Spokojnie ;-) To dopiero kwiecień, więc jeszcze trochę horrorów przed nami a poza tym już za niedługo namieszać może "Hereditary" od M24...
Horrorow ? Hahaha wy smartphonowe dzieci chyba nie wiecie co to jest horror. Nudna akcja -sci-fi nie jest horrorem, bo tutaj z horroru nic nie bylo. Puscilem to gowno w gronie, bo kazdy mi to polecal, a juz w trakcie filmu bylo mi glupio, ze sugerowalem sie zachwytami ,,polskch szpecow filmowych,,
Nie, komedia romantyczna.
Zastanawiające że niemal od razu kiedy pojawia się jakiś horror który zbiera fantastyczne recenzje (np. Get Out, VVitch, Quiet Place, ostatnio nawet IT) to momentalnie pojawia się grupa osób, która twierdzi, że to nie horror. To jakiś gorszy gatunek że trzeba go dystansować czy jak?
Tylko, że ten film to faktycznie moim zdaniem nie jest horror, a bardziej thriller z elementami sci-fi.
Co nie zmienia faktu, że to cholernie dobry film jest :)
Ja to widziałem trochę jako dramat sci-fi. Też chciałem dać 8, ale John Krasinski jako reżyser, scenarzysta i jedna z głównych postaci to naprawdę genialna sprawa, więc 1 gwiazdka w górę.
Jako wielbiciel horrorow twierdze, ze tutaj jest malo horroru, mniej wiecej tyle ile w predatorach. Jezeli te uznajesz za horror, to nie ma o czym dalej dyskutowac.
Kris1985 napisal gdzie to mozna zaklasyfikowac, przy czym to bardziej dramat, natomiast fantastyczne recenzje to troche przesada. Film jest sprawnie zrealizowany i tyle. Nizej ludzie pisza dlaczego to tylko dobrze zrobiony sredniak.
Racja, nie ma o czym dyskutować, bo zaklasyfikowanie tego jako horroru to fakt a nie pole do rozważań. Wystarczy zerknąć na jakąkolwiek stronę, włączając wikipedię, filmweb, imdb, rotteny, boxoffice mojo. Albo posłuchać w jakim tonie wypowiada się ktokolwiek z twórców (Krasiński, Platinum Dunes).
Nie no jasne, ostatnio byl taki dramat sklasyfikowany jako horror, o czyms co przychodzi noca. dlaczego horror? bo lepiej sie sprzeda niz "dramat" i dystrybutor taki fakt stwierdzil, innych przeslanek nie bylo. Ciche miejsce tez pod definicje horroru ledwo podpada, szczegolnie te z wikipedii, ale co tam, jesli wszyscy znawcy temu przyklasneli...
jesli natomiast przyjac, ze to jednak horror, to i tak dziury w scenariuszu oraz nawarstwienie niedorzecznosci troche kladzie te "fantastyczne recenzje". moze zwyczajnie jestem jakims bardziej wymagajacym odbiorca,
pozdrawiam.
Film oceniam wysoko, ale zauważyłem jedną nielogiczność. Uwaga, SPOILER. Potwór wpada z dzieciakami do zbiornika z kukurydzą i ucieka, robiąc ogromny otwór, zamiast wyjść górą, by za chwilę nie móc rozwalić samochodu, który notabene jest raczej mniej odporny od zbiornika. Cacka się z tym samochodem.
Rozumiem, ale to raczej nie dziura w scenariuszu, a raczej nieścisłość i niekonsekwencja realiów panujących w świecie przedstawionym. Choć nawet i tu można to zrozumieć. Potwór był w końcu zagłuszany sprzężeniem z aparatu słuchowego, a więc cierpiał, odczuwał ból. Człowiek w przypływie adrenaliny, nieraz nawet poważnie ranny, też jest w stanie nieco nagiąć zasady i przekroczyć granice swoich możliwości. Co dopiero może zrobić dwumetrowe monstrum z zębami jak kilku calowe gwoździe.
Wlasciwie to niekonsekwencje swiata kreowanego sa dziurami w scenariuszu, ale prosze bardzo:
- wyginely cale miasta, razem z wojskiem w pojazdach pancernych, bunkrach przeciwatomowych, zostala rodzina i para staruszkow i nawet sladu po kimkolwiek innym
- dlaczego nie wyniesli sie nad rzeke/wodospad?
- jaki problem ze zrobieniem dzwiekoszczelnego pomieszczenia / domu w tak dlugim czasie, zamiast sypac sciezki z piachu?
- brak deszczu i wiatru ktory zmyje piach ze sciezek?
- fale dzwiekowe rozpraszaja sie dosc blisko zrodla, nie dla potworow
- potwory slysza baaardzo wybiorczo - mozna mnozyc przyklady
- w koncu smaczki typu gwozdz w schodach po ktorych chodza boso latami - taki wytrych na scene gore :)
- nie od wczoraj znany jest efekt ciaglej fali uderzeniowej...
- a na koncu okazuje sie ze wystarczy dubeltowka i karton amunicji...
1- Historia toczy się wokół jednej, konkretnej rodziny i jednego konkretnego otoczenia, więc nie wiadomo, czy aby na pewno wszyscy wyginęli. W końcu sam bohater nie sprawdził wszystkich stacji, więc możliwe, że na której ktoś żywy się znajdzie.
2 - W lato nie robiłoby problemu zamieszkanie tam, ale teraz spójrz, jaki mieliby przetrwać zimę, gdzie przy wodzie będzie bardzo zimno, wodospad może się zamrozić, a i patrząc na otoczenie nie ma tak dużo pola do manewru jak na polu.
3 - Co Ci po tym, że zrobisz takie pomieszczenie/dom, skoro i tak będziesz musiał później wyjść szukać zasobów w postaci na przykład leków, lub szukanie przedmiotów, które wzmocnią sygnał w odbiorniku ? Fakt mogli wykorzystać czas na zbudowanie takiego domu, ale prędzej czy później będą musieli robić ścieżki.
4 - W filmie nie pokazano jak sobie z tym radę, jednak jakby tak się stało, to pewnie jeszcze raz sypaliby piasek, chociaż byłoby to trochę syzyfową pracą.
7 - Tu akurat racja to było dosyć głupie, chociaż pod presją i podczas zagrożenia ludzie różne głupoty robią
9 - Fakt, wystarczy dubeltówka i karton amunicji, ale co Ci po tym, jak najpierw musisz osłabić ich pancerz bardzo wysoką częstotliwością? Bez tej częstotliwości to prawdopodobnie dubeltówka z 5 kartonami nawet nie powaliłaby stwora
Do reszty punktów nie potrafię odpowiedzieć.
Fakt, film ma parę dziwnych nieścisłości (np. wyżej wspomniane robienie dziury w bojlerze, żeby później nie móc rozwalić dachu samochodu, chociaż kolega wyżej jako tako to uzasadnił), jednak większość z nich można zauważyć po seansie, bo podczas niego człowiek się wczuwa i nie zwraca na to zbytnio uwagi (chyba, że danej osobie jednak nie przypada film do gustu, więc widzi je od razu)
historia pokazuje konsekwentnie, ze sytuacja trwa rok albo dluzej i nigdy nikogo nie spotykaja, radio milczy itp...
ludzie zyja nad rzekami caly rok i nie ma problemow, jakie zimno? po co manewny, skoro potwory ich tam nie uslusza? to tez jest w filmie.
otoz dzwiekoszczelny dom pozwala na normalne zycie, a nie siedzenie po cichu co jest glupie. na dodatek rozstawiaja wszedzie gdzie popadnie przedmioty ktore moga halasowac...
po co ten caly piasek?
jaki pancerz oslabiany dzwiekiem? skad taki wymysl?
No trwa to ponad rok i nikogo nie spotykają bo w okolicy w której mieszkają nikogo nie ma (poza dziadkiem i martwą kobietą) chociaż i tego nie wiadomo, bo tego nie pokazano. Radio nie odpowiadało, ale jak wspomniałem, do nie wszystkich stacji dzwoniono, więc szansa jeszcze była.
No fakt woda zagłusza stwory, ale jak wspomniałem wodospad może zamarznąć, a wtedy albo dźwięk wydawany przez niego będzie o wiele słabszy, albo nie będzie go wcale, a wtedy co ich zagłuszy?
Dźwiękoszczelny dom pozwala na życie (i nawet przyznałem Ci rację, że mogli to zrobić), ale nadal muszą szukać zasobów, a raczej tego nie dokonają siedząc tylko w domu. I nadal muszą sypać piasek.
Piasek po to, żeby chodzenie mogło być cichsze i przy okazji wygodniejsze. Chodzenie w butach generuje dźwięk więc chodzenie w nich odpada. Chodzenie boso już znacznie mniejsze, ale na dłuższą metę chodzenie boso po ziemi może męczyć i może kogoś nawet zranić, jak na coś wdepną. A tak to jest mniejsza szansa na takie zdarzenie i chodzenie jest zdecydowanie cichsze.
Taki wymysł jest z filmu. Przecież głucha dziewczynka jak odpaliła przy stworach swój aparat słuchowy, to stwory wariowały, odczuwały ból i ich pancerze słabły, przez to, że się odsłaniały. Nawet zakończenie pokazuje, że przygotowują się na najazd przez przygotowanie aparatu, mikrofonu i głośnika.
z kim ja rozmawiam? wodospad zamarznac?! jezioro moze zamarznac dziecko drogie, rzeki, a tym bardziej takie wodospady nie zamarzaja, chyba ze jest -50 albo nizej.
to sa wlasnie dziury w scenariuszu, wiesz jak dziala radio?
chodzenie w butach generuje dzwiek? chyba czlapanie w butach, masz adidasy?
chodzenie boso moze zmeczyc? chyba wspolczenego gimbusa, po prostu jest glupie szczegolnie zima! i po co sypac piasek, wystarczy isc ostroznie.
ich "pancerze" odslanialy sie za kazdym razem gdy stwor nasluchiwal...
rozumiesz pojecie "dziury" w scenariuszu? wszystko mozna jakos wytlumaczyc, tylko zostaje wrazenie naciagania sytuacji.
W sumie masz trochę racji, a że nie chcę generować niepotrzebnych kłótni to rozejdźmy się w pokoju :)
Ja tam kląłem na te buble cały film. Może mam za duże wymagania, ale amerykanie to jednak głupi naród i w filmach zawsze to mocno podkreślają. Przykłady niekonsekwencji, braku pomyślunku i innych potknięć można długo wymieniać (ktoś część wyszczególnił powyżej), ale nie o to w sumie chodzi. Klimat filmów tego typu (survivalowych), czy to horror, thriller czy komedia romantyczna, nazywajcie sobie jak chcecie, zawsze cierpi na durnocie. Nie mam bladego pojęcia dlaczego ludzie piszący scenariusze, kompletnie olewają albo nie sprawdzają tego, o czym piszą. Za sztandarowy przykład niech posłuży ten, jakże eksponowany w filmie piach na ścieżkach. Pomińmy deszcz, który go zmywa. Pomińmy skąd ten piasek w takiej ilości mają bez prac ziemnych (hałaśliwych skądinąd). Dajmy na to, że go mieli cały plac a deszcze tam padają nieczęsto (swoją drogą szum deszczu pozwalałby na całkiem bezpieczne przemieszczanie się, aż dziw, że nie wędrują w ulewy). Nie wiem czy ludzie żyjący w betonowych miastach zapomnieli jak brzmi chodzenie po piasku. Piasek skrzypi. Skrzypi i szeleści bardziej niż chodzenie boso po asfalcie. A jeszcze mniej hałasu robi chodzenie po asfalcie w skarpetkach lub odpowiednim obuwiu. Paradoksalnie to nagie stopy "klapią" po twardych nawierzchniach. Natomiast jeśli się chodzi po piasku to nie ma żadnego znaczenia w czym bo dźwięki wydaje takie same. I nigdy, ale to nigdy nikt rozsądny nie rezygnuje w takiej sytuacji z osłony stóp bo co się może stać pokazał ten nieszczęsny, żenujący numer z gwoździem na schodach (taki gwóźdź odgiąć parcianym woreczkiem, fiu fiu, gratulacje dla pani domu). Dziura w nodze to nie tylko utrudnione poruszanie, ale właściwie gotowa infekcja. W survivalu, jeśli nie masz "nóg" to właściwie jesteś już martwy.
Druga sprawa to bezmyślność głowy rodziny, która też została mocno wyeksponowana. Co zabawne, w sposób mający budzić zupełnie inne emocje. Wodospad. Już nie chodzi o to, że powinni się przenieść w pobliże tego wodospadu, bo jak ktoś powyżej wspomniał, zimą mogłoby to być uciążliwe (o ile tam są zimy takiego poważnego kalibru, ale powiedzmy, że są). Chodzi o zagłuszanie dźwiękiem. Być może tylko ja o tym z miejsca pomyślałem, ale zamiast wszystko wyciszać i chodzić na paluszkach, zadbałbym, by hałasowało wszystko dookoła. Hałasowało bardziej niż ja. I tyle. Prosta metoda przynęty dźwiękowej pozwoliłaby trzymać stwory z dala od domostwa. Szczególnie, że właśnie ten element został użyty przy scenie fajerwerków. Czemu nie spróbował niczego więcej? Szczególnie gdy małżonka na skraju porodu?
Nawiązując jeszcze do samego porodu - dlaczego nie przenieśli się do wodospadu w ostatnich tygodniach ciąży? Nikt nie musiałby stawiać całego domu, ale myślę, że przez kilka miesięcy dałoby się skombinować całkiem solidny szałas. Uniknęliby tym sposobem przynajmniej jednego z problemów. A nawet dwóch, bo płaczącego noworodka też by zagłuszało.
Oczywiście to i wiele innych rzeczy ulepszyłoby scenariusz. ALE! Z drugiej strony zastanówmy się o czym byłby film, gdyby bohaterowie naprawdę dobrze pomyśleli, pokombinowali i utrudnili tym samym wytworzenie tylu soczystych sytuacji zagrożenia? Plus... To mogli być po prostu głupi ludzie. Na świecie jest ich pełno. Amerykanie, jak wspomniałem na wstępie, są z tego wręcz słynni. W sumie to, że inni amerykanie robią o nich filmy wydaje się zupełnie normalne. Głupi głupiemu... Oka nie wykole? Wykole, bo głupi. I scenariusz gotowy!
no dokladnie! mimo wszystko milo byloby popatrzec na film w ktorym dzieje sie nie ze wzgledu na glupote bohaterow, tylko na ciekawe sploty sytuacji bez wyjscia.
Jak niby zrobiłbyś dodatkowy hałas jeśli stwory atakowały wszystko co hałasuje? Każda twoja próba zrobienia większego hałasu zostałaby zniszczona w kilka minut przez te stwory.
W scenie z wodospadem ojciec i syn byli za linią wody, prawie na pionowej ścianie. DLATEGO praktycznie całość ich krzyku była zagłuszona. Gdyby jednak to samo spróbowali na dole, od zewnątrz linii spadającej wody, to już nie byłoby tak różowo. O ile więc rodząca kobieta zdołałaby się wspiąć na ten stromy skalny uskok, to spoko, ale nie sądzę by byłoby to możliwe. A co gdy urodzi się dziecko? Mają kilka lat siedzieć tam za linią wodospadu na skale? Dziecko płacze, dziecko jest hałaśliwe. Szałas nie byłby bezpośrednio za wodospadem, ale kilka metrów od niego. A to już nie jest idealne maskowanie. Chcę ci uzmysłowić, że o ile argument z piaskiem był logiczny, tak ten teraz jest nieprzemyślany. Płaczące dziecko czy budowa szałasu przy wodospadzie nie byłoby tak samo zagłuszane jak krzyk osób znajdujących się w środku tego wodospadu, na skałach, które oddzielone są od świata zewnętrznego ścianą wody - to robi różnice.
Ja tam widzę wiele innych, jeszcze bardziej absurdalnych błędów scenariusza.
1) Pierwsza scena, gdy małe dziecko zostawione jest na samym końcu. Każdy normalny rodzic szedłby ostatni, dobrze pilnując to najmłodsze dziecko, bo wiadomo, że może odwalić numer na każdym kroku.
2) Skąd kurde mieli prąd??????
3) Jak można było w takiej sytuacji robić sobie dziecko? Jak oni sobie wyobrażali wychowanie go w ciszy??? Debilizm do kwadratu.
4) Dlaczego w całej dalekiej okolicy nie porozwieszali hałasujących na wietrze przedmiotów, tak aby cały ten teren dezorientował potwory?
5) Dlaczego nie mili ze sobą przedmiotów, które mogliby w sytuacji już naprawdę bliskiego spotkania z monstrami, rzucić daleko od siebie aby odciągnąć uwagę?
6) Dlaczego ojciec popełnia samobójstwo zamiast rzucić siekierą w ten dom obok i narobić rabanu odciągającego uwagę potwora?
7) Skąd ten gwóźdź???
8) Dlaczego nie mieli zrobionego prawdziwego, dobrze zabezpieczonego schronu pod ziemią???
9) Jak można zostawić samą kobietę, która mogła w każdej chwili urodzić???
Itd itd.
Rozumiem, że Amerykanie sami z siebie lubią robić kompletnych imbecyli, ale ten film uwłacza jakiejkolwiek inteligencji widza.
No dosłownie to samo myślę.A ten gwóźdź to już jest wręcz absurd,skąd gwóźdź w środku schodka ?!
I to,że zostawiają samą w domu kobietę która ma niecałe dwa tygodnie do porodu a jak wiadomo termin porodu to dość "luźny" termin,kobieta może urodzić dużo wcześniej albo później.Żyjąc w takich warunkach powinni przy okazji zbierania zapasów,szurnąć sobie kilka pudełek prezerwatyw ze sklepu i po problemie.Napięcia,jak to niektórzy określają,też nie ma za bardzo w tym filmie bo z góry wiadomo co się będzie działo.No i wisienka na torcie,skąd kuźwa prąd?Przecież generator hałasuje jak pieron :-D
A jeszcze sobie jedną rzecz skojarzyłem. Skoro te potwory kompletnie nic nie widzą i nie mają jakiejś radiolokacji jak nietoperze, to jakim cudem, tylko na podstawie słuchu, mogły pędzić, między drzewami, przez las??? Absurd goni absurd w tym filmie.
Hmm...Faktycznie,chyba ,że te pomrukiwania i warkoty uznamy za dźwięki służące do echolokacji :-D Ogólnie do samej fizjonomii potworów się nie czepiam,to tylko film,więc wiadomo,nie ma co wnikać w pochodzenie czy naturę nierealnych stworzeń,ale skoro już akcja filmu dzieje się na naszej planecie to fajnie by było jakąś logikę zachować. Najbardziej mnie ten prąd i woda zastanawia,każda maszyna służąca do wytworzenia prądu i taka która mogłaby pompować wodę z rzeki do rur,a takowa była bo przecież im "schron"zalało,wydaje stały,słyszalny dźwięk.Natomiast nie sądzę aby,w obliczu globalnej zagłady,działały elektrownie czy wodociągi.Nie pojmuję tych zachwytów nad filmem,zły nie jest ale powiedzmy sobie szczerze,nic za bardzo szczególnego,ani straszne ani w napięciu nie trzyma a już to jak poród odrealnili to masakra :-D
Dodałbym jeszcze pierwszą scenę z hałasującą zabawką, mnie już ona uderzyła swoją głupotą. Przecież w tym świecie taki przedmiot w rękach dziecka to jak naładowany pistolet, a co robi ojciec??? Wyciąga amunicję i odkłada metr od dzieciaka, po czym odwraca się zostawiając giwerę w jego rękach...
Ja pier... jak można takie bzdury wypisywać. Masz bardzo mało wyobraźni i nie myślisz logicznie. JAK NA ŚWIĘTĄ ANIELKĘ przeniósłbyś się nad wodospad? Jak przeniósł byś tam dom? Czy możesz mi to wytłumaczyć? Jeśli tuptanie szopa przywołuje te stwory, to jak chcesz ty dom postawić nad wodospadem? Zauważ, że ojciec krzyknął będąc za linią wody. Dom trzeba postawić kilka-kilkanaście metrów obok gdzie już nie będzie tak dobrego tłumienia. I co, młotkiem będziesz gwoździe przybijał? Zdechniesz w ciągu kilku minut od rozpoczęcia budowy domu. Nie mówiąc o przeniesieniu wszystkiego w nowe miejsce. Brak wyobraźni.
Nie komedia, lecz dramat nonsens-fiction. To co to już, według ciebie, nie ma innych gatunków niż komedia czy horror. Horror powinien straszyć, a ten film tylko nudzi. Bardziej podpada pod thriller (po polsku dreszczowiec), ale i na to jest za słaby.
Trochę będę w opozycji :-)
Film bardzo fajny, ale czy to "film roku" a tym bardziej horror? No niekoniecznie.
[możliwe delikatne spojlery]
Jako thiller - świetny. Strach, beznadzieja, zaszczucie - no po prostu nie na lepszego tematu na apokalipsę :-) Bardzo dobrze że film nam nie tłumaczy skąd te stwory się wzięły. Tłumaczenie że to obcy, albo jakiś eksperyment wojskowy tylko obdarły by to z tajemnicy. A tak reguły są proste - chrupniesz chipsem, ii to będzie twój ostatni chips w życiu.
Troszkę kuleje wiarygodność. Naprawdę nikt nie zorientował się że potwory da się tak prosto pokonać? Przecież to jeden z pierwszych testów jakie powinno się wykonać na przeciwniku z takim słuchem. Potwory niby opancerzone i niepokonane, a dają się rozwalić jednym strzałem z domowej strzelby. Wojsko z ich zabawkami naprawdę tego nie zauważyło wcześniej? Potwory pazurkiem tną blachę jak papier, a jak dzieciaki siedzą w starym samochodzie to nijak nie mogą się do nich dobrać. Wiadomo, w scenie chodzi o granie na emocjach, ale z daleka coś tu nie pasuje. I chyba największy zarzut - wydaje się oczywistym, że zamiast siedzieć cicho i bać się każdego kroku, to czy nie lepiej - mając na uwadze słuch potworów - być po prostu głośno? Przecież na dobrą sprawę wystarczyłoby na polu rozstawić kolumny i za dnia puszczać na pełen regulator Black Sabbath, w nocy koncerty smyczkowe a wyjeżdżając do znajomych zostawić Despacito 24/7 :-). Wiadomo, parę kolumn zginie śmiercią błyskawiczną, ale na dłuższa metę powinno się sprawdzić (jakoś wodospadu nikt nie atakuje).
[pewnie spojler]
Ja się pytam skąd oni mieli prądu na ponad rok? Skąd nagle gwóźdź na wytartej od chodzenia desce i dlaczego o akcji z mostu zaczynają rozmawiać dopiero po roku? Potwierdzam, że niektóre rzeczy zbyt niewiarygodne. Ludzie, którzy wystawili wysokie oceny zwyczajnie mnie oszukali. Po seansie jestem bardzo zawiedziony. Pierwszej połowy filmu w ogóle mogłoby nie być, ewentualnie streszczona w 5 minut, a w to miejsce mogli by wydłużyć zakończenie dodając dramaturgii. Motyw z ciszą ani nie jest nowy, ani jakoś świetnie przedstawiony. "Nie oddychaj" w tym temacie bardziej realistycznie przedstawiało sytuację, w której bohaterzy musieli być cicho. Bardziej w tym filmie na pierwszy plan wysuwa się dramat niż horror. Wybaczcie, ale sceny, gdy coś wyskakuje na ekranie nie ruszają mnie i nie sądzę, żeby to wystarczyło by zrobić dobry horror. Celowo pominięte wprowadzenie odbija się negatywnie na filmie moim zdaniem, bo nie kupuję tego, że akurat te potwory były w stanie aż tak zredukować ilość ludzi na ziemi. Ogólnie zgadzam się z powyższą wypowiedzią zmechu.
