PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580801}

Atlas chmur

Cloud Atlas
7,1 182 869
ocen
7,1 10 1 182869
5,4 26
ocen krytyków
Atlas chmur
powrót do forum filmu Atlas chmur

Dla mnie ten film troszkę balansuje na granicy kiczu. Zauważyłem w nim przesłania buddyzmu i filozofii Junga. O tym, że wszyscy ludzie są ze sobą połączeni, o karmie, o akcji i reakcji, o wpływie naszych czynów na przyszłość oraz na innych ludzi, o mocy dobrych oraz złych uczynków. W końcu o mocy do zmiany egzystencji jaką ma każdy z nas oraz o tym co jest najwspanialsze na tym świecie: miłość. Osobiście we wszystko powyższe wierzę i wiem, że jest to prawda znana od wieków i jest ona podwalinami niejednej religii. Dlatego ujęcie tych pradawnych i trudnych dla mnie mądrości w amerykańskiej superprodukcji sci-fi może lekko trącić banałem. Na całe szczęście nie w pierwszym wrażeniu...:-).
Dla mnie film był niczym katharsis i wielką inspiracją. Od wczoraj czuję się podbudowany, moje przekonania i prawdy w które wierzę zostały w przepiękny sposób ubrane w obraz i dźwięk. Mam nadzieje ten stan będzie trwał jak najdłużej.
Kto z Was zobaczył podobieństwo do przesłań religii (np. Buddyzmu) w tym filmie?

A teraz czas na książkę! :-)

ocenił(a) film na 9
kiliman

Mi strasznie przypadł film do gustu. Może nie zrozumiałam tam pewnych wątków ale na pewno dzięki książce, która mam zamiar przeczytać zrozumiem.
Podoba mi się Twoje stwierdzenie: "moje przekonania i prawdy w które wierzę zostały w przepiękny sposób ubrane w obraz i dźwięk" bo to samo mogę powiedzieć to ja :)

ocenił(a) film na 6
niceaga

Jestes wyznawca buddyzmu? Bo jesli nie to czym ty sie ekscytujesz?

ocenił(a) film na 9
arielos

nie bardzo... raczej wierzę w reinkarnację, karmę, konsekwencję czynów w kolejnych wcieleniach

ocenił(a) film na 6
niceaga

No to jestes wyznawczynia buddyzmu bo w chrzescijanstwie tego nie ma...nie ze ja mam cos przeciwko...bynajmniej...tylo mysle ze niektorzy z nas sa nieokresleni tak jak powinni byc..ja na przyklad jestem nie do konca wierzacy...zastanawiam sie...;p

ocenił(a) film na 9
arielos

Trudno powiedzieć czy tego nie ma bo wyczytałam kiedyś gdzieś że z biblii zostały usunięte fragmenty mówiące o reinkarnacji :)
Tyle na mój temat, w końcu to forum dotyczące filmu a nie tego w co ja wierzę czy nie wierzę. (Kończąc temat: ja nie przypisuję się do żadnej wiary)
Film oceniam 9/10 i książkę przeczytam w najbliższym czasie ;)

ocenił(a) film na 6
niceaga

niech zgadne jestes wierzaca niepraktykujaca?;]

ocenił(a) film na 9
arielos

tak :)

ocenił(a) film na 6
niceaga

I to jest wlasnie najsmieszniejsze w tej "naszej" religii...że o religii sie nie rozmawia itd. a wyobraz sobie muzłumanów...myslisz ze oni sa wierzacy niepraktykujacy? No naprawde śmiac mi sie chce z tego jaki stopien wiara moze przybrac nawet jak sie jej nie praktykuje. Ok idąć tokiem myslenia Bóg jest wszedzie, a wiesz co ja mysle? To ze ci co tak mowia ani nie chodza do kosciala ani sie nie modla w domu itd. Natomiast mowiac ze ogolnie o religii sie nie rozmawia tak jak i o polityce o sexie...w moim odczuciu dlaczego? Powiem ci dlaczego, a dlatego ze tacy ludzie nie maja nic ciekawego do powiedzenia na te tematy, bo nie za bardzo sa z nimi zasymilowani...jesli wiesz o co mi chodzi...P.S. to jest zwykla obłuda i hipokryzja...

ocenił(a) film na 4
arielos

Zgadzam się z Tobą, i oprócz tego, że niewiele mają do powiedzenia dodam jeszcze fakt, że po prostu ta religia jest dla nich zbyt mocnym balastem, bo jej założenia są trudne. No to nie ma problemu, wybierają sobie założenia, które im pasują, a resztę wyrzucają do kosza :P

ocenił(a) film na 8
kiliman

dokładnie tak :) piękny film :) też wierzę w takie rzeczy.... poza tym nie zapominajmy o charakteryzacji - genialna - mistrzostwo jak dla mnie :) wspaniala gra aktorska :) - jestem zachwycona tym filmem :) daję do myślenia i sprawia, że człowiek zastanawia się nad swoim życiem - cudo!

