Zaczynamy:
Ojciec - jedyny normalny członek rodziny.
Wujek - fan teorii spiskowych, który potem nagle stał się technologicznym geniuszem. Ale jego najlepiej się oglądało.
Matka - była. Równie dobrze mogliby zamiast aktorki podstawić manekina i nikt by nie zauważył różnicy. Robiła za tło.
Babcia - babcia z minigunem. Tyle wystarczy.
Siostra - produkt dzisiejszych czasów. Gruba, bezczelna i robi co chce. Ma wywalone na wszystko.
Ogólnie jedynym zadaniem tej rodziny jest chyba dokuczanie Jaimiemu i go maksymalnie publicznie zawstydzać.
Po prostu przerysowana rodzinka. Tak czy owak, najgorsza produkcja DC jest i tak lepsza od najlepszych Marvela xD
no, szkoda. Też liczyłem na normalny film superbohaterski, a tu po raz kolejny dostaliśmy film profamilijny z superbohaterem, gdzie obecność rodziny nieszczególnie cieszy, bardziej żenuje i męczy wałkowaniem wątków rodzinnych do bólu. A tak bardzo chciałem zobaczyć film z niebieskim skarabeuszem i wyszła lipa, bo ciągle była ta zbędna rodzina, która tylko przedłużała film. W komiksach lub nawet kreskówkach jest dużo lepszy...
Po prostu kolejny czynnik, który mi się nie podobał. Zapomniałem, że teraz nie można krytykować wagi, bo od razu dostaje się łatkę homofoba lub jakiegoś innego foba.
Podpisuję się rękoma i nogami. Jego krewni są tak przerysowani, że aż żenujący. I w ogóle nie próbują wytłumaczyć się z tej rodziny Addamsów tylko stwierdzają, że babcia, stryjek czy pies sąsiadów umie dokładnie to czego Jaime akurat potrzebuje. Musimy włamać się do Kord Industries? Pstryk, wujek nieudacznik okazuje się geniuszem technologicznym, który akurat opracował sprzęt, który mu w tym pomoże XD