Na plus muszę pochwalić scenę, w której młody trafia na traktor. Tego się nie spodziewałem ^^
Masz rację! Brak realizmu na maksa! Dodam od siebie, że według mojej dużej wiedzy żaden potwór nie biega tak szybko i skoro spiąłem poślady tak jak moi przedmówcy to uważam, że rozmowa o akcji na moście jest za długa i spłycona a na dodatek rok po terminie. W realu już dawno by nie było tematu..Ciągnika też się nie spodziewałem i to była jedyna scena gdzie wyskoczyłem z butów. W ogóle to była najlepsza scena w filmie a całej reszty mogłoby nie być. Wtedy byłaby ocena max. PS. Powinni rozstawić kolumny na polu i grać w monopol przy świeczkach. To by było dopiero.
popieram. poszedbym dalej. scena z traktorem jako wstęp. wszystko wcześniej won. po traktorze 90min reminiscencja - Morgan Freeman wyjaśnia niuanse anatomii obcych zwłaszcza kosteczek słuchowych. żeby nie było nudno przerywamy Morgamowi wstawkami - np. Pamela Anerson: "mój narząd do polowania na facetów jest podobnie ogromny ale nigdy nikogo nie wessał a tylko miałam takie wibracje".Pasjonaci Roswell i Strefy55 pokażą freski z piramid obrazujące Obcych z identico uszami - i komentarzem "przypadek? nie sądzę" . Usain Bolt skomentuje technikę biegu Obcego a zwłaszcza problem stabilzacji miednicy". Potem dajemy zakończenie, oczywiście "dodając dramaturgii" - obowiązkowa długa i pełna frazesów przemowa o jedność świata pod przywódctwem USA, oczywiście zbliżenie na poszrpany The Star-Spangled Banner. Scenę śmierci ojca zamieniamy na jego atak na uszaka z wrzaskiem i odrąbaniem siekierą wszystkich kończyn i na koniec z jajcarskim tekstem typu "nie zadzieraj z farmerem gnoju - usłyszałeś czy mam powtórzyć?". Na kniec scena jak wojsko rozdaje z ciężarówek farmerom wielkie głośniki oraz zestaw DVD z Megadeath.
o co chodziło z tym traktorem bo nie pamiętam? kojarzę tylko scenę gdzie młody biegnie przez kukurydzę i wpada na jakiś pojazd...
Prąd...woda...w tym filmie brak jakiejkolwiek logiki czy sensu. Zastanawia mnie też fakt, dlaczego nie zwabili tych potworów w jedno miejsce i po prostu nie odstrzelili ? USA...opuszczone sklepy z bronią do której mieli zapewne dostęp.
A na koniec filmu te potwory w monitorach uciekały od tego dźwięku, czy lazły do nich? Sugerując się przeładowaniem strzelby, szarańcza zapewne do nich zmierzała.
Prawdopodobnie usłyszały strzały strzelby oraz te dźwięki i biegły do jego źródła.
Film przypomina te, które robiło Cannon Films w latach osiemdziesiątych. Jeśli Cannon Films przezyloby do dziś, to ten film definitywnie pasowałby do ich wytwórni. Logika jak w "Inwazji na Amerykę" z Chuckiem Norrisem. To, że ktoś sobie po seansie dobudowuje sens, ktorego w samym filmie brak, to i w ten sposób da się obronić wiele kiepskich, wtórnych filmów. Tutaj był pomysł ale jeśli trzech ludzi nie było w stanie sklecic sensownego scenariusza to ja za dobre intencje wysokiej oceny nie dam, tak jak wielu innych krytyków czy użytkowników. Film ratuje tylko dobra gra.aktorska i pomysł, reszta byla do bólu wtórna. Jeden wielki recyklingowy śmietnik filmowy w stylu Cannon Films
Z tymi zachwytami bym nie przesadzała. Pierwsza część filmu faktycznie, wywarała dobre wrażenie, ale później wszystko się zaczęło sypać.
https://literatkakawy.wordpress.com/2018/04/23/ciche-miejsce/
Dawno nie spotkałem tak nudnego filmu. Zerowe uczucie strachu. Dotrwałem do połowy. Może się potem to jakoś bardziej rozwija, ale naprawdę nie dałem rady.
film nudny nic sie tam ciekawgo nie dzieje niestraszny tak jak kazdy horror ogolnie to h*Jnia i lepiej tego nie ogladac