Przypomniałam sobie te dyskusje na lekcji polskiego, ale także poza nimi. Dylemat niemalże nierozwiązywalny. Niezgoda na obowiązujące zasady i poświęcenie swojego życia w imię jedności rodziny, wobec której trzeba być lojalną i bronić jej za wszelką cenę, nawet w obliczu przestępczych działań braci. Zrezygnować z siebie, ze swojej przyszłości. Może to i szlachetne, heroiczne ale jest we mnie niestety więcej z Ismeny niż Antygony.
Świetnie uwspółcześniona rola chóru - rap, taniec, graffiti, media społecznościowe. Ciekawe "przełożenie" Sofoklesa na dzisiejszą rzeczywistość.