Obejrzałem to na KinoPolska, leciało ok. 2-4 godziny(w nocy), ale sobie nagrałem i obejrzałem o przyzwoitej porze. Film kiepski, nawet bardzo. Nie mogę pojąć do tej pory co autor miał na myśli. Może chodziło mu o to, że męska przyjaźń jest ważniejsza od dziewczyn?
nie wiem dlaczego, ale odczytałam, że chodziło o coś więcej, niż przyjaźń między dwojgiem młodych mężczyzn... może to przez tę epokę wszędobylskiego homoseksualizmu?