PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=743305}
4,8 23 019
ocen
4,8 10 1 23019
4,3 10
ocen krytyków
Blair Witch
powrót do forum filmu Blair Witch

1999 rok był rokiem przełomowym dla kina found footage za sprawą "Blair Witch Project". Reklamowany jako prawdziwy dokument trójki studentów badających jedną z lokalnych legend film odniósł kasowy sukces i sam obrósł w swego rodzaju kult. Rok później ukazała się filmowa kontynuacja, czyli "Book of Shadows" a niebawem także i gry komputerowe.

"BWP" sprawił, że found footage przez więcej niż ostatnią dekadę przeżył prawdziwy renesans. "[REC]", "Paranormal Activity", "Lake Mungo", "The Poughkeepsie Tapes", "Diary of The Dead", "Cloverfield", "Grave Ecounters", "Noroi" - to tylko kilka tytułów znanych horrormaniakom stylizowanych na film z pierwszej ręki. Po siedemnastu latach historia zatoczyła koło i powracamy znów do Burkittsville w stanie Maryland. Czy to na pewno będzie dobry powrót?

Historia, tak jak przed laty, podąża za losami grupki znajomych. Oto James Donahue (James Allen McCune) odnajduje w internecie niepublikowany dotąd materiał z taśm znalezionych w lasach otaczających Burkittsville. Wideo prawdopodobnie pochodzi z kamery Heather - zaginionej siostry Jamesa, uczestniczki oryginalnej ekipy kręcącej materiał o wiedźmie z Blair. Chcąc dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło, Donahue wraz ze swoimi znajomymi: Lisą (Callie Hernandez), Ashley (Corbin Reid), Peterem (Brandon Scott) udają się na miejsce by rozwikłać zagadkę zaginionych studentów. Pomaga im uploader odnalezionego materiału - Lane (Wes Robinson) ze swoją dziewczyną Talią (Valorie Curry).

Tak wygląda cały ten galimatias. Fabuła jest szczątkowa do bólu, więc nie oczekujcie Bóg wie czego, bo w filmie stylizowanym na dokument to żelazna reguła.
Aktorstwo - poziom bardzo wyrównany względem wszystkich sześciu osób, które pojawiają się w tym filmie. Nie jest złe, jest po prostu ok. Co zatem jest takiego ciekawego w nowej odsłonie wiedźmy z Blair? Właściwie, jest trochę nowości - ujęcia z drona, zakrzywienia czasu, zabawa dźwiękiem, efekty specjalne no i??? Całkowite oddanie się schematowi. Nie tylko schematowi konwencji, ale i schematowi części pierwszej. Moglibyście obejrzeć jedynkę, stworzyć na podstawie seansu plan wydarzeń z filmu i spokojnie odhaczać jego punkty w oglądając tegoroczne "Blair Witch". Wszystko, co też wymieniłem wcześniej, widzieliśmy w wielu, wielu innych "znalezionych taśmach", pomijając tu już standardowo motyw grupy znajomych do ukatrupienia. Przyspieszający czas odnajdziemy w "Grave Encounters", dźwiękowe straszenie to chociażby "Hollow", który pomimo przeciętności pokazał, jak się to robi, gdy na ekranie nic nie widać lub widać niewiele. Reszta to standardowe reguły stylistyki mockumentary, czyli wiecznie niestabilna kamera, bieganie z włączoną latarką po ciemnych lokacjach z krzykami w tle i tak dalej i tak dalej... Nic odkrywczego. Montażyści także odpowiednio spełnili swój obowiązek, bowiem nie ma tu dłużyzn czy jakichś zbędnych przestojów. Ot, rzemieślnicza precyzja.

W kilku scenach zobrazowano, co tak naprawdę tropi bohaterów, a fani survivalowych gierek indie na pewno wspomną przy nich "Slendera" czy nawet "Outlasta". To nie wiem jak ocenić - czy na plus, czy też na minus. Na minus na pewno pewien idiotyzm - jak dziewczyna z naprawdę chorą nogą, na którą ledwo co stąpała, weszła na drzewo po drona?? Ten szczegół zastanawia mnie najbardziej :)

Podsumowując - "Blair Witch" to standardowy skok na kasę fanów, którzy na pewno zajarali się wiadomoscią, że powstaje kolejna produkcja z uniwersum wykreowanego przez Sancheza i Myricka. Nowa "Wiedźma z Blair" cierpi na brak napięcia, całkowite poddanie się typowym regułom found footage bez nawet jakiejkolwiek próby choćby jednego odstępstwa od nich i najprostsze tanie straszenie. Szkoda...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones