W kategorii najlepszy film największe szanse ma właśnie "Czwarta władza" i "Tamte dni, tamte noce" (sądząc po fabule i kontekście politpoprawnośći w ostatnich czasach). Dwa lata temu obstawiałem "Zjawę", wygrało "Spotlight", teraz liczę na zwycięstwo "Trzy billboardy...", ale chyba się przeliczę.;)
Wg polskich bukmacherów ten film (jak na razie) nie jest nawet w pierwszej piątce faworytów, "TDTN" zresztą też nie:
http://legalnybukmacher.com/oscary-2018-szanse-na-statuetke-oceniaja-bukmacherzy /#Oscary_2018_Najlepszy_film
Nie pamiętam kiedy ostatni raz zdarzyło się, żeby wygrał film spoza czołowej dwójki notowań... Chyba w 2006.
Billboardy albo Shape of Water, nie ma innych poważnych konkurentów w tym roku. No chyba, że Lady Bird ;)
Nie byłem jeszcze na żadnym, ale planuje "odwiedzić" kino, jak tylko znajdę czas. Co do najlepszych filmów zazwyczaj przewagę ma kontekst polityczny czy ogólnie światopoglądowy, stąd moje przypuszczenia. Ale zobaczymy 4 marca. :)