Film, który nie potrzebuje medialnego rozgłosu, bo jest przeznaczony tylko dla nielicznych,
dla tych, którzy patrzą sercem. Nie potrzebuje on też napisów, bo wszystkie emocje
oddawane przez aktorów wyrażają więcej niż monotonny dialog filmowy prosto z Hollywood.
Jest to czysty hołd miłości samotnej matki do syna i kobiety z dwójką dzieci nieustannie
myślącej o swojej jedynej miłości. Przepiękna muzyka i zdjęcia, już nie wspomnę o
wszechstronnie utalentowanej Vanessie, która potrafi sprzedać nie swoje ciało, ale to co
najważniejsze w życiu - prawdziwe emocje! Bardzo dobrze oddana atmosfera tamtych lat.
Film zasługuje na Oscara!
mógłby być trochę krótszy, bo w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać ile już czasu jestem w kinie. ale poza tym, zgadzam się z Twoją opinią. muzyka i tę cięcia w filmie, świetne. cała historia. polecam
Krótszy film odjął by to napięcie w całym filmie, niesamowite połączenie niby dwóch odmiennych historii życiowych. Role były świetnie opanowane przez aktorów, nie czułam się tak jakbym oglądała film, ale jakbym obserwowała prawdziwych ludzi, niesamowity film jak najbardziej polecam tym którzy nie oglądali.
tak, przeplatanie się historii świetne, do momentu pojawienia się wątku ze snami i jasnowidzem. autorzy powinni pozwolić dokonać ostatecznego połączenia odbiorcom w ich własnych umysłach, zamiast walić tak między oczy. przywoływanie w opisach kieślowskiego (czytałem takie) też nieco na wyrost. ale to tylko moje zdanie. daję 7, a mogło być mocne 9 ... (:
Widzisz, ja klimatów z medium i snami nie traktuje tak bardzo dosłownie, dużo osób czepia się tutaj motywu reinkarnacji, dla mnie do tylko jedna z wielu możliwych opcji, jak można dotrzeć do pewnej prawdy o sobie, to równie dobrze, w innym przypadku, mogłaby być psychoterapia, czy hipnoza, czy też bezpośredni wgląd w wyniku głębokiej medytacji, przykłady można mnożyć. Chodzi o uświadomienie sobie, że czasem trzeba pozwolić komuś/czemuś odejść.
Również uważam, że film był dobry. Trochę niespójny i chaotyczny, ale i tak piękny w swojej prostocie i tematyce. Jedne co mi się kompletnie w nim nie podobało, to wciśnięcie, jakby na siłę, wątku pokrewieństwa dusz, spiritualizmu, metafizyki itp. - powiało trochę banałem a la Coehlo, a niewiele to wnosiło. Moim zdaniem reżyser powinien się skupić tylko na bohaterach i ich emocjach jako takich. Muzyka i zdjęcia świetne, Vanessa również.
Myślę, że ten chaos i niespójność do pewnego momentu oczywiście były zamierzone, a cała metafizyka i spiritualizm był obok muzyki bardzo ważnym elementem. A Coehlo, cóż...
Film bardzo dobry o prawdziwych emocjach i mądrych ludziach, ale ta szamanka i historie metafizyczne pasowały tu jak pięść do nosa i całkiem zaburzyło mi to odbiór przesłania filmu. Bez sensu! Szkoda ...
Klimat lat 60-tych - genialny i prawdziwy!
Właśnie wróciłam z kina. Jestem pod wrażeniem. Piękna miłość. Cudownie pokazana. Fakty, skojarzenia, łzy, tęsknota. Jest to jeden z najpiękniejszych filmów na świecie wg mnie :). Oglądałam z wielkim napięciem i ściśniętym sercem. Jeszcze dużo scen z życia, można wyciągnąć wnioski. Piękna muzyka. Ehhhhh kocham ten film :)
Coś pięknego, dla tych co cieszą oko gestem, spojrzeniem, cudowną muzyką w tle. Jestem zachwycona grą aktorską. Evelyne Brochu w tym filmie była niesamowicie magnetyczną kobietą ! Byłoby arcydzieło gdyby obyło się bez tego wątku z kobietą medium... To wszystko tak doskonale zmierzało do tego, żeby każdy z nas sam dostrzegł to połączenie historii , wspólny mianownik między zaborczą, zazdrosną matką, która usilnie stara się zatrzymać dziecko przy sobie, a dojrzałą kobietą żyjącą przeszłością, trzymającą się kurczowo swojej "bliźniaczej duszy".. Nie rozumiem czemu to wszystko pokazano tak dosłownie, na tacy... to do czego może zaprowadzić ciągłe rozpamiętywanie przeszłości i staranie się zatrzymać kogoś na siłę.