W pewnym momencie Jesus pyta Mack'a "How was it", a ten odpowiada "horrible" i to doskonale podsumowuje cały ten film. Banał goni banał, wszystko to jest "głębokie" niczym proza Paulo Coelho.
Skoro proza Coelho jest dla ciebie banałem to nie chcę wiedzieć co nazywasz arcydziełem...
Niektórzy wykładowcy akademiccy mają naprawdę ciekawe opinie ;) co nie znaczy wcale że te książki to banały. Trzeba mieć swoje zdanie a nie kierować się opinią innych.
No to moje zdanie na temat książek Whartona było takie, że nie dałam rady pokonać 'Ptaśka' i uważam je za banał. Nie, przeczytałam 'Spóźnionych kochanków'. Taka sobie. Jak była w liceum to wszyscy to czytali, wydzierali sobie z rąk. Ale może rozwinę tę myśl, zanim zaczniecie buchać jadem. To nie chodzi o to, że uważam myśli z książek Whartona za głupie, bo nie są one głupie, ale takie nagromadzenie złotych rad wcale nie czyni książki ciekawą. Oryginał, czyli 'Księga mądrości' była dobra, ale już jej naśladownictwa - nie.
Ale jeśli patrzeć na książki Whartona, że ktoś czyta, no to dobrze, że czyta i chwała mu za to. I jeśli ktoś kocha je, to też go szanuję.
Przecież to nie jest film dla zacietrzewionych lemingów. Możesz się nie podobać nawet bardzo. Warto byłoby uzasadnić
Syneczku zobacz sobie Teletubisie bo to będzię kino w twoim guście. I proszę cię Pajacu nie obrzydzaj kina innym
Skoro nie zrozumiałeś filmu to przeczytaj książkę. Jest to historia oparta na faktach.