Jak Wam się wydaje? W tytule chodzi bardziej o Willa czy Marcusa? ;-)
Moim zdaniem o chodzi w tytule o Willa i Marcusa...
każdy z nich był częściowo zagubiony...
Tak jak osoba wyżej napisała, o obu. Ale o bardziej chyba o Willa bo był dziecinny, bardziej dziecinny niż ten kilkunastoletni chłopiec. Uciekał od problemów, ale to do niczego nie prowadzi. Trzeba być odpowiedzialnym i dać cząstkę siebie innym, swoim kosztem. Pojął to dopiero przy "Killing Me Softly", (pojęła to też Rachel). To było katharsis. Śmieszne ale to było katharsis, to całe dojrzewanie i kulminacyjny punkt gdy On stoi z gitarką i dostaje w głowę piłką. Jedna z moich ulubionych scen w kinie, przy jednym z moich ulubionych utworów. Coś pięknego. A jak na niego patrzyły Toni Collette i Rachel Weisz, ehhh :-)
zawsze tytuł kojarzył mi się z marcusem, nie pomyślałam o tym, że może on mieć drugie dno, być niedosłowny, że może chodzić o willa, ale chyba jednak macie rację
Pierwsza moja myśl byla- Marcus to przeszłośc Willa. Czyli, że film dotyczy bardziej Willa- jest samotny az tu nagle zjawia sie chlopiec, który mu uświadamia co jest ważne.