Z tego co czytałem w internecie, niektórym nie podoba się Michael Keaton jako Wayne/Batman, bo
"nie pasuje" do tej roli. Ale można właśnie o to chodzi? Że nie podejrzewalibyśmy go o to? Co o
tym sądzicie?
Mięso armatnie w postaci fanatyków filmów Nolana będą pod niebiosa chwalić Bale'a za kreacje Waynea i każdego innego krytykować. Keaton doskonale odegrał postać rozbitą emocjonalnie w której drzemie drugie JA czego Bale nawet nie zrobił w stopniu minimalnym.
Michel Keaton jest doskonałym Waynem i Batmanem. Szkoda, że Burton go olał w rozwoju swojej kariery i zdecydował się na wieczną współpracę z Deppem, który jest już nudny.
Bale moim zdaniem też jest dobry, ale Keaton jest lepszy. Wolisz "Batmana" czy "Powrót Batmana"? Ja wolę "Powrót", bo jest mroczniejszy, a poza tym to jedyny film o Batmanie w którym jest Pingwin, inni do znudzenia wałkują Jokera :)
"Szkoda, że Burton go olał w rozwoju swojej kariery i zdecydował się na wieczną współpracę z Deppem, który jest już nudny."
Podpisuję się pod tym! Poza tym Keatona widziałam może w 3 filmach, a i tak wydaje mi się być lepszym aktorem od Deppa. Nieco, hmm, obleśny Beetlejuice i chłodny Bruce Wayne to zupełnie odmienne postacie. A Depp od dekady gra jedną miną. W "Mrocznym cieniach" wręcz nie mogłam na niego patrzeć.
Nie mam pojęcia, jak komukolwiek może się nie podobać Batman Keatona. Christian Bale to mężczyzna mojego życia i naprawdę niesamowity aktor, ale w roli Bruce'a Wayne'a wygrywa pan Keaton. Taki zimny, jakby nieco zamknięty w sobie i tajemniczy... - Christianowi chyba brakuje trochę tej aury. Jasne, być może po rzucie oka na zdjęcia czy po obejrzeniu "Beetlejuice'a" może się wydawać, że Keaton nie nadaje się na Batmana, ale prawda jest taka, że odegrał swoją postać perfekcyjnie.
Przecież "Sok z Żuka" i "Batman", to dwa zupełnie różne filmy :) Według mnie nie można ich porównywać.
Tak, wiem, ale chodziło mi o to, że komuś, kto zna Keatona z roli Beetlejuica, może się wydawać, że ten aktor nie pasuje do roli Batmana.
Keaton jako Batman byl moja pierwsza miloscia a wiec jestem ZDECYDOWANIE za Keatonem :)
może chcesz porozmawiać o zaszufladkowanych aktorach i takich, którzy nie boją się żadnej roli?
tylko niech ktoś mi wyskoczy z Deppem, do ukatrupię na miejscu.
Może kiedy indziej, teraz lecę oglądać Love Actually na tvnie. ;P
A Depp jest bardzo kiepskim aktorem w ostatniej dekadzie. Parę lat temu prawie byłam jedną z jego sweet fanek, teraz nie mogę na niego patrzeć. Wszędzie gra tak samo.
Btw, wesołych świąt!;)
Prezentu nie będzie!
Ee, niezbyt mi się podobało Love Actually. Niektóre wątki fajne, inne mnie wkurzały. Ogólnie film niespecjalnie mnie rozbawił, spodziewałam się bardziej angielskiego humoru, a mimo brytyjskich aktorów prawie wszystko wydało mi się jakieś amerykańskie. Nie wiem, może za dużo oczekiwałam po tej wysokiej średniej ocenie.
Co takiego mam Ci wyjaśnić? Wątpię, żebym dała radę, bo kiepsko się znam na szeroko pojętej miłości ale spróbuję.
nawet dzisiaj nie mam co liczyć na prezent?! :(
no to które wątki Cię wkurzały? może te, których ja nie rozumiem? xD
Pewnie zabrzmię jak osoba cholernie pruderyjna, no ale trudno. ;P Wkurzał mnie wątek z aktorami z pornosów i ten z Anglikiem w USA. Najfajniejszy chyba był ten z Colinem Firthem, ale to pewnie dlatego że był z Colinem;) I ten z Keirą też był bardzo dobry.
Btw, czy sądzisz, że Natalie, dziewczyna premiera, naprawdę była taka gruba?
zdecydowanie nagi Bilbo Baggins to nie mój klimat- przez ten zupełnie niepotrzebny watek erotyczny całą familijność produkcji trafił szlag. pamiętam jak za młodu oglądałem to z rodzicami, haha.
wątek z Colinem był spoko, z Keirą był mega wzruszający (kaseta video!), ale i tak moje dwa ulubione to epizod Liama (ten jego przybrany synek, ahh!) i oczywiście Hugh Grant jako premier. i nie, nie była gruba, za to miała twarz anioła!
A tak, wątek Liama też był super. Nie wiem, skąd wytrzasnęli takiego cudownego chłopczyka. I, kurczę, ile bym dała, żeby mnie też rodzice tak wspierali w trudnych życiowych sytuacjach. ;D
"i nie, nie była gruba" - uff, co za ulga. Już zaczęłam się obawiać, że po świętach będę mieć jej figurę.
I bardzo dobrze!
Pytanie z innej beczki - jaki jest Twój ulubiony film świąteczny?
Prawda?
To powiesz mi w końcu, jaki jest Twój ulubiony film świąteczny czy też nie?
Hmm, Kevin?
Nie odzywałam się, bo tak się złożyło, że ja za Tobą nie tęskniłam. ;P
Owszem. Święta Bożego Narodzenia to chyba najlepszy czas w roku, w domu stoi choinka, jest fajna zimowa atmosfera, można jeść dużo ryby z warzywami i ciast. Więc zupełnie nie rozumiem, jak można nie lubić świąt.
bo ludzie się obżerają, zaciągają pierdyliardy kredytów, by wręczyć niechciane prezenty, po czym narzekają, że są grubi i nie mają kasy na powrót do dawnej formy, a prezenty przywiązują do drzewka w pobliskim lasku i zostawiają na pewną śmierć..
Osobiście nie znam nikogo, kto by postępował w chociaż jeden z wymienionych przez Ciebie sposobów.
zawsze narzekałaś, że nie jesteś zbyt lubiana przez swoje otoczenie- więc masz po prostu mało znajomych :D
Ja na to narzekałam? Chyba Ci się coś pomyliło. Mi to w zupełności odpowiada.
Znajomych do obserwacji mam pewnie mniej więcej tylu co każdy, "bliższych" znajomych mam faktycznie niewielu.
Ty natomiast masz skłonności do rozczulania się nad sobą i narzekania, więc prawdopodobnie po prostu wyolbrzymiasz sytuację. ;P
Ja również tego nie robię.
A gdybym na to narzekała, miałabym do tego pewne prawo. U faceta brzmiałoby to co najmniej dziwnie. Słyszałeś kiedyś, żeby mężczyzna narzekał na swoją wagę?
Żartujesz. Ja chyba nigdy nie słyszałam.
Ale chodziło im o kiepski wygląd czy złą formę?