarzy. Mnie od razu naszła refleksja, że produkcja wylansuje następny z kilku schamatów, realizowanych przez horrory (np. jeden z nich to filmy a'la 'Krzyk' czyli np. 'Basen') czyli: bój się widzu bój, Wróżka przyjdzie i Cię zamorduje... Ale najpierw zobaczysz jej cudowną aparycję, od której widoku powinieneś spokojnie umrzeć ze strachu (ze śmiechu?).

Podsumowując: mnie film się nie spodobał, być moze trochę z powodu mojej nieustannej gonitwy za dobrymi straszakami :) Aczkolwiek 'Darkness Falls' to niezła rozrywka dla kogoś, kto nie będzie oczekiwał po nim zbyt dużo (tak jak ja :P)

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

Ripit
Za odpowiedz dzieki --- ale strzeszczenia calego nie musialas pisac ;))) Ja ten film planuje obejrzec, zaraz po sesji. Oczekiwan wzgledem takich "teen slash movies" nigdy nie mam wielkich. Ludzie nie moga wyjsc z podziwu przewaznie, jak mi sie mogly podobac takie rzeczy jak "Krzyk", "Koszmar minionego lata" czy "Urban Legends" a to bylo dobre - lekkie, latwe i przyjemne. Straszne moze malo, ale zawsze ciekawe :)

pozdr., Pjotrus

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

Streszczenie?
Ok, następnym razem się powstrzymam, ale streszczenia to nie przypominało ;)

'Krzyk', 'Koszmary...', 'Basen' i tym podobne horrorki jakoś do mnie nie przemawiają... Być może dlatego, że w każdym znich dopatruję się powielania błędów i schematów poprzedników... Np. oglądając 'Basen' porównywałam go z 'Krzykiem' - morderca prawie ten sam, krwi tyle samo tyle,że sceneria inna :) A w oglądaniu straszaków nie o to chodzi, więc na razie ograniczam te 'lekkie' horrorki :)
Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że kiedyś 'Koszmarem z Ulicy Wiązów' byłam zachwycona :)

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

Streszczenie!
To tak:
- Po pierwsze, przepraszam za przerwe w rozmowie. Dzisiaj mialem egzamin i wolalem troche czasu przysiasc powazniej do nauki. Ze i tak nie poszlo, to osobny temat...
- Po drugie, opisalas cala scene, koncowke. Nie chce, zeby to zabrzmialo jak czepianie sie, ale dla mnie to bylo troche strzeszczenie :-)
- Po trzecie, powielanie schematow w filmach "shlashowatych" jest. Gina podobne osoby, podobna osoba okazuje sie morderca... ale jak napisalem, to nie ma byc straszne. Ambitne tez nie, dodam. To po prostu typowa rozrywka na wieczor. Ktos powrzeszczy, ktos poucieka, na koniec dran zginie w wymyslny sposob - i juz. Czemu mialbym niby ogladac tylko ambitne kino? :)))) Zreszta, "Koszmar..." ci sie podobal, wiec mnie rozumiesz ;-)

pozdrawiam, naturalnie

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

To przepraszam
Jak widać, nie mogłam się powstrzymać przed jakimś, chociaż krótkim, wspomnieniem fabuły. Zresztą jest mi trudno komentowac film bez podania przykładów scen, ale następnym razem postaram się nie przesadzać ;)

Ambitne? Skądże znowu, ja takowych 'horrorków' nie oskarżam o ambicję. Zresztą wątpię, czy ambicja byłą zamierzeniem twórców - reżysera, producenta... czy aktorów. :) Aczkolwiek, jak 'Koszmar' obejrzałam, no nie powiem, że z wielką przyjemnością, ale na pewno mnie nie nudził (w sumie na to się człowiek nastawia - powrzeszczą, pouciekają, a na koniec happy end - zły morderca ginie), natomiast 'Dos Soldiers'... Cóż... Zdecydowanie mi się nie podobał. Jak już zresztą pisałam wcześniej. I co mogę jeszcze dopisać - nie nastawiałam się na kino ambitne, nie. Na straszne (i być może jakieś świeże, niezwykle - byłoby to miłą niespodzianką) - owszem tak. I tutaj spotkał mnie właśnie zawód - nie zawiodło mnie, że film byłw yjątkowo nieambitny ;), czy nawet to, ze pwoielał schematy - najbardziej ubodło mnie, że reżyser starał się za wszelką cenę wystraszyć nas litrami wylanej krwi, ilością rozprutych żołnierzy ('aaaa! Moje flaki!'), a kiedy i to w końcu zawiodło - przerażającym (?) widokiem jeszcze bardziej przerażających (???) stworów - wilkołaków, które wyglądały jakby ktoś założył im przyciasne maski na długie i zakrwiawione pyski. Mnie to nie rusza.

