Mam kilka pytań, bo albo ja czegoś nie zauważyłem, albo twórcy po prostu stwierdzili, że nie chce im się kombinować.
1. Dlaczego Thanos mógł podnieść Stormbreakera? Dla ułatwienia stało się to podczas jego walki z Thorem, Kapitanem Ameryką i Iron Manem. Nie było na nim tego zabezpieczenia dla godnych czy co? Spotkałem się na pewnych forach, że Mjolnir został zaklęty przez Odyna w Thor 1, a wcześniej nim nawet Hela władała ale ten argument traci sens, kiedy pomyślę jak łatwo Hela złapała młot w Thor 3.
2. Skoro tak starali się wytłumaczyć sens podróży w czasie to dlaczego Kapitan cofa się w czasie i pojawia się stary na ławce? Jeśli trzymać się tego co próbowali twórcy wmówić w pierwszej (logicznej) połowie filmu, to nie powinno nic w tej filmowej osi czasu się zmienić, tylko co najwyżej Kapitan utworzy nową oś czasu, a tutaj go nie będzie już.
3. I co się stało z tym drugim Kapitanem Ameryką z tamtej osi czasu? Zostawili go pod lodem? Było ich dwóch i zmieniali się tą swoją ukochaną co tydzień?
4. Dlaczego Falcon został nowym Kapitanem Ameryką? O Zimowym Żołnierzu powstały 2 filmy, w których był właściwie głównym bohaterem(Zimowy Żołnierz i Civil War - fabuła toczy się dookoła jego i jego historii) i można było się domyślać, że to on będzie następcą Kapitana. A Falcon? Trzecioplanowy bohater, który na ekranie pojawia się w sumie może ze 30 minut i ani nie znamy jego historii, ani szczególnych cech osobowości....nic, zero zażyłości i nagle zostaje jedną z najważniejszych postaci w uniwersum. Miała wpływ na to nagle rosnąca poprawność polityczna w ostatnich latach?
5. Ostatnia bitwa...najtańszy chwyt fabularny, chyba nawet widziałem mniej filmów z cofaniem w czasie niż, z "ostatnimi bitwami" w filmach. Ale skąd się wzięli ci wszyscy bohaterowie? To było raptem z 30 minut od przywrócenia ich do życia? Spider-man rozumiem, znał Doktora Strange i mu ufał. Ale reszta? Przychodzi do Ciebie obcy chłop, mówi, że jest magikiem i musisz wskoczyć w portal, bo się tam biją, a ty stwierdzasz "ok, typ mnie przekonał". Już olać fakt, że przekonał jakieś 200 decyzyjnych osób w ciągu tych kilkunastu minut do tego żeby mu zaufali.
6. Podczas ostatniej bitwy pojawia się Pepper w zbroi....a co z ich córką? Odpowiedzialna matka zostawia samą córkę w domu nad jeziorem w środku lasu i idzie się bić z kosmitami. Nawet fakt, że to córka Tonyego Starka i może być inteligentniejsza niż inne dzieci nie zmienia tego, że ile ma lat? 4-5 Czyli to wciąż małe dziecko.
7. Thanos na bank pstryknął tylko raz palcami? Bo to wyglądało jakby zostało z 10% populacji a nie 50%. Chyba, ze 90% obywateli USA miało pecha i to ich najwięcej wymazało z tych 50%.
8. Dlaczego 3 chłopa nie może pokonać "słabego" Thanosa? W IW, gdy Thanos ma rękawicę z kamieniami Kapitan Ameryka stawia mu opór bez tarczy, a Thor pokonuje go łatwo Stormbreakerem. W Endgame 3 gośća: 1. Kapitan z tarczą i Mjolnirem, Thor ze Stormbreakerem i Mjolnirem i Iron Man w jeszcze lepszej zbroi przegrywają z Thanosem, który ma tylko jakiś miecz i zbroję czyli w porównaniu, do wyposażenia z IW jest słaby.
9. Czy tylko ja mam wrażenie, że twórcy nie mieli za bardzo pojęcia co zrobić z postacią Thora? Gruby pijak, który został zwykłym wątkiem humorystycznym. To, po co było robić o nim 3 filmy i kreować go na jednego z wazniejszych bohaterów? Rozumiem, że załamał się po IW ale serio zrobić z Boga piorunów, syna Odyna taką łajzę? Aż przykro było patrzeć, jak bardzo tą postać skrzywdzono i odarto z jakiegokolwiek poważnego charakteru.

A podsumowując, to miałem wrażenie, że pierwszą połowę filmu tworzyła profesjonalna ekipa filmowa, która starała się zachować sens, za to drugą amatorska ekipa fanów Michaela Baya która olała logikę i zdecydowała, że musi być jak najwięcej wszystkiego, i wybuchów i bohaterów. Doprowadziło to do tego, że niektóre postacie pojawiają się dla samego faktu pojawienia się(Nick Furry w ostatniej scenie) i po prostu nie ma dla nich czasuDodatkowo poza brakiem sensu i logiki pod koniec, okropnie mnie bolała ta poprawność polityczna - scena natarcia feministek po odebraniu rękawicy od Spider-mana zapowiedziała już chyba, o kim będą następne filmy w kolejnej części Filmowego Uniwersum Marvela. A to wszystko sprawiło, że z kolejnymi minutami, moja ekscytacja zmieniała się w coraz częstsze zadawanie pytania, „dlaczego?". Początkowo chciałem tłumaczyć sobie wiele rozwiązań fabularnych, tym, że było tak w komiksach a potem wygrzebałem gdzieś wypowiedź twórców, w której oznajmiają, że MCU idzie swoimi drogami i jest tylko inspirowane komiksami i wszystko się zawaliło. Ogólnie polecam ten film obejrzeć tylko do połowy, w przeciwnym wypadku, jeśli ktoś wymaga więcej niż samych wybuchów i wszystkich bohaterów Marvela(nawet jak nic nie wnoszą) na ekranie, się bardzo rozczaruje. Stąd moja ocena 4/10. Nie takiego końca gry się spodziewałem.