Rok 1976. Na korytarzu gmachu Telewizji Agnieszka - dyplomantka szkoły filmowej - przekonuje "ważnego" redaktora o potrzebie powstania filmu o Mateuszu Birkucie, przed laty przodowniku pracy, którego błyskotliwa kariera skończyła się nagle i niespodziewanie gdzieś około roku 1952. Po pertraktacjach dziewczyna dostaje wreszcie taśmę i niezbędny sprzęt. Rozpoczyna prywatne "śledztwo", mające ustalić przyczyny sukcesu i upadku Birkuta...
Temat filmu ciekawy....natomiast sam film zawsze kojarzy mi się z Jandą mającą objawy ADHD, nie palącą tylko "jedzącą" papierosy (;
to to, że podobnie jak wtedy tak i teraz nie warto być uczciwym bo to się zwyczajnie nie opłaca. To jeden z moich ulubionych filmów a już na pewno najlepsza rola Jandy nawet lepsza niż w "Przesłuchaniu" oczywiście mówię o filmie nie teatrze. Dużo lepszy niż "Człowiek z żelaza", realizacja tam leżała tutaj była na...
Bardzo ciekawy temat i ciekawy film, choć niestety trochę kiepsko zrealizowany. Krystyna Janda jest ciągle elektryczna, biega przez cały film w tym swoim niebieskim wdzianku i przyjmuje coraz to dziwniejsze pozy, rozkracza krocze, robi camel toe i w kabaretowy sposób eksponuje swoje nogi. Mimo, że film trwa 2 i pół...
Nie rozumiem czemu to Birkut byl TYM ktory pobijal rekord. Przeciez on tylko poprawial ulozenie cegiel. Witek sie schylal po cegly i je nakladal (prawie) na miejsce.
Jesli Birkut byl po 8 godzinach wykonczony, to Witek powinien po 3 godzinach zdechnac.
Nie ma mocy na ten film, oglądam go przy każdej telewizyjnej projekcji. A było już tego kilkadziesiąt razy. I ciągle napięcie, świeżość, żadnego fałszu, nic nie razi, nie nudzi, nie zużyło się. Jerzy Radziwiłowicz poraża energetyzmem i prawdą. Aspekt historyczny ciągle ciekawy, ciągle jesteśmy głodni takich opowieści i...
więcej