kiliman

Dla mnie przesłanie balansuje na granicy kiczu, film jest okey:) Co do przesłania to Wachowscy się niezbyt wysilili.Oczywiście ze są tam ukryte prawdy buddyjskie, ze np.wszystko sie ze sobą łaczy itd,ale zawsze po stworzeniu wielkiego dzieła człowiek oczekuje w następnej produkcji klasy wyżej(piętro wyżej),a tu klops...jest piętro niżej. O ile przesłanie Matrixa jest wybitne i powalające(oczywiście dla wielu to film o lataniu i strzelankach), to Atlas nie wnosi nic szczególnego w moje życie, poza dość fajnym filmem.Natomiast po matrixie doznałam pozytywnego wstrząsu:DD

kiliman

Mam problem z tym filmem. Bardzo chciałam go zobaczyć, dzisiaj byłam w kinie. Cóż "pierwszy" Matrix ok, reszta już robiona na siłę, nie przekonała mnie. Atlas chmur jest piękny pod względem wizualnym, ścieżki dźwiękowej, gry aktorów i charakteryzacji, choć to z drugiej strony wada, bo części aktorów po prostu nie rozpoznałam w różnych wcieleniach. Najprościej oczywiście Berry i Hanks, ale ci mniej znani, przynajmniej mi, oj trudno poznać. Nie mogłam odnaleźć związków przyczynowo-skutkowych pomiędzy ich reinkarnacjami. Czy ktoś z Was mógłby mi opisać te zależności, czy może ich po prostu nie ma. Nie chodzi mi o listy, muzykę, ale coś bardziej wymownego. Pod tym względem film mnie zawiódł, a przyznaję, że właśnie ten czynnik jakże reklamowany przez twórców filmu skusił mnie do obejrzenia filmu. Możliwe, że nie skupiłam się wystarczająco oglądając film. Może byłam nieco rozmemłana wewnętrznie. Wyszłam z kina ze zdziwieniem. Nie pamiętam już kiedy wychodząc z kina nie miałam tego specyficznego poczucia odrealnienia, wynikającego z zaabsorbowania filmem i jego treścią, refleksji. Rzadko chodzę do kina i tylko na "wybrane" filmu, nie przypadkowo. Nie jakieś tam sensacyjne czy komedie romantyczne. Nie wiem więc czy zgłupiałam i już nie odbieram głębi przesłania, choć co do wątku buddyjskiego jest dla mnie oczywisty i przez to banalny, ale dla mnie to dzień powszedni bo jestem buddystką, Proszę pomóżcie mi rozwikłać zagadkę tych skutków i przyczyn i zależności bohaterów. Np Hanks raz gra postać negatywną, żądną złota notariusza ( statek ).
Kiedy indziej jest właścicielem hotelu i za kamizelkę i drobne pieniądze ratuje młodego kompozytora przed policją. Jak jest między nimi zależność. Może nie rozpoznałam aktora?

ocenił(a) film na 3
Sylviazen

"Np Hanks raz gra postać negatywną, żądną złota notariusza ( statek ). Kiedy indziej jest właścicielem hotelu i za kamizelkę i drobne pieniądze ratuje młodego kompozytora przed policją"

Żądza pieniędzy... i słowo ratuje trochę nie pasuje do sytuacji. Raczej sęp korzysta z łatwej okazji. Właśnie takie oczywiste powiązania sprawiły, że ten film mi się nie podobał. Chociaż może się mylę i jest tam coś pochowane do odkrycia, a po prostu nie potrafię tego odnaleźć...

ocenił(a) film na 6
kiliman

Właśnie skończyłam czytać książkę i uważam, że jest lepsza, niż film.
Zgadzam się z pograniczem kiczu. Junga bym do tego nie mieszała. Ale buddyzm już tak.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
kiliman

"moje przekonania i prawdy w które wierzę zostały w przepiękny sposób ubrane w obraz i dźwięk" - pięknie i bardzo trafnie napisane.
Ja muszę się przyznać, iż trochę się pogłubiłem w tym filmie. Nie on łatwy w odbiorze, tak więc by w pełni zrozumieć synergie płynącą z poszczególnych wątków, bezapelacyjnie jutro idę kupić książkę. Film zdecydowanie wart obejrzenia, mimo kilku zdjęć, które nie do końca przypadły mi do gustu.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 3
jaroszk

i tu jest chyba pies pogrzebany. Domyślam się, że książkę czyta się świetnie, ale ten film, to jakby takie streszczenie książki od razu z interpretacją (kiedyś były takie streszczenia do lektur). Ma się uczucie, że faktycznie w książce musiało dziać się coś fajnego, ale film ani trochę tego nie oddaje. Jest zdecydowanie za szybki, przeładowany akcją. Nie ma ani chwili dla widza na refleksję, na emocje. Np, scena kiedy Hanks wraca z Berry z szczytu góry i zastaje spaloną wioskę, i martwą żonę. Niby koszmar, ale tak przedstawiony, że jedyne co pomyślałem to - "o, Tom ma problem z głowy, może teraz spokojnie wyjechać z Berry".
Do tego przesłanie podkreślane wielokrotnie, nie pozostawia nic dla własnej, swobodnej interpretacji widza.

ocenił(a) film na 10
ksr

to była jego siostra...

użytkownik usunięty
kiliman

Ja przede wszystkim zauważyłam w tym filmie swego rodzaju pochwałę dla demokracji. Tak, właśnie dla demokracji. Gdy Ewing mówi: "Czymże jest ocean jeśli nie morzem kropel?" to oczywiste podsumowanie przesłania tego filmu, które mówi o tym, że każda, nawet najmniejsza akcja, gest, głos się liczy. Dlatego warto działać.

kiliman

Według mnie super sprawa, nie jedna osoba może dzięki temu zacząć się zastanawiać, a to najlepszy krok do oświecenia :) Jakby ktoś chciał po wnikać głębiej polecam kanały na yt: studiozaprog i Epoka Przebudzenie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones