... choć ,,piątka'' była jednak najmodrzejsza w pszekazie, czy coś. W całym tym cyyklu znać wydumane historyjki, które mogą denerwować, no ale jak się o tej kwestii nie myśli, to jeszcze ujdzie to w tłómie. Dziesiątka jednak nie jest pretensjonalna, jak inne części, nie ma tam szklanek czy Barcisia. No i komedia to jest, da sie pośmiać. I jak ci bracia tak pszy tym wierzowcó ojca stoją i gadają, że się czują tak, jak dawniej: no chyba najładniejsza scena s całego cyklu!
Moja też ulubiona. Wspaniała gra psychologiczna, świetny scenariusz i reżyseria (moim zdaniem nie ma się co dziwić: to w końcu film Mistrza). Czasem śmieszny a czasem wzruszający lecz zakończenie jest optymistyczne - znowu kolekcja znaczków. Momentem, który najbardziej mnie poruszył jest ten, w którym bracia wyznają, że podejrzewali siebie nawzajem o dokonanie kradzieży znaczków. Może i je stracili ale zyskali coś ważniejszego: siebie. Film naprawdę piękny. Poprostu majstersztyk.