Podobno jeden z ulubionych filmów Davida Lyncha. Dawno go oglądałem, ale faktycznie budzi pewne skojarzenia z Mulholland Drive, Zagubioną Autostradą czy Inland Empire.
Potwierdzam. Lynch niejednokrotnie wyrażał swój zachwyt tym filmem i twórczością Wildera w ogóle. Podobnie z Hitchcockiem, Caprą, Premingerem, Fellinim. Inspiracje tymi reżyserami widać u Lyncha na pierwszy rzut oka.
Dokładnie tak :) I to była fascynacja z wzajemnością, bo Eraserhead był jednym z ulubionych filmów Kubricka :)