PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
5,8 127 770
ocen
5,8 10 1 127770
4,2 28
ocen krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Miażdżące oceny krytyków najnowszego obrazu Zacka Snydera wywołały u mnie efekt odwrotny. Potrzeba na „Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości” wzrosła na tyle, że musiałem ją zaspokoić już podczas pokazu przedpremierowego. Przystępując do seansu miałem za sobą „Człowieka ze stali”, który według mnie nie był złym filmem. Moim zdaniem decydując się na tego typu obraz należy podejść do niego z lekkim dystansem. W głównej mierze to sceny akcji powinny odgrywać kluczową rolę. W „Człowieku ze stali” akurat to się udało. Jeżeli spojrzeć na ten produkt jako typowy blockbuster spełnia on swoje zadanie. Kłopot zaczyna się, gdy wymaga się od niego czegoś więcej i tu niestety był główny problem „Człowieka ze stali”, ponieważ sam reżyser miał ambicje na coś wyjątkowego i to niestety widać. Michael Bay przynajmniej przy swoich filmach nie ukrywa, że chodzi o „rozwałkę” i dokładnie taki jest też jego segment odbiorców. Zack Snyder podobnie jak we wcześniejszym filmie o Supermanie tak i w bezpośredniej kontynuacji ma z tym wielki problem.

„Urealnienia” (o ile w ogóle jest to możliwe w takim filmie) nie uważam za wadę. Niestety reżyser do końca nie wie jaki ten film powinien być. Trochę kopiuje z Nolana, trochę ze swoich wcześniejszych produkcji. Mroczny klimat naprawdę daje radę i odróżnia ten obraz od innych filmów o superbohaterach. Niestety Snyder nie jest konsekwentny i zamiast skupić się głównie na „pojedynku” tytułowych bohaterów wciska do filmu ile się da. Przy takim natłoku wątków film traci swoją tożsamość, klimat gdzieś zanika i robi się kolejna produkcja w stylu „Avengers”. Pokazuje to dokładnie, że reżyser stąpa po krawędzi. Zdjęcia są naprawdę piękne (szerokie kadry) popsute niestety przez chaotyczny montaż. Podobnie historia jest bardzo nieuporządkowana. Jak wspomniałem wcześniej natłok wątków zdecydowanie przeszkadza w odbiorze. Przez to nie wiadomo do końca o kim i o czym ten film naprawdę jest. Ponadto występuje wiele niedociągnięć fabularnych oraz niejasnych scen. Natomiast te proste i zrozumiałe tłumaczone są widzom zupełnie niepotrzebnie. Ekranizacja ta zdecydowanie bardziej sprawdziłaby się jako pełnoprawny prolog do kolejnych filmów z tego uniwersum. Jednak jej tytuł brzmi inaczej.

Kreacja nowego Batmana jest zdecydowanie na plus. Ben Affleck w tej roli jest genialny i choć motywy Mrocznego Rycerza kompletnie do mnie nie przemawiają (problemy scenariusza) tak nowy Bruce Wayne wypada bardzo korzystnie. Trudno mi określić czy lepiej od Christiana Bale. Jeśli chodzi o tytułową dwójkę to zdecydowanie nowy Batman wygrywa walkę z Supermanem o uwagę widza. Superman pozostaje w cieniu, ale on już miał okazje wykazać się w swoim solowym filmie. Henry Cavill w roli Supermana przypadł mi już do gustu w „Człowieku ze stali”. W końcu jest to dojrzała kreacja mężczyzny a nie jakiegoś fajtłapy w rajtuzach. Pomocnik Batmana Alfred to dla mnie najlepsza rola a Jeremy Irons w mistrzowski sposób odtworzył tą postać. Warto wspomnieć jeszcze o głównym antagoniście Lexie Luthorze granym przez Jesse’ego Eisenberga. Postać ta bardzo mnie irytowała przez cały film choć nie można zarzucić aktorowi, że nie nadał jej swojego charakteru. Niektórym może się to podobać, mnie jednak Eisenberg nie do końca przekonał w tej roli. Jest jeszcze przecież ukochana Supermana. Typowa rola kobiety bohatera, jak w większości filmach potrafi nieźle działać na nerwy.

