i kolejny dowód na to, że dobry i klimatyczny film którego akcja rozgrywa się w średniowieczu potrafią zrobić tylko europejczycy. Oczywiście daleko mu do "Imienia róży", ale wystarczy porównać "Czarną śmierć" do "Polowania na czarownice" i ten pierwszy okazuje się arcydziełem. Na filmwebie ma słabą ocenę, bo brak w nim komputerowych efektów specjalnych i spektakularnych walk. Za to dostajemy sensowną, spójną historię i grę aktorską na wysokim poziomie. Oczywiście zaraz znajdzie się grono gimnazjalistów, którzy będą wykorzystywać film żeby pojeździć sobie po wierze chrześcijańskiej, chociaż sami co niedzielę chodzą do kościoła, bo mam kazała.
Dla mnie ten film to przykład na to do czego może doprowadzić z jednej strony ciemnota, a z drugiej fanatyczna wiara.