Film trwa około 75 minut. Dostrzegłem, że Cohenowi fabuła się rozpadła zaraz po tym jak go wyproszono z Mediolanu. Widać, że scenariusz to improwizacja. Gra aktorska Cohena jest niebywała - potrafi wcielić się bohatera i grać go przez cały czas, choć można dostrzec iż jest "fake gay". Geje tak jednak nie zachowują się. Geje są bardziej subtelni. Ale może miał taki zamysł, by zrobić "Geja Blondynkę".
Niestety film nie rozpieszcza dowcipem. Przeważa bardziej próba zrozumienia o co chodzi tym razem. Fragmenty powycinine z filmu, z których składa się trailer zdają się być śmieszne. W filmie jednak okazuje się, że misterne pułapki które przygotował Cohen dla uczestników jego akcji po prostu nie wychodzą. Scena na polowaniu jest tego dobitnym przykładem, gdzie żadnen z innych uczestników nie ma nawet najmniejszej ochoty dyskutować z Cohenem.
Bruno wyrządza też filmem tym wilczą przysługę gejom, których ukazuje jako niezrównoważonych psychicznie lub niedojrzałych emocjonalnie wyrostków.