Nie mogę edytować. Dodam jeszcze jedno. Czy doczekaliśmy czasów, w których w każdym filmie nie będzie wytłumaczone co i dlaczego się stało?

Bo tak oczywiście najłatwiej. Nie dość, że film ma masę błędów powtórzę się, logicznych, to jeszcze mamy jak zwykle zarówno start jak i zakończenie w stylu, a weź se sam domyśl, bo nam już czasu albo pomysłu zabrakło, a jak zarobimy kasę to wypuścimy drugą cześć, która będzie 2 razy gorsza od 1.

Gwozdz jak gwozdz, ale dlaczego nie przeprowadzili sie nad rzeke, albo moze domek przy wodospadzie?
Po kiego ten piasek i chodzenie na bosaka? nie znaja "cichobiegow" albo chinskich tenisowek?
Zamiast zarowek - system glosnikow?
Jakis problem ze zrobieniem pomieszczenia dzwiekoszczelnego, moze porod w studio nagraniowym byly lepszym pomyslem?
I tak mozna caly czas.

Dlatego wg mnie ten film to porażka jeśli popatrzymy na to pod pryzmat zachwytów. Jeśli chodzi o chodzenie na boso i piasek, to akurat tutaj ma to tyle sensu, że na boso bardziej czujesz teren, a piasek to był oznaczona trasa, która jest pozbawiona np. jakiś połamanych gałęzi itd.

Ale ogólnie cały film to głupota. Stwór słyszy tykanie timera ze 100 metrów, ale już nie daje rady wykryć człowieka po jego głośnym sapaniu.

System głośników za miast żarówek to chyba sprowadziłby więcej potworów do nich, ale to nie był zamysł scenarzystów - po prostu żarówki lepiej wyglądały wizualnie. Dlaczego nie był? Bo wybuch fajerwerk co najwyżej odciągnął stwora w domu, a strzał ze strzelby w piwnicy (który byłby wytłumiony znacznie na zewnątrz) ściągnął stwory z promienia 10 km (scena jak spoglądają na monitory i widzą w systemie monitoringu nadbiegające stwory). Ten film to jest idealny przykład czym jest hype w Internecie, który działa na zasadzie kuli śniegowej.

To rozwaz gdzie mieli chodzic po tych sciezkach, dookola domu? po co? do miasta tez wysypywac piasek? koszmarna bzdura, a jak wiatr i burza zmyja piasek i naniosa lisci i galezi? Sciezki jak swiatelka sluza tez tylko efektownemu wygladowi. Sam pomysl raczej poroniony.
Stwor slyszy zlamana galazke pod stopa z kilometra, ale nie slyszy przewracajacych sie przedmiotow, wogule bardzo wybiorczy sluch :)

Mowiac system glosnikow, mialem na myslli alarmowy system ktory odciagalby i ganial w kolko potwory w razie niebezpieczenstwa bliskiego spotkania. Niekoniecznie musialyby byc tuz obok domu, moglby prowadzic kilometry dalej.
Na dokladke majac takie warunki zycia wszedzie rozstawiali po domu graty ktore mozna poprzewracac. Czy daloby sie ich zycie zorganizowac jeszcze bardziej bez sensu? pewnie tak.
Kompletnie nie rozumiem fenomenu tego filmu, oprocz tego ze oglada sie te glupoty rownie dobrze jak kiedys letni slasher.