Christopher Smith to reżyser znany z kilku brytyjskich horrorów takich jak LĘK, REDUKCJA czy PIATY WYMIAR.
CZARNA SMIERĆ to jego bodaj pierwsza próba wyjścią poza kanon kina grozy i zmierzenia się z poważniejszym gatunkowo filmem.

CZARNA ŚMIERĆ w żadnym wypadku horrorem nie jest, choć film nie obył się bez kilku wyjątkowo brutlanych scen.
Dzieło Smitha to mroczny dramat historyczny rozgrywający się w średniowiecznej Anglii w czasie straszliwej epidemii dżumy.

Obraz ten pikazuje nam okrutne czasy nawracania "pogan" na chrześcijaństwo, palenia domniemanych czarownic i plądrowania wiosek w imie zbożnego celu i dobrych intencji.

CZARNA ŚMIERĆ to kino wyjątkowo brutalne, którego atutem jest dobże wykreowany posępny klimat. Jak na niski budżet dziełko to jest dość przyzwoicie zrealizowane i dysponuje niezłą obsadą z Seanem Beanem na czele.
Bean gra tu całkiem znośnie, choć ogrywa w zasadzie wcześniej znane już widzowi swoje kostiumowe kreacje z WŁADCY PIERŚCIEN CZY TROII. Troszkę szkoda, że ten dobry aktor marnuje się w filmie klasy B.
Sean Bean to podobnie jak (ostatnimi czasy) Dennis Quaid, Nicolas Cage czy Cuba Gooding Jr bardzo dobry aktor średniego pokolenia , który nie potrafi właściwie pokierować swoją karierą i przyjmuje wszystkie porpozycje. W filmografi całej tej aktorskiej czwórki obok dobrych i wartościwoych produkcji klasy A widnieje cały szereg średniaków i gniotów klasy B oraz C.

Sporym plusem dzieła jest przyzwoita kreacja Eddiego Redmayne (UWIKŁANI, KOCHANICE KROLA), którego postać jest solą tego filmu. Szkoda tylko ,że scenariusz nie wyposażył jego bohatera w bardziej złożony zzbiór psychologicznych niuansów przez co Redmayne musiał budować swą rolę na stereotypach.

CZARNA ŚMIERĆ to film podejmujący ambitny temat, ale nie dysponujący emocjonalną busolą, ciekawą psychologią postaci i na tyle dobry mscenariuszem by oczarować widza iskłonić go do głębszych rozmyślań.
Postaci w tym filmie są cojednowymiarowe, a ideologiczno-filozoficzne konflikty namalowane są grubą kreską.
Wszystko jest tu więć dość przewidywalne przez co gdzieś w połowie film staje się dość nudną ijałową pożywką dla oka i umysłu.

Szkoda, że CZARA SMIERĆ jest filmem zaledwie zdatnym do łatwego strawienia i w żaden sposób nie zapada w pamięć. Zabrakło ciekawego scenariusza, intrygujących postaci i dodatkowych intelektualnych kontekstów.
Pochwalić za to można klimat, tematykę i aspiracje samego dzieła.