A do 'Koszmaru...' i innych tym podobnych filmów nic nie mam. Są jakie są, aczkolwiek chyba niedługo psychopatyczni mordercy do końca opanują kino.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Raptorka

To nie szkodzi :D
Twoje nadzieje na straszenie w "Dog Soldiers" to - znow - wina kiepskiej promocji. Ostatnio rozmawialem o tym z kims przy okazji "Good Bye, Lenin!". Takie juz to wspolczesne kino, ze juz przed obejrzeniem filmu wiesz o nim wszystko, i pytanie tylko - czy ktos Ci nagadal bzdur czy cala zabawe popsul? Dlatego ja w zdobywaniu informacji o filmie wole ograniczyc sie do nazwiska rezysera i scenarzysty, obejrzenia plakatu... ewentualnie kilku opinii natury jak najbardziej ogolnej (dobry/sredni/zly). I - jak do tej pory - tylko z "GBL!" sie pomylilem. Ale on na plakacie mial cos namazane o komedii :)))


Psychopatyczni mordercy opanuja kino? Hmm... czyzby "Freddy vs Jason" i brand new "Texanska masakra..." wywolaly u Ciebie jakies czarne mysli? Spokojnie, na horyzoncie widac nadzieje. "Alien vs Predator" nadchodzi! BUAHA... Czemu mam wrazenie, ze ktos ambitnie zdecydowal sie zarznac dwie legendy na raz?

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

'Dog Soldiers' raz jeszcze :)
Szczerze mówiąc, gdy teraz usiadłam tak i pomyślałam nad kwestią reklamy 'Dog Soldiers', nie przypominam sobie, bym do projekcji była namawiana przez któregoś z moich znajomych, którzy podobnie jak ja lubują się w oglądaniu filmów (i przy okazji polecaniu innym tych lepszych). Zostaje więc możliwość, że o 'DS' dowiedziałam się z prasy czy reklam w TV, tyle, że pewnie nie poświęciłam im nalezytej uwagi (?).

Aczkolwiek do projekcji 'Dog Soldiers' przystąpiłam z ochotą, przypominając sobie niejasno kilka pochlebnych opinii (ludzi mi nieznanych), które gdzieś tam i kiedyś tam wyczytałam. A nie powiem, bo na filmweb też bodajże zajrzałam i mimo opinii negatywnych (w które wolałam się nie wgłębiać), liczne głosy 'za' utwierdziły mnie, ze wybrałam dobry film. No i , jak widzę, srodze się zawiodłam.

To samo tyczy się także 'MAtrixów' (kontynuacji, rzecz jasna), ale to już zupełnie inna para kaloszy, bo kampanię reklamową 'Reaktywacji' i 'Rewolucji' nie można nazwać hmm... skromną :)

Czekaj czekaj... Z tymi gatunkami (pomijając już sporne horrory) to w ogóle śmiesznie bywa... Miałam kiedyś przyjemnosć zobaczyć 'Mumię' z Rachel Weisz, która została zaklasyfikowana później jako horror właśnie (wiem wiem, miało być bez horrorów, ale tutaj nikt chyba nie ma wątpliości, jaki gatunek ten film reprezentuje :)), przeznaczony do oglądania tylko dla widzów dorosłych. Natomiast niewątpliwie krwawy i psychopatyczy 'From Hell' trafił na listy jako: thriller (kiedyś widziałam nawet: sensacja), za zgodą rodziców. :)

O rzeczywiście, widoki wspaniałe ;) Ambitny reżyser nam się trafił, byle by tylko nie zrobił 'Alien vs. Predator' część 2, 3, 4.... 13 :)

