PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4081}
7,9 14 725
ocen
7,9 10 1 14725
7,2 12
ocen krytyków
Baza ludzi umarłych
powrót do forum filmu Baza ludzi umarłych

Tarantino widział!

ocenił(a) film na 7

W bazie od początku snuły się żywe trupy, zjawy, nieobecni, wygnani przez świat, skopani przez życie, zapomniani przez wszystkich.
Od dawna nie słyszałem, a raczej od Siekierezady, tylu tak pięknie napisanych dialogów. Różnica jest w nich jednak zasadnicza, te w Siekierezadzie były naturalne, ale również poetyckie, piękne i proste. Natomiast w Bazie dialogi są ostre jak brzytwa, nie zawierają tyle piękna i są raczej szorstkimi opisami brudnej, złej i pesymistycznej rzeczywistości.
Wiele też w filmie niezapomnianych scen, które uszlachetniają obraz i sprawiają, że każda minuta pozornie nudnej opowieści wypełniona jest akcją i niesamowitą inscenizacją. Do takich scen należy m.in. pierwsze dobycie broni, śmierć Apostoła i jego pogrzeb, poker, ze stawką dniówek przy wyrębie, pobicie gońca dowożącego wypłaty, przegrany pojedynek ze śmiercią 9, ucieczka Partyzanta.
Jednak mimo to coś nie pozwoliło mi docenić bardziej tego filmu. Zabrakło tej poetyki, tej przepięknej muzyki, która ilustrowała bieszczadzkie lasy - tak jak to było w Siekierezadzie. Zabrakło pierwiastka geniuszu i iskry boskiej. Być może to przez jakąś podskórnie wyczuwaną nudę - za seans zabierałem się po kilka razy z przerwami. A może to wina tychże wspaniałych dialogów, które pomimo werwy, pazura i humoru były raczej deklamowane niż mówione?
No i ta puenta, nad którą nie chce mi się nawet zastanowić, bo wydaje mi się błaha... lecz spróbuję...
Leśna chata - miejsce spotkanie degeneratów, banitów, wygnańców. Miejsce, w którym spotykają się indywidua: z jednej strony główny bohater, który musi utrzymać ich za wszelką cenę przy pracy, z drugiej - bandyci, banici i prostaczki, którzy chcą odbębnić robotę i dać w długą.
Pojedynek spojrzeń, gestów, w końcu - pojedynek z samą śmiercią, by wyrwać się z bieszczadzkiego piekła, z ciężkiej i katorżniczej roboty za marny grosz. A w tym wszystkim kobieta - symbol kuszenia - która zwodzi mężczyzn i sprawia, że po kolei giną lub znikają dla niej i przez nią. Lecz jaka była jej rola w tym filmie? Dlaczego reżyser nie pozostawił wszystko przeznaczeniu, tylko wybrał odpowiednią postać, aby "uśmiercała" ona inne? Dlaczego ostatecznie dwójka bohaterów pozostała w dziczy? Nie ma dla nich już ratunku? Przecież mogą żyć gdziekolwiek, a z lasem nie są związani, nie jest on ich domem, jest piekłem, w którym trzeba taplać się w błocie po pachy i targać na plecach drzewo. A może to właśnie o to chodzi! O to, że świat to paskudne miejsce, nie ma wyboru, nie ma ratunku. Skoro już zrywamy drzewo to zrywajmy je nadal. Nie ma odkupienia, jest tylko śmierć. Tylko ta kobieta...
A może, a może... to przez bohaterów? Ich pobieżny zarys i raczej pojedyncze cechy jakimi ich można określić. Może to właśnie mi nie grało!
Nie wiem, może nawet się nie dowiem, być może kiedyś do tego wrócę. Interpretacja nie wydaje mi się specjalnie trudna, jednak te, o których słyszałem nadal mnie nie przekonują. Tu musi być coś innego.
Jednak czuję, że interpretacja nie wyciągnie oceny aż na 8. Nie poczułem tego podczas seansu,a po prawie nigdy film na mnie aż tak nie wpływa.

PS: Tarantino musiał oglądać przed nakręceniem Nienawistnej ósemki!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones