W tym wątku wymieniamy ludzi, którzy zasłynęli jako niewiarygodni partacze w danej dziedzinie, ale robili to z wielką pasją i wytrwałością, więc dzisiaj ich podziwiamy, chociaż się z nich równocześnie śmiejemy:

Ed Wood - reżyser filmowy, który szybko zakończył karierę z powodu filmów niedocenionych przez ówczesne społeczeństwo, dzisiaj zaś jest wielbiony przez fanów złych filmów oraz przez tych, którzy dostrzegli w nim człowieka kochającego kino i nie wahającego się realizować swych marzeń mimo wielkich przeszkód w postaci m.in. szczuplutkiego budżetu; w latach 90. hołd złożył mu Tim Burton w postaci genialnego filmu biograficznego

William McGonagall - u nas mało znany, za granicą zaś cieszący się wątpliwą sławą najgorszego poety anglojęzycznego, którego pokraczne wiersze nigdy nie zdobyły uznania, on sam jednak nie rezygnował i przemierzał Szkocję (albo Wielką Brytanię - nie pamiętam dokładnie) i deklamował wszędzie swoje wierszydełka, wzbudzając powszechnie gromki śmiech; dawniej był aktorem, który podczas jednego z przedstawień zmienił zakończenie sztuki teatralnej... kiedy grał na scenie, przez co go wyrzucono... szkoda! ;) Dziś cieszy się tytułem niekwestionowanego mistrza w dziedzinie antyliteratury...