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

No i masz wyjasnienie
Reklamy w TV... Czyjestam opinie... O tym mowie. Durna promocja, opinie dzieciakow sliniacych sie na widok wiader keczupu wylewanych na sciany - i masz zawiedzenie.
Ja do kina wybieram sie ostroznie. O "Miescie Boga" slyszalem mase rzeczy, z roznych zrodel. Glosy dobrych znajomych, listy nagrod, recenzje w zrodlach, ktorym ufam itd. - a przy okazji dowiedzialem sie o fabule mozliwie malo (pierwsze 5 minut). W rezultacie dostalem w kinie dokladnie to, na co liczylem, i wyszedlem z seansu piekielnie zadowolony :-D
A na "Matrixach" tez sie przejechalem - ale to istotnie inna polka.

"AvP" zainteresowalem sie ciut blizej. Spiesze z kolejnymi krzepiacymi niusami. Haslo reklamowe filmu "Nie wazne kto wygra - my przegramy. Czy to nie piekne... Miks "Mortal Kombat" z "Resident Evilem". I na pewno mozemy liczyc na dwojke. Wspomniane tytuly dorobily sie niestety sequeli...

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

kino
Ech... Ostatnio mam coraz mniej czasu (i okazji) by wybierać się do kina, więc jak narazie nie czekają mnie ani zawiedzenia ani przyjemne zaskoczenia. Aczkowiek to święta prawda - zdarzyło mi się już kilka razy pójść na seans jakiegoś baaaardzo polecanego (nie powiem, żebym o te opinie prosiła) filmu, a czekała mnie niemiła niespodzianka. Bo gdy obejrzymy jakiś gniot w zaciszu domowego ogniska, nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem (czytaj: nad wydanymi pieniędzmi) aż tak, jak w przypadku wyprawy do kina na jakąś 'megaprodukcję' (?).
Teraz proszę znajomych, zeby hamowali się ze swoimi opiniami, zanim nie obejrzę danego filmu. Ewentualnie moga określić, czy warto go zobaczyć, czy nie.

Rzeczywiście, niusy są zdecydowanie krzepiące. :) Tylko kogo - chyab nie nas? ;) Hasło filmu jest nieco zabawne, bo "Nieważne, kto wygra - my przegramy" nieodparcie kojarzy mi się ze słowami wypowiadanymi przez producenta, ale połączenie dwóch żywych legend (jakby beznadziejne nie było) nie pozwoli 'przegrać' kasom kinowym i kieszeniom szanownych 'grubych ryb'.

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

no ba
Rydzyk - fizyk, jak to sie mowi... Ja za bardzo kocham ten przestrzenny dzwiek, panoramiczny ekran, porzadne kolory i cala kinowa otoczke, zeby nie pojsc od czasu do czasu. A do tego fotele w multikinie sa wygodne :] Kilkanascie zlotych zdarzalo mi sie juz marnowac, ale sie nie zrazam :)

I wracajac do horrorow: Dzisiaj obejrzalem cos, co mnie o malo nie zniszczylo (czytaj: wybuch ze smiechu). "EVIL DEAD 2" -- jesli jeszcze nie widzialas, a masz mozliwosc, nie zastanawiaj sie. Zaraz wlaczamy czesc trzecia: "Armia ciemnosci" i jesli istotnie jest smieszniejsza, tak jak wszyscy mowia, to chyba pluca wypluje :)

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

heh... :)
Niedługo komedie będzie się wybierało z filmów o gatunku "horrorów", jak widzę :) Możliwość obejrzenia "Martwego Zła II" mam, aczkolwiek najlepiej będzie jak wezmę się najpierw za część pierwszą, a jej będę musiała trochę poszukać...

