Clint Eastwood robi filmy w starym stylu. Pierwsze słowo jakie przychodzi mi na myśl, to "klasyczne". Tutaj mamy do czynienia z klasycznym romansem. Przepięknym, prawdziwym, rewelacyjnie zagranym. Jak zwykle powalająca Meryl Streep. Ostatnio płakałam tak na Królu Lwie. Niech wszystkie durnowate Zmierzchy i komedie romantyczne się chowają!
Clint jest mistrzem!