Nie mogę się nie zgodzić, żałuje że trafiłem na tę "produkcję" do kina.

Coś w tym jest. Też nie jestem jakoś tak powalona, cukierkowy, za długi. Pomijając już wątek religijny, film sam w sobie taki, jakich pełno. Na pewno widziałam lepsze z tego typu.

Tak, w podobnym klimacie jest "Między piekłem a niebem", a jest bez porównania lepszy niż "Chata".

Oczywiście :)

Rzeczywiście...Nie skojarzyłam sobie go z "Między piekłem a niebem", chyba dlatego że mimo wszystko są to inne filmy...Inaczej je przeżywałam. Zgadzam się, że "Między piekłem a niebem" jest lepszym filmem. Nie taki cukierkowy, nie tak schematyczny i oczywisty.

"Między piekłem a niebem" miażdży ten film, że się tak wyrażę.
Ten jest zupełnie mdły i nudny.

Płytki? Jesli to jest "płytki" film, to co dla Pana jest głębokie?:))

Poza dobrym wstępem, reszta historii jest opowiedziana jak dla 5-letniego dziecka.

Dodanie. Nic dodać, nic ująć :-)

Dokładnie miało być. Słownik..

Moim zdaniem film jest wręcz przepełniony symboliką, która jest oddana m.in. w postaciach Boga, Mądrości itd. Nie należy go brać w 100% na poważnie i czuć się dotkniętym, że potraktowano widza, jak 5-letnie dziecko. Mi się w/w postacie bardzo podobały, na ich fundamencie oparta była większość filmu. Na symbolice, która została pokazana w sposób dosłowny, by można było ją ujrzeć. Po to jest film i po to są aktorzy, by stworzyć pewien obraz dla widza. Mnie film oczarował, zetknięcie się naraz fantastyki i realizmu w pięknej oprawie. No i odpowiedź na bardzo ciężkie pytania. Na pewno jest to film, który zostaje na jakiś czas, gdzieś tam z tyłu głowy. Dzięki niemu chętnie sięgnę po książkę o której istnieniu nie miałam pojęcia.

Mam wrażenie że ten film nie odpowiada na pytania które sam stawia, tylko robi zabieg w stylu: "czemu tak jest? bo tak jest". Główny mój problem z tym filmem jest taki że przed pójściem na niego przeczytałem tylko krótki opis wstępu do fabuły i liczyłem że zobaczę poważny dramat psychologiczny, a dostałem kino familijne. Gra aktorska też nie stoi na zbyt wysokim poziomie, a sama symbolika nie wnosi za dużo do fabuły. Ale wszystko to kwestia gustu i tak pewnie żadne z nas Siebie na wzajem nie przekona.

Moja siostra miała identyczny problem. Wyszła do kina z koleżankami, które napaliły się na dramat psychologiczny. Ja z kolei miałam na odwrót - zobaczyłam zwiastuny w kinie i stwierdziłam, że to będzie żałosny film - facet biegający po wodzie. A okazało się, że film mnie zaskoczył. Także nastawienie do filmu bardzo rzutuje na jego końcową ocenę;)

Mnie właśnie wstęp uśpił, potem się rozkręciło. :D W sumie zawsze lubiłem filmy familijne! :D

pochwa....lona

Niestety, autor komentarza ma pełną rację. Film bardzo płytki, banalny, tendencyjny i patetyczny.

Cóż, jeżeli ktoś obejrzał wszystkie możliwe filmy o małpach, jak Pan Iwan82 i uznał je za "głębokie", zupełnie nie dziwi mnie, ze produkcjach tego typu widzi jedynie płytkość.

Przyjacielu nie długo masz premierę Szybkich I Wściekłych 8 mam nadzieję,że Twoje doznania i przemyślenia po obejrzeniu będą głębokie a na filmie nie będziesz się nudził aha i nie zapomnij kupić sobie na seans kubła z Popcornem.pozdrawiam

Szybcy i wściekli to taka sama bajka jak ten film i śmiem twierdzić że gra aktorska jest tam lepsza niż w Chacie. Nie jestem fanem Szybkich i wściekłych, ale przynajmniej tamten film nie udaje czegoś czym nie jest. Ach, nie ma to jak osobiste wycieczki w komentarzach do filmu...

A co według Ciebie udaje ten film?

Udaje głębie, a jest płytki jak kałuża.

Dla Ciebie płytki, dla innych nie...Wszystko zależy od punktu widzenia.

Płytki jak kałuża? Widać że nie dojrzały musisz być skoro z łatwością twierdzisz że to płytkie..

To że film porusza temat "Boga", nie czyni go od razu arcydziełem. Główny bohater jest bardzo niekonsekwentny w swoich przekonaniach, a temat morderstwa które popełnił w dzieciństwie, został praktycznie pozostawiony bez większego echa. Zauważyłem że katolicy czują się w obowiązku wystawić temu filmowi wysoką oceną ponieważ traktuje o religii, a nawet nie zastanowią się że to nie jest ich religia. Możesz obejrzeć wypowiedzi teologów na ten temat. Skoro uważasz mnie za osobę nie dojrzałą, a sam (sama) oceniasz film bez większego zastanowienia, to nie jestem w stanie przejmować się twoją oceną. W szczególności że jest to ocena mojej osoby, a nie filmu. A chyba nie od tego jest forum filmwebu.

Może zawierać spojlery.

Płytki, bo przede wszystkim temat Boga został potraktowany po macoszemu. Nie może ukarać mordercy w taki sposób, jaki życzyłby sobie tego Mack, bo przecież wszyscy są dziećmi Bożymi, nawet ci bezduszni psychopaci, gwałciciele i pedofile. Nawet oni zasługują na miłość i przebaczenie, bo najprawdopodobniej przechodzili przez trudne dzieciństwo i to nie ich wina, że w taki sposób potoczyło się ich życie. Twórcy wybielają postać Boga, stawiając tych degeneratów na równi z dziećmi, które wymykają się z domu i kłamią, a "mądrość", która tak naprawdę bierze głównego bohatera pod włos, ma tak słabe argumenty, że chyba sama nie zauważyła absurdu w swoich słowach. Ludzie oczarowani Jezusem, rewolucyjną koncepcją miłości i przebaczenia zapomnieli chyba o starym testamencie. Ten film jest płytki własnie dlatego, że powiela te same, nudne do obrzygania schematy, którymi karmi się dziećmi. Twórcy po prostu porwali się z motyką na Słońce. To nie jest temat łatwy, jednowymiarowy i pogodny, a w taki sposób to przedstawili.

Wyobraź sobie, że jesteś córką Josefa Fritzla, którą zamknął w piwnicy, gwałcił, zrobił jej kilka dzieci i kazał wysyłać listy, że uciekła z domu; że jesteś Genie, która od małego była odizolowana od świata, maltretowana i zachowywała się jak zwierze, nie umiała mówić i poprawnie chodzić; że jesteś albinosem w Tanzanii i odcinają Ci rękę na żywca, bo biały = magiczna moc. Takich przykładów jest masa. Spróbujmy sobie teraz wyobrazić jak te osoby by zareagowały na słowa o przebaczeniu i samą postać Boga, jaki jest tu wykreowany. Ciekawe jaką one głębię by tu ujrzały.

Mam to samo odczucie. Kino amerykanskie czesto balansuje na granicy. Tym razem balans sie nie udał i film spedł w błoto na ryj.

Czy to jest coś podobnego do "Atlasu chmur"?

Nie.

Moim zdaniem nie ma sensu nigdy porównywać książki z filmem. Książka to książka, film to film. Moim zdaniem nie jest w ogóle dobrym pomysłem sięgać po jedno i drugie. Czytałeś książkę raczej odpuść sobie film, oglądałeś film...raczej odpuść sobie książkę..

Dlaczego sądzisz, że nie powinno się porównywać książki z filmem? Przecież film jest kręcony na podstawie książki. Czasami rozrywką może być nawet samo odnajdywanie w filmie wątków i fragmentów które reżyser postanowił dodać lub odstąpić od nich, mimo że znajdowały się w książce. Dlatego film często w dużej mierze różni się od książki i powstają dwie nieco różniące się od siebie historie. Toteż nawet jeśli widziałeś film nie oznacza to, że musisz zrezygnować z przeczytania książki. A kiedy po przeczytaniu książki uznałeś iż jest ona naprawdę dobra i niedługo potem dowiadujesz się, że na jej podstawie ma powstać film, to nie jesteś ciekawy jakie wątki, czy też efekty specjalne wykorzystali twórcy?A także czy uchwycili to coś co w tej książce cię ujęło i sprawiło że wyrobiłeś sobie dobre zdanie na jej temat?

Czytalam książkę kilka lat temu. Nie moglam sie doczekac tego filmu. Nie rozczarował mnie, co rzadko się zdarza. Przeryczane było nad książką i przerywane na filmie. Doskonała gra aktorska.

Dokładnie. Po dojściu tego człowieka do chaty wytrzymałem jeszcze długie 20min i wyłączyłem. Masakra. Ocena nie adekwatna.

Ja wytrwałem do końca i z reguły jestem odporny na wiele ba do kazdego filmu staram się podchodzić obiektywnie tfu rzetelnie ale ten film wręcz bombarduje nas masą frazesów przez co wpada w niezamierzony komizm staje się na wskroś sztucznym obrazem nie wiem jak można doceniać ten film przecież to szantaż emocjonalny na widzu i wy to ludzie kupujecie?!

Ja pierwszy raz w zyciu nie dotrwalam do konca filmu.. poziom banalnosci, absurdu wrecz byl tak straszny, ze ostatnie 40 min "przeskakiwalam" zeby tylko zobaczyc, czy tam bedzie cos jeszcze normalnego, ale jednak rownia pochyla.. kompletnie nie rozumiem oceny 7, jak w ogole mozna cokolwiek pozytywnego o tym filmie powiedziec. Plaska gra aktorska, tanie chwyty, "głębia" dialogow jest płytsza niż kałuża z moich łez wylanych nad straconym czasem poswieconym na ten film.. dno po prostu..

Płytki i szablonowy debiut nowicjusza, nie mającego nic merytorycznego i sensownego do powiedzenia.

Popieram 100%. Film żenada, gdybym wiedział, że opiera się na biblijnej grotesce nigdy w życiu bym go nie obejrzał.
Jeśli ktoś nie jest zagorzałym chrześcijaninem radzę omijać szerokim łukiem albo zostaniecie oblani brakiem logiki i dennym katharsis typu przypowieść Hioba: zróbmy zawody i zniszczmy dla gościa życie, jak wygra to mu trochę zrekompensujemy.

He,he,dobrze podsumowane:biblijna groteska!

Jestem zagorzałym ateistą, a film uważam za znakomity. Jest spójny, konsekwentny i mówi bardzo mądrze o podstawowych wartościach.

widze żę nie ogarnołes przesłania. skąd w tobie tyle jadu wybaczam ci :)

Ten film będzie mi się po nocach śnił istny koszmarek filmowy...

Spojler !!!!. Zerojedynkowy banał. Gościu wybacza, ale nie wie co i nie wie komu. Normalnie szczyt miłosierdzia. Trójca święta na zachętę złożona z imigrantów (względnie Bóg Ojciec w drugim wcieleniu rdzenny Amerykanin), no bo gdyby ktoś tam był biały to przecież niepoprawne politycznie. Oczywiście jak w tego typu produkcjach przeciętny obywatel wątpiący w istnienie Boga i jego dobroć w kontekście straty małego dziecka przedstawiony jako idiota, któremu wystarczy w dwu zdaniach wytłumaczyć że się myli, żeby zmienił zdanie i zrozumiał. Jezus niby naśmiewa się z koncepcji religii, ale bóg przedstawiony jako Trójca w sposób ściśle instytucjonalny wynikający z setek lat dorobku tzw. "nauki Kościoła".

Mam dokładnie te same wrażenia o rasowej różnorodności bohaterów:) chociaż może trochę rozśmieszyć scena kiedy czarny bóg gotuje i podaje jedzenie białemu, więc całą poprawność polityczną diabli wzięli:) Film strasznie płytki, bazujący na najprostszych trikach, nudny. W ogóle nie zmusił mnie to głębszych przemyśleń. Taka sobie historyjka.

W sumie z początku to nawet niezły horror był XD

Sluszny komentarz; idealnie trafienie z "Powinien być puszczany po Wiadomościach w niedzielę a nie w kinie. " ;)

Właśnie ten film trafia w czułe punkty wszystkich ludzi. Proponuję za jakiś czas znowu go obejrzeć i porządnie się zastanowić, o czym i O KIM mówi. Polecam też przeczytać chociaż fragmenty Biblii, która odpowiada na absolutnie każdą wątpliwość, która jest tu poruszona i ten film bardzo dobrze zgadza się z tym, co mówi. Spróbowałabym tylko trochę odciąć się od powierzchownych, ludzkich osądów i jakichś 'politycznych poprawności', bo daję głowę, że u Boga nie istnieje coś takiego. :)

Osobiście nie dałbym radu w całości drugi raz obejrzeć.