PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4066}

Barwy nocy

Color of Night
1994
5,8 6,2 tys. ocen
5,8 10 1 6177
4,2 6 krytyków
Barwy nocy
powrót do forum filmu Barwy nocy

To dziś trzeci temat jaki założyłem do filmu ,który widziałem w
ostatnich dniach, ale ten post będzie zdecydowanie najkrótszy z
wszystkich.
Pomimo, iż film ten jest przeciętny ,ma on w sobie jakąś siłę gdyż
ja osobiście mam do niego malutki sentyment. ''Barwy nocy'' tak
na prawdę nie powalają na kolana i w swojej kategorii kinowej
thrillera są tylko średniaczkiem ,niestety.
Na pewno fajnie się patrzy na Willisa ,który nie jest tu żadnym
John'em McClane'm ,a terapeutą po przejściach, zagubionym w
swoich problemach ,który nawet potrafi uronić łzę. Takie to inne.
Fajnie wygląda Jane March jako Rose (!) i jej uzębienie wcale nie
jest koszmarne tak jak ktoś tu stwierdził. Porównywanie jej z tym
do królika Bugsa jest trochę nie na miejscu. Jest seksowna,
filigranowa i bardzo zmysłowa, ale i irytująca do bólu. Od samego
początku widać ,że kręci ,a ktoś taki jak dr Bill powinien to
wcześniej wiedzieć niż my widzowie. Przesłoniła mu oczy ,ale
przecież nie ma się co dziwić. Lecz jeszcze bardziej prowokująca
jest cała ta grupa z którą ma do czynienia. Gra aktorska może nie
jest taka zła ,ale te postaci potrafią irytować. Poza tym poplątanie z
pomieszaniem. Brak drapieżniej muzyki i klimatu rasowego
thrillera. Napięcia też tyle co kot napłakał. I jeszcze ten glina. Ma
się wrażenie jakby był cały czas na jointach.
Tak więc pozostaje chyba sentyment do samego Willisa w innej
jego roli i do tamtych filmów z lat dziewięćdziesiątych. Ale przede
wszystkim pozostaje ogromny niesmak ,który przyczynia się do
jedynej oceny jaka mi przychodzi na myśl ,a mianowicie 5/10.
pozdrawiam