Który ze słynnych dokumentów robi na was większe wrażenie, "Symfonia wielkiego miasta" czy "Człowiek z kamerą filmową". Na tą chwilę ja preferuję "Symfonię", bardziej zdyscyplinowaną, mniej rozedrganą, prawdopodobnie "muzycznie" łatwiejszą. Słynny montaż Wiertowa czasem wydawał mi się kakafoniczny. Natomiast radziecki filmowiec popisał się rewelacyjnymi zdjęciami sportowymi.