Bardzo ciekawy temat i ciekawy film, choć niestety trochę kiepsko zrealizowany. Krystyna Janda jest ciągle elektryczna, biega przez cały film w tym swoim niebieskim wdzianku i przyjmuje coraz to dziwniejsze pozy, rozkracza krocze, robi camel toe i w kabaretowy sposób eksponuje swoje nogi. Mimo, że film trwa 2 i pół godziny, to nie jest to spokojna historia o tym człowieku z marmuru, tylko opowiadanie pełne pośpiechu i nerwicy, co objawia się dziwnymi pozami, przyruchami i, jak to zauważono, zjadaniem papierosów przez bohaterkę.