Oddzielny akapit poświęcę Wonder Woman. Nie jest to spoiler ponieważ oglądając zwiastuny dowiadujemy się o tej postaci. Wielka szkoda, ponieważ gdyby było to tajemnicą to film oglądałoby się zupełnie inaczej. Pojawia się ona jako tajemnicza postać. Niestety tylko dla Brucea Waynea dlatego, że widzowie od początku wiedzą kim ta dama jest i nawet odkrycie tego zjawiska przez Batmana nie wzbudza żadnych emocji. Postać ta pojawia się bardzo rzadko, ale równie dobrze mogłaby stać się tytułowym bohaterem jeżeli poświęcono by jej trochę więcej czasu ekranowego. Gal Gadot w tej kreacji wygląda naprawdę zjawiskowo. Niestety moim zdaniem powinien być to film stricte o Batmanie i Supermanie, a wzmianka o innych postaciach z tego uniwersum mogłaby być na zasadzie sceny po napisach końcowych lub w formie easter eggów.

Na koniec wspomnę o najmocniejszej stronie filmu. Wizualizacje robią spore wrażenie. Sceny walki i efekty specjalne w wielu aspektach przebijają filmy Marvela. Szkoda tylko, że jest ich tak mało i bardzo długo trzeba czekać żeby coś na ekranie wreszcie się wydarzyło. Pojawienie się Doomsdaya psuje cały ton filmu jaki udało się wypracować przez jego cały czas trwania. Początek tzw. prolog przy aranżacji Hansa Zimmera i Junke XL nakręca niesamowicie na film. Później niestety jest tylko gorzej. W między czasie przewijają się krótkie sceny akcji m.in. z nowym batmobilem (design zachwyca). Nie chcę wszystkiego zdradzać choć i tak już dużo wyjawiłem. Jeśli jesteś fanem komiksów to do kina pójdziesz żeby wyrobić sobie własne zdanie. Jeśli nie to poczekaj na wersje reżyserską, która może w jakimś stopniu zniweluje trochę błędów bo drugi raz możesz już do filmu nie wrócić. Choć głównym problemem tej produkcji jest jej tożsamość to mimo wszystko bawiłem się całkiem nieźle i osobiście nie żałuje wydanych pieniędzy.

Mocne 6/10

tusio23

Dobra recenzja, z większością opinii się zgadzam. Napisałeś trochę za mało o muzyce bo moim zdaniem była świetna i masz racje, że początek filmu robi naprawdę dobre wrażenie. Jak dla mnie film zasługuje na 7/10

tusio23

Ja nie pojmuję jednej rzeczy. To jest zaledwie drugi film o Supermanie z nowej serii i Superman jest już martwy.
W poprzedniej części ledwo go poznaliśmy, więc sądziłem, że kolejny film rozwinie wątek Clarka Kenta. Ale nie. Twórcy widać się bardzo spieszyli aby zabić Człowieka ze Stali, co wyszło im mówiąc szczerze nijak. Wszystko zbili do kupy, wymieszali w wielkim kotle i wylali na ekran. A gdzie cała reszta historii, która dzieje się pomiędzy tymi dwoma filmami? Marvel na przykład doskonale potęguje napięcie każdym kolejnym filmem. Tam mamy czas na to, by poznać dobrze każdego superbohatera, zaś tutaj? Nowy Supek ledwo co się pojawił, a już nie żyje. Ja naprawdę tego nie ogarniam. W komiksie zanim zdecydowano się go uśmiercić to wydarzyło się z milion różnych rzeczy jeszcze. Ale nawet pal licho komiksy. Nie mogli po prostu trochę poczekać, nakręcić drugi film o Supermanie i dopiero w trzecim pokazać to, co mieliśmy okazję zobaczyć?
A jakby tego wszystkiego było mało to jeszcze na dodatek ten pajacujący, niedorobiony Lex Luthor.
Powiem tak - film mi się podobał ale fabuła naciągana i szyta strasznie grubymi nićmi. Prawie nic nie jest tutaj dostatecznie wiarygodne. Wszystko robione na siłę, jakby twórcy chcieli upchnąć jak najwięcej w tych dwóch godzinach. Na mojego oko ten film jest średni i w pełni zasługuje na taką ocenę jaką ma aktualnie na filmwebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones