Temat filmu ciekawy....natomiast sam film zawsze kojarzy mi się z Jandą mającą objawy ADHD, nie palącą tylko "jedzącą" papierosy (;
Mi to ADHD przeszkadzało, wydawało mi się skrajnie nienaturalne. Widziałam w życiu różnych dziennikarzy i owszem część jest znerwicowana i rzuca mięsem jak rzeźnik, ale nigdy nie przybierało to tak skrajnej formy. Bardziej niż palenie irytowało mnie to ciągłe zakładanie nogi na nogę w bardzo ekwilibrystyczny sposób (zwłaszcza w samochodzie). Miałam też taką refleksję, że Janda przypomina trochę Lady Gagę (i niech się Lady Gaga cieszy z tego porównania).
Pożeranie papierosów, nerwicowe zabawy nogami (momentami czekałam, kiedy założy sobie je na szyję jak w jodze) owszem: irytujące, ale jakoś wpisywały się w ogólny zarys psychiki bohaterki. Natomiast scena, w której Agnieszka odwiedza Hankę, sposób, w jaki kończy tę wizytę, po prostu mną wstrząsnęły. Nie liczyłam na aż tak chłodny profesjonalizm...
zgadzam się! Hanka leżąca na podłodze, a ona najnormalniej wychodzi i jeszcze śmieje się z jej mężem.
również odniosłam wrażenie, że fenomen gry aktorskiej Pani Jandy polega na nonszalanckich pozach i ''jedzeniu'' papierosów...
Kocham Jandę w tym filmie!
To był jej debiut. Pamiętajmy, że jej gra był jak na tamte czasy wręcz oburzająca, i jaki widać, nie tylko wtedy.
To była jej pierwsza główna rola, a nie debiut.
I, jak dla mnie, przerost formy nad treścią.
ADHD - dokładnie tak samo pomyślałem oglądając film i moim zdaniem Janda zagrała po prostu słabo. Koszmarne są też sceny kiedy wpycha w siebie jakąś bułkę w biegu, jakby brała udział w zawodach w jedzeniu na czas. Generalnie ten styl spożywania posiłków to plaga w polskim kinie, jakby ktoś wpadł na pomysł, że człowieka energicznego poznaje się po tym, że nie je tylko wciąga jak odkurzacz.
Zagrała SŁABO? Minęło 40 lat, a każdy w miarę wykształcony człowiek pamięta Ją z tej roli doskonale. Ludzie nadal dyskutują o tym filmie i o tej roli. To się nazywa fenomen. Czas zweryfikował aktorstwo.
Pozostanę przy własnej opinii bez względu na to ilu "w miarę wykształconych" ludzi stwierdzi że jej rola była wspaniała, fenomenalna itp. Po prostu nadmierna ekspresja to nie jest ten rodzaj aktorstwa który budził by we mnie szczególny podziw.
Była nadpobudliwa, ale taki był cel reżysera - ukazanie bohaterki jako osoby, nie mogącej ustać w miejscu, poza tym bezpośredniej, dość bezczelnej, bo miała być swego rodzaju kopią samego Wajdy, chciał żeby naśladowała jego zachowanie, elementy sposobu bycia, nawet ubiór, żeby wyglądała jak reżyser, który pali się do zrobienia jakiegoś filmu i nie myśli o niczym innym. Jej pasja miała być ukazana w całym jej zachowaniu więc nawet w takich drobiazgach jak jedzenie czy palenie. Wajda zdawał sobie sprawę, że miejscami może wyjść karykaturalnie, ale ważniejsza dla niego była wyrazistość tej postaci, nawet jeżeli trochę przesadzona.
Bum ralalala karramaba oszalał Bum tralalala karramaba oszalał Bum tralalala karramaba oszalał Bum tralalala bum tralalala
A ja mam wrazenie ze po latach najciekawiej wlasnie sie patrzy na Jande.
Widzialem ten film wiele razy i to na nia wciaz patrze z nieskrywanym zaciekawieniem.
Nikt wtedy tego rodzaju aktorstwa nie akceptowal, chyba nawet sama Janda nie byla przekonanan do tego sposobu grania.
Wajda wspominal ze byla krytykowana przez otoczenie. Tlumaczyl jej ze nikt nie jest na takie granie przygotowany. To bylo cos nowego.
Chyba nawet Seweryn mowil ze albo bedzie z niej dobra aktorka albo tragiczna, srodkowej opcji nie bylo.
Czekamy na ostatni film z trylogii pod tytułem ,,Człowiek z Ścieku" w roli głównej Trzask. Oskar murowany.
Tak, też zapamiętam go przez rolę Jandy, która zagrała postać będącą kobiecą wersją fuzji bucołowatości Sapkowskiego i Wałęsy (których osobiście bardzo lubię, jednak co by nie mówić, zachowują się jak się zachowują).
Całe aktorstwo Jandy (nie tylko w tym filmie), sprowadza się do darcia mordy i potrząsania łbem. Mnie to denerwuje, dlatego nigdy nie przebrnąłem przez ten film od początku do końca.
Całkowicie się z tym zgadzam. Na 3 z 4 filmów z jej udziałem jakie oglądałam (z wyjątkiem Przesłuchania) wręcz "jadła" papierosa za papierosem. W Człowieku z żelaza , marmuru, wczoraj obejrzałam Dekalog II Kieślowskiego i znowu ta sama sytuacja - to wygląda tak jakby ona nie potrafiła zagrać danej emocji tylko zamiast tego sięgała po szluga,bo tak łatwiej...