Dokładnie tak się stało jak dostrzegłem tutaj ten tytuł. To był jeden z pierwszych filmów jaki mnie straszył. Pamiętam jak stałem na rynku w Olsztynie przed jednym z tych słynnych kiedyś stoist-wypożyczalni kaset video. W rękach trzymałem jakiś film i kilka złotych na nowy. Gdy zobaczyłem, że mogę wziąć Krytersy byłem wniebowzięty. Oglądaliśmy to z całą rodziną. Nie przeszkadzała nam marna wersja, brak dźwięku Dolby-D ( kto by dzisiaj bez tego oglądał? ) I to zafascynowanie filmem. Jak na tamte czasy i mój wiek to było coś. Teraz spoglądamna to z pewnym dystansem, ale ciągle mi się podoba. Mimo wszystko jest lepszy i bardziej realistyczny od wielu produkcji tamtych czasów. Pamiętacie jak na jednej z części kosmita stał się jakąś seksbombą z rozkładówki i z brzucha wyciągał sobie zrzywkę taką jak w gazecie?
Dokładnie " aż się łezka zakręci". O bejrzałem go właśnie i po prostu czasy dzieciństwa wróciły, razem z laleczką chucky i koszmarem z ulicy wiązów. Kiedyś sie bałem tego ilmu jak cholera a dzis...:) Troszkę już z tego wyrosłem. Fiem jak dla mnie jest bardzo pozytywny. Ocena 7/10