TangoAndWaltz A co do samego wątku muzycznego... hmm... chyba jednak układał to ktoś, kto nie miał specjalnej iskry do klawiatury. Pamiętam swoje zetknięcie z fortepianem po raz pierwszy, 'wibracje w bebechach' (jakby powiedział to Ed Harris w 'Kopii mistrza'). Nie czułam tego tutaj.