PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1127}
7,7 8 768
ocen
7,7 10 1 8768
7,6 8
ocen krytyków
Danton
powrót do forum filmu Danton

Bardzo wielu widzów ogląda głównie nowości, nie interesując się filmami sprzed kilkunastu - czy tym bardziej kilkudziesięciu - lat. Obejrzeć nowość, najlepiej w dniu premiery, zagryźć popcornem, popić colą, polubić na fejsie – to z pewnościa ma smak, jest też popierane przez kiniarzy i filmowców. Ale przy takim podejściu umyka całe mnóstwo filmów wybitnych, dla których najczęściej zupełnie brak odpowiednika wśród nowości. Dotyczy to większości gatunkow filmowych: Kino gangsterskie? Trudno dorównać "Ojcu chrzestnemu" czy "Dawno temu w Ameryce". Melodramat? Nie ma lepszego niż "Casablanca" – pomimo że od jej premiery upłynęło ponad 70 lat.

Nie cofając się aż tak daleko, bo "zaledwie" do roku 1982, można przyjrzeć się z bliska walce politycznej w wersji skrajnej, przy której obecne działania nadwiślańskich prawych i sprawiedliwych to co najwyżej drobne niezręczności. Reżyserując "Dantona" Andrzej Wajda był w optymalnym momencie kariery. Miał już na koncie takie filmy jak "Popioły", "Wszystko na sprzedaż", "Bez znieczulenia", "Człowiek z marmuru" czy "Człowiek z żelaza". Jednak nie brakowało mu chęci i energii, aby zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. Z pewnością była takim wyzwaniem polsko – francuska koprodukcja z 1982 roku, czyli "Danton".

Wrażenia z tego filmu będą w znacznym stopniu zależały od naszych oczekiwań. Przede wszytkim należy wziąć pod uwagę, że jest to film dość statyczny, skupiony na dialogu i na wątku personalnej rywalizacji Roberspierre'a z Dantonem. Bliżej mu do teatru niż historycznych panoram. Zresztą film jest oparty na sztuce "Sprawa Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej. Z tego względu nie dowiemy się za wiele o sytuacji Francji w latach 1793-94, niewątpliwie najbardziej dramatycznych w okresie całej Rewolucji. Nie dowiadujemy się niczego o wrogich armiach u granic Francji, reformach społecznych rewolucyjnych władz czy podziałach w Konwencie. Wajda założył, że widz nie przysypiał na lekcjach histroii i odrobił lekcję przed obejrzeniem filmu.

Osią fabuły jest konflikt Robespierre – Danton. Zresztą konflikt to za mało powiedziane. To zderzenie osobowości. Różnią ich nie tylko, a nawet nie przede wszystkim, poglądy na terror, jaki stał się narzędziem sprawowania władzy przez jakobinów. Robespierre to kostyczny stary kawaler, ceniony za osobistą uczciwość (stąd przydomek l’Incorruptible – Nieprzekupny) jak również wyjątkowe zdolności taktyczne i strategiczne, którymi przewyższał sojuszników i wrogów. To także bezwzględny gracz, zmierzający do celu "po trupach", a przy tym zawsze nieufny, podejrzliwy. Z kolei Danton to prawdziwy ludowy trybun, egocentryk i sybaryta, niezachwianie wierzący w swoją szczęśliwą gwiazdę i poparcie ulicy. Najlepsza scena w filmie to spotkanie tych dwóch, w założeniach mające doprowadzić do porozumienia, w rzeczywistości stanowiące jedynie okazję, żeby spojrzeć w głąb przepaści, jaka ich dzieliła.

Trudno wyobrazić sobie lepszych odtwórców głównych ról niż ówczesny Gerard Depardieu i Wojciech Pszoniak. Ten pierwszy zagrał być może rolę życia. Obecnie Depardieu to postać dość żałosna, jednak należy pamiętać, że wówczas był gwiazdą pierwszej wielkości, zapraszaną do współpracy przez najlepszych reżyserów (Bertolucci, Ferreri, Truffaut), grającą u boku legend francuskiego kina (Catherine Deneuve, Jeanne Moreau). Użyczając Dantonowi swojej bujnej osobowości Depardieu znakomicie sportretował tę niejednoznaczną postać, pełną rozmachu, żywiołowości, nonszalancji. Cóż za kontrast z Robespierrem Pszoniaka – zimnym i opanowanym, zawziętym i wyciszonym, absolutnie bezwzględnym, a przy tym niezachwianie przekonanym o słuszności swoich racji. Wspomniana scena spotkania adwersarzy przypomniała mi sztukę "Kolacja na cztery ręce" w znakomitej inscenizacji Teatru Telewizji (1990), gdzie starły się dwie wybitne osobowości z innego porządku: Bach (Gajos) i Händel (Wilhelmi). Ale nie tylko Depardieu i Pszoniak spisali się znakomicie. W filmie nie zabrakło całej plejady polskich aktorów (co ciekawe – grają wyłącznie stronników Robespierre'a; dantoniści to Francuzi): Jerzy Trela, Marek Kondrat, Bogusław Linda, Andrzej Seweryn, Krzysztof Globisz, Tadeusz Huk. Wyróżniają się zwłaszcza żywiołowy Saint-Just w wykonaniu Lindy i brutalny Billaud Treli.

"Danton" to jeden z najlepszych filmów Andrzeja Wajdy, znakomite widowisko, które bardzo niewiele się zestarzało, celnie ukazując uniwersalne mechanizmy zdobywania, utrzymywania i tracenia władzy. Mamy też okazję przyjrzeć się czołowym rodzimym aktorom - w wersji mocno "odmłodzonej" - a także Gerardowi Depardieu z czasów świetności. Jego filmowy pojedynek z Wojciechem Pszoniakiem – Robespierrem jest bez wątpienia ozdobą tego filmu i w ogóle zawodowego dorobku obydwu aktorów. To po prostu trzeba zobaczyć.

Więcej moich recenzji na blogu: http://nowerekomendacje.blogspot.com/

ocenił(a) film na 10
silentviper

Dzięki za świetny wpis!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones