Jak dla mnie....rewelacja. Jake Gyllenhaal jest naprawde niezwykle utalentowanym aktorem do takich rol, zagral idealnie.
Film bardzo dziwny, depresyjny....mocny. Studium czlowieka z OCD ktory nagle przechodzi ciekawy a raczej niezwykly rodzaj szoku po stracie zony. Film po prostu szalony, oryginalny z genialnym aktorstwem i swietna muzyka. Polecam mocno.
ciągle kłamiesz, żyjesz kłamstwami, pogrążasz się coraz bardziej, twoje życie trolla to studnia kłamstw bez dna.
Nietrudno Cię przewidzieć.
Pamiętasz tego psychologa, na którego się powoływałeś?
Czy on powiedział, że nieważne, jak merytoryczny będzie rozmówca trolla, troll i tak spróbuje sprowadzić rozmowę na dno? :)
ciągle kłamiesz, żyjesz kłamstwami, pogrążasz się coraz bardziej, twoje życie trolla to studnia kłamstw bez dna. Powiedział że jak ktoś gada sam ze sobą od tylu dni - to już się leczy!
ciągle kłamiesz, żyjesz kłamstwami, pogrążasz się coraz bardziej, twoje życie trolla to studnia kłamstw bez dna
Bo bez źródła to mamy tylko "jakiegoś psychologa". Nawet pisząc wypracowanie na polski w szkole nie mógłbyś się powołać na "jakiegoś psychologa".
Nazwisko i tytuł. ;)
ciągle kłamiesz, żyjesz kłamstwami, pogrążasz się coraz bardziej, twoje życie trolla to studnia kłamstw bez dna.
Mógłbyś kiedyś przeczytać książkę.
Ja polecam takie o pseudonauce. Jest bardzo prawdopodobne, że ufasz pseudonauce, bo ona się powołuje na naukowców podobnie jak Ty. "Jakiś lekarz powiedział, że".
ciągle kłamiesz, żyjesz kłamstwami, pogrążasz się coraz bardziej, twoje życie trolla to studnia kłamstw bez dna.
czyli to co robisz cały czas zadając tak durne pytania hahaha/?zacznij żyć trollu! już za późno? za głęboka jama? no jak mi przykro... sam siebie atakujesz trollu? hahaah
Wiesz, zadać pytanie a rzucać wyzwiska to nie jest ten sam poziom durności. :)
Nikogo nie atakuję, uznałem, że obrzucanie wyzwiskami wygląda naprawdę kiepsko. Ja jedynie rozmawiam o filmach (choć mnie odciągasz od tego tematu, nigdy nie odpowiadając na tematy filmowe)
ciągle kłamiesz, żyjesz kłamstwami, pogrążasz się coraz bardziej, twoje życie trolla to studnia kłamstw bez dna. Typowy troll i no-life.
Takimi kłamstwami jak to, że piszesz prawie same merytoryczne posty? To nie było moje kłamstwo i zdecydowanie nim nie żyję. Jedynie się z niego śmieję.
Gdybym kogoś uczył kłamać, to z umiarem, żeby nie wychodziło komicznie.
tak o tobie piszą twoje ofiary : ''Może i przeczytałeś jakieś książki i skończyłeś jakąś szkołę, ale w mojej ocenie jesteś bardzo smutną, samotną, płytką osobą.
Popracuj nad życzliwością i wszystko będzie dobrze, może nawet zyskasz paru przyjaciół.
Nie pomyl tylko mojej opinii z obrażaniem, moim zdaniem nie jesteś głupi. Jesteś tylko wredny i złośliwy. '' - tak piszą o tobie twoje trollowe ofiary.
a kiedy już nie masz merytorycznych argumentów atakujesz rodziców jak przedszkolak - ''Twoja ocena jest nieinteresująca nawet dla Twoich rodziców'' - czy może ten argument uważasz za wielce merytoryczny?
Kopiujesz swoje własne posty, moje posty i teraz jeszcze posty innych ludzi.
Kopista :) W średniowieczu byłbyś cenny.
Jaka prawda? Że jestem złośliwy? :) Nie, to nie boli. Złośliwość ma różne oblicza, kreatywna złośliwość to nawet przejaw inteligencji. W odróżnieniu od naprawdę bezmyślnego wkopiowania obelg 100 razy.
Jestem bardzo zadowolony, że złą opinię o mnie mają osoby, które się zachowują prymitywnie.
Bardzo mnie cieszy to, co robisz. Wskazuje mi, że moje miejsce nie jest między Tobą i Tobie podobnymi.
dlatego ciągle kochasz być w tym miejscu? tuż obok? o a tu opinia o tobie twojej innej ofiary :Hyrkan ty się nie baw w odczytywanie godzin. Koledzy z filmwebu to umieją, tu kariery nie zrobisz.
Ja ci mówie zostaw to i wracaj do gadania z trollami ;D''
ile setek ofiar masz na trollowym koncie?
ileż to setek ludzi już strollowałeś? co wchodzę w twój temat to tylko trollujesz i trollujesz ludzi miesiącami, wszyscy mają ciebie dosć, czy naprawdę nie masz nic lepszego do roboty niż trolling?
:)
Każdy pisze, jak umie, prawda?
Byłoby krzywdzące, gdybym Cię wyganiał z forum tylko dlatego, że umiesz jeszcze nieco mniej niż pozostali użytkownicy.
jesteś tak bardzo smutnym trollem, żal mi takich osób....rozumiem, miałeś smutne dzieciństwo, koszmarne, tatuś przychodził w nocy, teraz się rozładowujesz? to takie przykre, naprawdę, współczuję twojej psychice...
Zgadzam się całkowicie. Przede wszystkim, co do rewelacyjnego aktorstwa Gyllenhaal'a. To naprawdę niezwykle utalentowany aktor, tak jak i jego siostra Maggie (polecam świetny serial z nią w roli głównej - Honorable Woman). Jeśli chodzi o film to wydaje mi się, że takie właśnie było zamierzenie reżyserskie. Czyli nieszablonowe, odświeżające i momentami szokujące studium przypadku - dojrzewanie osobowości. Bez ckliwych, łzawych i milion razy powielanych w filmach szablonów o zmianie bohatera po śmierci żony.
Ten film jest spójny. Wątki są sensowne, choć być może zbyt płyto potraktowane. Sens jednak pozostaje. Obserwujemy przemianę dotychczasowego życia typowego japiszona o pokerowej twarzy przy użyciu dosłownych środków destrukcji (jak np. młot). Główny bohater powoli się otwiera i dopuszcza do siebie emocje, wspomnienia i sentymenty. Cieszę się, że obejrzałam ten film, głównie dlatego, że nie ma w nim typowego love story, czy łzawych dialogów. Film, który wyróżnia się na tle innych. Czy nie takie właśnie powinno robić się kino?