Ale szczególnie zapada w pamięć Colin (Curuś/"Synuś").
Matthew jest klasą sam dla siebie; czy ktoś jeszcze pamięta, iż kiedyś obsadzano go w banalnych komediach romantycznych?
Ale i Hugh jako dziennikarz potrafi być wspaniale obleśny.
I filmowy asystent głównego gangstera - aktor wcześniej mi nieznany - też jest znakomity.
I ten żydowski pretendent gra perfekcyjnie.
Nawet filmowa żona Matthew, acz ma trochę mniej do pogrania, jest bezbłędna.
-
Ma się wrażenie, że aktorzy świetnie się bawili konwencją. W tym filmie dało to efekt zaskakująco dobry.