Jeżeli jesteśmy nadal przy temacie horrorów (wątpliwych, ale cóż...) to miałam wczoraj okazję zobaczyć "Halloween: Resurrection" - nie powiem, że nie obawiałam się niezrozumienia pewnych aspektów filmu (z powodu mojej nieznajomosci części poprzednich), ale nie było tak źle :) "Halowwen R", jako połączenie "Krzyku", "Walentynek" i "Blair Witch Project", mimo, że całkiem przewidywalne (który horror teraz taki nie jest?), oglądało mi się, przyznam, całkiem nieźle :) Więc jeżeli nie widziałeś - polecam :)

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

Evil Dead trilogy :>
One ponoc sa zupelnie nie zwiazane - z tego co slyszalem, zakonczenie jedynki wyklucza dwojke :>> Osobiscie widzialem tylko srodkowa czesc trylogii, wiec trudno mi oceniac.
Grunt, ze niektorzy (jak ja) juz od pewnego czasu najlepszy ubaw maja na czarnych owcach swoich gatunkow, niewazne czy to horror, thriller czy film romantyczny (z Sandry Bullock nie moge sie smiac, bo to juz nawet na litosc zbyt zalosne, ale takie bajeczki z Meg Ryan... :>>).

Nieprzewidywalny horror... To ja sie znow powtorze: "Inni", zataczajac tym samym male koleczko. Do serii "Halloween" jakos zniecheca mnie osoba Jamie Lee Curtis. Nie trawie tej aktorki, w sumie bez zadnej sprecyzowanej przyczyny... Wiem, ze to dziwne...

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

Trilogy?
Osobiście żadnej części "Evil Dead" nie widziałam i jakoś nie było mi do nich śpieszno... Ale skoro tak chwalisz 'częśc środkową' to wypadałoby się zainteresować :)

Ubaw na "czarnych owcach" mam wtedy (i tylko wtedy), gdy oglądając film nie nastawiam się na zbyt wiele: wtedy rozczarowanie jest znacznie mniejsze, więc można się też zabawić :) Najczęściej (przynajmniej w moim przypadku) śmiech wywołują 'horrory' i 'thrillery', na filmach romantycznych się jeszcze nie przejechałam (pewnie dlatego, że nie oglądam :)).

Dziwne? Ja tam nie trawię np. Monicy Bellucci bez żadnego konkretnego powodu. I mimo, że niechętnie oglądam ją na ekranie, nie sądzę, by nawet ona mogła mnie zrazić np. do obejrzenia "Pasji".

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

Tylko nie bic potem...
Wszyscy mi mowia, ze musza obejrzec jakiegos "Evil Deada", skoro tak go chwale... a potem jak sie na mnie grupa rzucicie, jak ja biedny bede mial sie bronic?? :P

Ale okay, mowiac smiertelnie powaznie - nie nastawiaj sie na nic srednich chocby rozmiarow i znajdz kilka osob do towarzystwa. Jesli lubisz, wypij piwko albo dwa do filmu. Wtedy istotnie idzie sie udusic ze smiechu. Ogladany samemu juz ponoc takiego wrazenia nie robi. Nas bylo trzech w porywach do pieciu i dobre wino saczane powolutku. :)

Z filmow romantycznych moge sie wytlumaczyc - bywaly czasy, ze w domu stal tylko jeden telewizor a o komputerze to sie dopiero marzylo. I nie zawsze moglem samodzielnie dobierac repertuar :P Widzialem ze dwie czy trzy. I nie zaluje, bo - jak ktos gdzies slusznie zauwazyl - trzeba od czasu obejrzec cieniutki film, zeby moc w pelni docenic te dobre :D

Dwa powody odnosnie Belucci - nie jest jakas tam fantastyczna aktorka i juz zdecydowanie nie najpiekniejsza kobieta na swiecie. My, niechetni, jestesmy potrzebni, zeby rownowazyc ogolnospoleczny zachwyt :D

"Pasja"... :D

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

hehe... skądże :)
Bić nie zamierzam, nawet jeżeli film to będzie absolutna cienizna :) Ale za resztę "grupy" nie odpowiadam ;)

O nie nie, sama go nie zamierzam oglądać :) Przecież jak się z kilkoma odpowiednimi znajomymi dobierze to żeby turlać się po podłodze ze śmiechu nie trzeba nawet śmiesznego (albo śmiesznie głupiego ;)) filmu :)

No cóż, u mnie teraz jest jeden telewizor, na kompie mi aktualnie filmy nie chodzą, więc bitwy o pilota są uskuteczniane co wieczór. Błogosławione przynajmniej ferie, bo mogę sobie pooglądać w spokoju przynajmniej w ciągu dnia :) Ale wśród domowników nie mam fanów komedii romantycznych i romansów, więc sprawa załatwiona :)

Hmmm... Muszę stwierdzić, że jak dotąd spotykałam się raczej z oddanymi ("napalonymi" <<- nie mogłam się powstrzymać :)) fanami Monicy Bellucci (zwł. wśród osobników płci męskiej). I musze powiedzieć, że często czułam się stłamszona ich pochlebnymi opiniami. Ale teraz - cóż za miła niespodzianka (odmiana?), następny "niechętny" ;)

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
Raptorka

krociutko bo czasu malo
U Ciebie to sie nazywa "ferie" a u mnie "sesja egzaminacyjna" :>> Ale i tak codziennie cos ogladam. Nie da sie walczyc z wlasnymi nawykami :P

Milego "Evil Deada" zycze :)

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

po co walczyć?
Taki nawyk to przecież nie grzech :)

Ferie jak ferie, może nie aż "sesja egzaminacyjna", ale na pewno jakiś podtekst do egzaminów też mam :)

Dziękuję i pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 5
Pjotrus

A propo - kto tak inteligentnie przełumaczył tytuł?? :/

użytkownik usunięty
Raptorka

Po pierwsze: nie bardzo wiem po co oglądasz takie filmy, skoro ich nie lubisz. "Dog Soldiers" to nie jest ambitne kino, ani też serial obyczajowy czy co tam preferujesz. To horror klasy B (niski budżet, dużo krwi, żadnego przesłania) nawiązujący do klasyków gatunku (i na litość boską - coś się czepiła tego 'Blair Witch Project'? Ten film nie ma z tym nic wspólnego i wogóle nie jest podobny) i zrobiony z przymrużeniem oka.
Nie każdy musi lubić takie filmy, tylko po cholerę je ogląda i tym bardziej się w ich kwestiach wypowiada.
Poza tym rzucasz argumentami, które nie dotyczą tego filmu (ale może miała to być rozprawka pt. "Tragiczny stan współczesnego kina grozy", to sorry) i gadasz o zamerykanizowaniu filmu, choć jest on BRYTYJSKI i to wyraźnie widać i czuć.
To nie miał być horror a'la "The Ring" tylko "Evil Dead" albo "Noc żywych trupów", no ale tych filmów to pewnie wogóle nie widziałaś.

ocenił(a) film na 8
Raptorka

Raptorko...

Po pierwsze to nie jest film "made in usa" wiec pisanie o "amerykanskich chlopcach" jest zupelnie nie na miejscu - rozsmieszylo mnie wrecz gdy czytalem Twoja wypowiedz.

Po drugie oceniasz film bardzo tendencyjnie, zupelnie jakbys zapamietywala to co Ci sie nie podobalo a zupelnie nie zauwazala plusow tego filmu. Przykladowo piszac o scenie przy ognisku wspomnialas o przeklinaniu (ktorego w moim odczucie wcale nie bylo tam wiecej niz w przecietnym filmie) ale nie raczylas juz zauwazyc ciekawej i klimatycznej opowiesci kapitana (czy tam sierzanta przyznam sie ze nie pamietam) o jego koledze, ktory wszedl na mine - o tatuazu ze smiejacym sie diablem.

Sa rozne gusta i rozumiem ze mogl Ci ten film nie przypas do gustu jednak czuje sie w obowiazku wypowiedzenia sie tutaj, zeby takie wypowiedzi jak Twoja nie zniechecaly wszystkich do obejrzenia "Dog Soldiers". Wyobraz sobie ze ten film moze sie podobac. Dla mnie byla to bardzo ciekawa odskocznia od kina typowo hollywodzkiego, a wiec od filmow przesyconych komputerowymi efektami specjalnymi. W tym filmie nie ma super efektow, za to jest to czego brakuje wielu wspolczesnym filmom grozy - klimacik :) A ironiczny usmieszek o ktorym piszesz wcale nie jest dziwnym odruchem, bo film ten zrobiono troche z przymrozeniem oka - choc tego tez pewnie nie raczylas dostrzec.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones